
RZESZÓW. Ptaki nie widzą ekranów dźwiękochłonnych i giną.
O tym, że ptaki regularnie giną od uderzeń w przydrożne ekrany dźwiękochłonne poinformowali nas mieszkańcy z al. Powstańców Warszawy. Jak się dowiedzieliśmy, w Krakowie rozwiązano już ten problem. Kiedy przyjdzie czas na Rzeszów?
– Żal mi tych ptaków – mówi pani Kazimiera, emerytowana nauczycielka. – To nie pierwszy raz, kiedy martwe ptaki leżą na trawie przed tymi ekranami. Ktoś powinien coś z tym zrobić, bo taki widok aż chwyta za serce – komentuje.
W ekrany dźwiękochłonne wlatują przeważnie młode ptaki, takie jak synogarlice, gołębie, kwiczoły i inne. Dlaczego tak się dzieje? Skontaktowaliśmy się z działaczami Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego w Krakowie. Prowadzą oni działalność na terenie kilku województw, m.in. świętokrzyskiego, małopolskiego, podkarpackiego oraz części śląskiego.
– W naturze nie ma takich przeszkód w postaciach zwartych, jak ekrany akustyczne, dlatego też ptaki, nie widząc ich, lecą na nie z dużą prędkością, po czym rozbijają się i giną. Do takich tragicznych zdarzeń dochodzi również w miejscach, gdzie pomiędzy korytarzami migracyjnymi postawiono ekrany – wyjaśnia Kazimierz Walasz, prezes Małopolskiego Towarzystwa Ornitologicznego.
Pomysł zza urzędniczego biurka
Według ornitologów, stosowanie wszelkiego rodzaju naklejek, takich jak sylwetki ptaków drapieżnych, jest pomysłem nietrafionym. – To pomysł zza biurka osób, które kompletnie nie mają kontaktu z przyrodą i jej nie rozumieją – mówi Walasz. – Czy człowiek przestraszy się sylwetki policjanta wyciętego z tektury i postawionego przy drodze? Myślę, że nie – wyjaśnia, że naklejone sylwetki ptaków drapieżnych dla innych ptaków są tylko czarnymi plamami.
Kraków znalazł rozwiązanie
Problem rozwiązać mogą naklejki o grubości dwucentymetrowych pionowych lub poziomych pasków. Dzięki nim – zdaniem ornitologów – ptaki zobaczą przeszkodę i zmienią kierunek lotu. – W Krakowie powszechnie nakleja się pionowe białe paski – mówi prezes MTO.
Jak na ten pomysł zapatrują się miejscy urzędnicy? – Zastanawiamy się, czy nie zamienić sylwetek ptaków drapieżnych na jakiś inny wzór, np. paski – komentuje Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy prezydenta miasta. Jak twierdzi, zmiany zostaną wprowadzone tylko przy al. Powstańców Warszawy, ze względu na regularne zderzenia ptaków z ekranami. Według niego, w innych miejscach nie ma takiej potrzeby.
Agata Flak
A może trzeba spec-komisję powołać do spraw wypadków ptaków ?
Macierewicz niech się wypowie – na pewno nam wiele wyjaśni.
Może okrągłe trójkąty w formie kwadratów?
Bardzo ważny problem. Ciekawe jak się sprawdzi ratusz.Pomysł wykonania już przecież ma.
Ekrany po coś stoją. Jest cicho na osiedlu a że jakiś wróbel zginie? Jebać wróble i ekoterrorystów. Ważne że jest cicho
Przejmujecie się wróblami i wronami? Ta sa akurat szkodniki. Trzeba je tepic. Nie macie większych problemów?
PULL UP,PULL UP,PULL UP dobrze że to nie Brzoza pancerna!