
PARYŻ. Przed południem nieznany napastnik otworzył ogień w holu jednej z paryskich gazet. Około godziny później strzelano przed siedzibą banku Societe Generale.
Ok. godz. 10.15 do siedziby lewicowego „Liberation” w trzeciej dzielnicy Paryża, niedaleko placu Republiki, wszedł uzbrojony w broń myśliwską napastnik, który oddał bez słowa dwa strzały, raniąc asystenta fotografa w klatkę piersiową i brzuch. Ranny został przewieziony do szpitala, istnieje obawa o jego życie. 27-letni mężczyzna, którego nazwiska nie ujawniono, pracował jako wolny strzelec.
Policja otoczyła teren wokół budynku, w którym znajduje się redakcja. Na miejsce przyjechał minister spraw wewnętrznych Manuel Valls, towarzyszyli mu minister kultury Aurelie Filippetti oraz mer Paryża Bertrand Delanoe.
Około dwóch godzin po zdarzeniu w redakcji gazety poinformowano o strzałach, które padły przed główną siedzibą banku Societe Generale w dzielnicy La Defense. Mężczyzna, który oddał kilka strzałów przy wejściu do wieżowca, wziął za zakładnika przypadkowego kierowcę. Na wysokości Pól Elizejskich uwolnił go, porzucił pojazd i zaczął uciekać pieszo. Śledzi go policyjny śmigłowiec.
Szyby w witrynach biura banku Societe Generale zostały wybite, ale na szczęście obyło się bez rannych. Na razie nie wiadomo, czy chodzi o tego samego osobnika, który wcześniej wtargnął do hallu lewicowego dziennika „Liberation”.
TVN 24/ps