
RZESZÓW, PODKARPACIE. Już gimnazjaliści mają problem z uzależnieniem od środków odurzających. Najczęściej biorą tabletki na kaszel albo… leki antydepresyjne babci.
Terapeuci i toksykolodzy alarmują: po narkotyki sięgają coraz młodsi. Z uzależnienia leczą się już 14-latkowie. Wśród środków odurzających, po które najczęściej sięgają dzieci, jest… lek na kaszel. Desperaci potrafią naraz łyknąć nawet 90 tabletek Acodinu.
Leki na kaszel są dostępne bez recepty w każdej aptece, za kilka złotych. Głównymi ich składnikami są kodeina i dextrometorfan – substancje psychoaktywne, które zażyte w nadmiarze wywołują halucynacje. Właśnie dlatego coraz częściej zażywa je młodzież, która garściami łyka też paracetamol, ziołowe tabletki uspokajające, czy leki przeciwdepresyjne podkradane członkom rodziny.
– Przedawkowany paracetamol uszkadza wątrobę i może bardzo źle się skończyć dla pacjenta, jeżeli w porę nie otrzyma fachowej pomocy – mówi Wojciech Chmiest, specjalista anestezjologii i intensywnej terapii oraz toksykologii klinicznej w Szpitalu Wojewódzkim nr 2 w Rzeszowie.
– Nie ma leków niemających działań ubocznych – mówi dr hab. n. med. Bartosz Korczowski, ordynator Klinicznego Oddziału Dziecięcego w SW nr 2 w Rzeszowie. Nawet przy przeciwkaszlowym syropie należy zachować umiar i rozsądek chociażby z tego względu, że ośrodek kaszlu znajduje się w mózgu; działając na kaszel oddziałujemy więc bezpośrednio na mózg.
Sezon na branie nigdy się nie kończy
Pierwsze eksperymenty z narkotykami zaczynają się już w gimnazjum. To wtedy zapala się pierwszego jointa, bierze działkę amfetaminy, czasem dopalacze, leki uspokajające, nasenne. – Ciekawość to pierwszy powód, dla którego młodzi sięgają po narkotyki. Drugi to grupa rówieśnicza. Wydaje się być bardziej wyzwolona, otwarta, młodzież chętnie do takiej przystaje. Gimnazjum to przecież okres buntu – mówi Katarzyna Górka, psycholog z Rzeszowa.
Specjaliści, którzy pomagają wyjść z uzależnienia, zauważają, że granica wieku, kiedy młodzież sięga po zakazane substancje, niebezpiecznie się obniża. Jeszcze kilka lat temu średnia wieku pacjentów była zdecydowanie wyższa niż teraz. Wtedy byli to 17-latkowie, teraz są 15-latkowie, ale zdarzają się coraz młodsi.
Anna Moraniec
Niech nadal rodzice, dyrektorzy szkół a przede wszystkim nauczyciele przymykają na to oczy , dla własnej wygody. Zamiast od razu reagować i niszczyć w zarodku , to zamiata się problem pod dywan, a przyłapanej na piciu alkoholu, zażywaniu różnych specyfików na terenie szkoły no i chuligańskich wybrykach młodzieży wystawia się cenzurki z dobrym zachowaniem, by łatwo mogli się dostać do innych szkół. Młodzież w żywe oczy (niekiedy przy poparciu nauczycieli) kpi z tych co chcą zrobić z tym (zgodnie z obowiązującymi przepisami) porządek.
powinni wszystkie te medykamenty zawierające substancje psychoaktywne o których mowa w artykule sprzedawac wyłącznie na recepty a nie zeby byly w wolnej sprzedazy w aptekach (nie dotyczy paracetamolu i ibuprofenu) ale acodin itp to tylko na Rp