RZESZÓW. Kandyduje na prezydenta miasta, by dla dobra mieszkańców zrealizować swoje plany
Siła młodości, determinacja w dążeniu do celu oraz atrakcyjne pomysły, to znaki firmowe Jerzego Cyprysia, kandydata na prezydenta Rzeszowa. Tydzień temu na Rynku Jerzy Cypryś rozdawał małe cyprysiki, w środę na parkingu hali na Podpromiu wręczał zegary, w czwartek pod wieżą Farną uroczyście podpisał 18 postulatów – swoje zobowiązanie wobec wyborców. W piątek, ostatnim dniu kampanii, Jerzy Cypryś zaprasza rzeszowian na wspólny spacer ulicami starówki.
– Porozmawiajmy o tym, jaki ma być Rzeszów – mówi Jerzy Cypryś. – Ulice 3 Maja i Grunwaldzka, to dobre miejsca do tego, by wspólnie zastanowić się nad przyszłością miasta. Miasta, które jest wspólną własnością wszystkich mieszkańców, którzy wspólnie powinni sprawować w nim władzę. Moim zadaniem jako prezydenta będzie realizowanie tych wspólnie wypracowanych pomysłów.
Wiele pomysłów ma też sam pan Jerzy, a jego kampania pokazuje, że nie działa on standardowo i nie stosuje oklepanych populistycznych chwytów.
– Wręczałem sadzonki cyprysów, by zwrócić uwagę na kilka spraw jednocześnie – wyjaśnia Jerzy Cypryś.
– Ten, kto przyszłość planuje dalekowzrocznie, sadzi drzewo. Sadzonki cyprysowców rozdałem też politykom, by zwrócić ich uwagę na potrzebę takie właśnie dalekowzrocznego myślenia o Rzeszowie. Pokazuję też, ze musimy dbać o otaczającą nas przestrzeń i zagospodarowywać ją tak, by żyło się nam przyjemnie wśród przyrody. Arka Noego była zbudowana z drzewa cyprysowego, więc cyprys jest nadzieją na lepszą przyszłość.
W środę Jerzy Cypryś stanął przed Halą na Podpromiu, rozmawiał z mieszkańcami Rzeszowa i rozdawał szczególne zegary. Na tarczy widnieje napis: „Rzeszów może być lepszy. Czas na zmiany”. te podarunki trafiły w ręce przedstawicieli mediów, wyższych uczelni i Muzeum Okręgowego w Rzeszowie.
– Dziennikarze mówią o problemach mieszkańców i pomagają je rozwiązać – wyjaśnia Jerzy Cypryś. – Uczelnie kształcąc młodych ludzi kształtują naszą przyszłość. Do muzeum trafi mój zegar, aby wskazać, że obecna władza powinna już przejść do historii.
W czwartek Jerzy Cypryś zorganizował spotkanie obok wieży Farnej.
– To symboliczne miejsce – wyjaśnia kandydat na prezydenta. – Tu i w setkach podobnych miejsc w całej Polsce, rodziła się trzydzieści lat temu demokracja. Tu spotykali się ludzie, którzy wspólnie walczyli o lepszą przyszłość. Zdobyliśmy ją. Skorzystajmy z dobrodziejstwa demokracji i idźmy w niedzielę do wyborów. Niech każdy odda swój głos w zgodzie z własnym sumieniem i rozwagą. Przyszłość mieszkańców Rzeszowa będzie taka, jak ludzie, których wybierzemy w niedzielę.
Jerzy Cypryś wspomniał też o incydencie, który wydarzył się w środowe przedpołudnie. W studiu Radia Rzeszów zorganizowano debatę kandydatów na prezydenta. Tadeusz Fernec podczas przywitania ostentacyjnie pominął dłoń Jerzego Cyprysia. Wiesław Walat, oburzony takim zachowaniem, zapytał wprost Ferenca o jego przyczynę. Okazało się, że starszy pan „odgrywa się” za wcześniejsze spotkanie w auli Uniwersytetu Rzeszowskiego. Podczas tamtej debaty Jerzy Cypryś chciał wręczyć Ferencowi jego ulotkę wyborczą sprzed czterech lat.
– Jest ona wciąż aktualna – podkreśla Jerzy Cypryś.
– Tadeusz Ferenc nie zrealizował spisanych tam obietnic. Uważam, że na koniec kadencji należy rozliczyć ludzi sprawujących władzę ze słów, które rzucali w czasie kampanii wyborczej.
Jerzy Cypryś pod wieżą Farną uroczyście podpisał 18 postulatów, które chce wprowadzić w życie jako prezydent Rzeszowa.
– Jeden egzemplarz powieszę w ratuszu, a drugi w domu – mówi kandydat.
– Będą mi stale przypominały co i jak mam robić oraz co jeszcze zostało mi do zrealizowania.
Na spacer z przyszłym prezydentem
W piątek między godziną 10, a 12, oraz od godz. 13 do 14 Jerzy Cypryś będzie spacerował po ulicach 3 Maja i Grunwaldzkiej. Każdy może się tam z nim spotkać i porozmawiać o swoich ważnych sprawach.
Krzysztof Rokosz