
RZESZÓW. Urzędników ratusza interesują tylko pieniądze, a nie bezpieczeństwo.
Mija dokładnie 3 tygodnie od naszego pierwszego artykułu o niebezpiecznych skokach do wody na żwirowni. Sugerowaliśmy wówczas urzędnikom ratusza usunięcie prowizorycznej liny przywiązanej do konaru drzewa i ewentualnie postawienie bezpieczniejszego obiektu do skoków. Nasz apel pozostał jednak bez odpowiedzi – młodzież nadal skacze, ryzykując poważnie swoim zdrowiem.
– Macie rację, że miasto powinno coś z tym zrobić – przyznaje nam rację na portalu supernowosci24.pl internauta Jurek, przyznając, że od lat dzieciaki same robiły podobne liny nad rzekami czy jeziorami. Jednak w ratuszu nikt z nami na ten temat nie chce rozmawiać. – Proszę wysłać oficjalnego mejla w tej sprawie. Odpowiedź będzie w ciągu dwóch tygodni – odpowiada Katarzyna Pawlak z biura prasowego rzeszowskiego urzędu miasta.
***
Po raz kolejny ostrzegamy, że chwila dekoncentracji bądź urwanie liny może skończyć się dla skaczących tragicznie. Dziwi nas, że miasto przymyka na to oczy, tym bardziej, że od początku lipca pobiera opłaty za korzystanie za wypoczynek na żwirowni.
Arkadiusz Rogowski
a czy na dzień dzisiejszy w tej wodzie nie ma , aby jakiejś bakterii ? po niedzielnym wypadzie , mam z dzieciakami dziwna wysypkę na ciele „)
Nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu !!! Nie wolno wszystkiego zakazywać, idąc tym tokiem myślenia powinnismy zakazać sprzedazy np: trutki na szczury bo przeciez ktoś sie może tym otruć, ale jednak ludzie tego nie robia bo wiedza co jest dobre a co nie, nie powinnismy budwać wysokich budynków bo przeciez ktos moze spaść lub popełnić samobójstwo. Edukować, informować nie zakazywać.
jestes mądrzejszy od karalucha, a probowałaś go kiedys edukowac??
na parkingu przy hali podpromie przez okragly rok ludzie ryzykuja zycie i swoje i innych urzadzajac sobie wyscigi i inne samochodowe zabawy i jakos nikt sie tym nie zajmuje. szukanie winnego bedzie jak ktos zginie. a to kwestia czasu
racja ,jak gowniarze chca skakac to prosze bardzo. przeciez polska to wolny kraj
miasto przymyka oczy? to mają chodzić za każdym i patrzeć co robi? na głupotę nie ma rady po prostu i jak ktoś chce skakać na linie to niech skacze…
ale przecież ferenc wszystko obiecuje, miał być już nie wiem ile lat wstecz park wodny na żwirowni, a co mamy? bakterie koli i gnój spływający z pobliskich pól rowami. w to miasto już nie wieże wszystkie dobre inwestycje tylko na papierze