
RZESZÓW. Tym razem zwłoki mężczyzny zostanę przebadane w instytucie ekspertyz.
O tej nieprawdopodobnej historii Super Nowości pisały w ubiegłym tygodniu. Okazało się, że mężczyzna pochowany blisko dwa lata temu w Siedliskach został odnaleziony ostatnio przez rzeszowskich kryminalnych w Rzeszowie, ale żywy. Kto w takim razie leży w grobie i co z uznawanym za martwego mężczyzną, który dla urzędów i instytucji jest nadal zmarły?
Zwłoki mężczyzny zostały odnalezione w lesie na początku stycznia 2012 roku około 10 km od przejścia granicznego w Hrebennem. Mężczyzna zmarł z wychłodzenia organizmu. A że nie było przy nim żadnych dokumentów, to policjanci zaczęli szukać w bazach osób zaginionych. Znaleźli tam mężczyznę, którego na okazaniu zwłok rozpoznał ojciec, matka i jego brat. Nieboszczyk miał podobną posturę, uzębienie, spłaszczony w charakterystyczny sposób palec, a także bliznę na kolanie. Policjanci zgłosili się do prokuratury, która podjęła decyzję o wydaniu ciała rodzinie bez przeprowadzania badań DNA.
Jak się jednak nieoficjalnie dowiedzieliśmy, martwy mężczyzna miał zniekształconą twarz przez to, że długo leżał w lesie. Decyzja jednak zapadła. Poszukiwany został pochowany.
18 października 2013 roku do jednego z mieszkań przy ul. Okulickiego w Rzeszowie weszli kryminalni. Po sprawdzeniu, kto znajduje się w lokalu okazało się, że to mężczyzna, który został już pochowany. Ponownie rozpoznała go rodzina, a także sam zainteresowany przyznał, że wiedział o swojej „śmierci”, ale nie ujawnił tego.
W Krakowie będą badać zwłoki
Pozostaje pytanie, co dalej z tajemniczymi zwłokami, które znajdują się grobie? – Sanepid wydał zgodę na ekshumację zwłok. Zostanie ona przeprowadzona 12 listopada – mówi Maria Potoczna, szefowa Prokuratury Rejonowej w Lubaczowie. – Następnie szczątki zostaną przekazane do instytutu ekspertyz w Krakowie i tam dokładnie zbadane – dodaje.
To jednak nadal nie gwarantuje rozwikłania zagadki, ale może przybliżyć jej rozwiązanie. Pozostaje jeszcze kwestia znalezionego przez kryminalnych mężczyzny. – Wyślemy unieważnienie aktu zgonu do sądu i to spowoduje, że mężczyzna przestanie być uznawany za zmarłego – tłumaczy prokurator Potoczna.
Grzegorz Anton
to teraz weźmie się mu do tyłka zus, us za niepłacenie składek, banki za raty itd.
czy nie lepiej było zniknąć z ewidencji?