
STALOWA WOLA. Właściciele ogródków działkowych dołączyli do fali miejskich protestów przeciwko różnym budowom
Wspólna obwodnica Stalowej Woli i Niska napotkała na (nie)oczekiwaną przeszkodę. Na drodze jej budowy stanęli stalowowolscy działkowcy, nie godząc się na zabór ich wypieszczonych ogródków pod czteropasmówkę. Część miasta, a w zasadzie dwóch, im kibicuje, część druga na nich pomstuje. Pisemne protesty z trzech niespełna czteroarowych działek dotarły już do Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska. Ich uwzględnienie jest mało realne. Szef rządowych ekologów może jednak długo się zastanawiać, czy nie ma lepszego wariantu przebiegu obwodnicy.
Walka o drogę obwodową Stalowej Woli trwa już tak długo, że kolejne pogłoski o jej budowie czy zawieszeniu, mieszkańcy traktują z przymrużeniem oka. Prezydent miasta chciał nawet pozwać do sądu Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad, bo ta zawarła umowę z miastem, z której sie nie wywiązywała. Potem doszło do porozumienia Stalowej Woli z sąsiednim Niskiem i głos dwóch miast zaczął być słyszalny.
Przeczytaj pełny tekst artykułu w papierowym wydaniu Super Nowości
Jerzy Mielniczuk
WŁAŚCICIELE??? Nie ma czegoś takiego jak „właściciel” ogródków działkowych. Oni nie są właścicielami tej ziemi. Nie wiem więc czy maja prawo protestować. W ogóle – wg mnie – Spółdzielnie Ogródków działkowych, to chory postkomunistyczny twór