
PODKARPACIE. Rząd nie może lub nie chce rozwiązać problemu reformy obniżającej wiek szkolny. Grozi nam kolejny chaos.
Na razie uczęszczanie sześciolatka do pierwszej klasy jest jego prawem, a nie obowiązkiem. To rodzice decydują, czy korzystniej dla dziecka będzie uczęszczać do przedszkola. Problemy mogą się zacząć, gdy wszystkie sześciolatki będą musiały pójść do 1 klasy.
2 marca 2012 r. weszła w życie ustawa, która obowiązek szkolny dla sześciolatków przesunęła na 1 września 2014 r. Może się okazać, że szkoły nie będą w stanie zadbać o ich odpowiednią opiekę.
Jak na razie rodzice nie wierzą, że szkoła zapewni ich pociechom odpowiednią opiekę. A jeśli już tak, to są to naprawdę nieliczni.
Przykładem może być fakt, że w tym roku do pierwszej klasy w SP nr 1 w Rzeszowie poszło tylko czworo sześciolatków, a do SP nr 8 w Rzeszowie tylko pięcioro. Rozwiązanie tych problemów nie byłoby trudne. Wystarczyłoby podnieść standardy i przystosować szkolną infrastrukturę dla młodszych. Warto byłoby też przeszkolić szkolnych nauczycieli do pracy z sześciolatkami, bo potrzebują one więcej uwagi i indywidualnego podejścia. Niestety wymaga to dodatkowej pracy Ministerstwa Edukacji, a w planach budżetowych na kolejne lata brak informacji, by rząd planował dodatkowe środki na tą reformę.
Może się to źle skończyć
Stowarzyszenie “Ratujmy maluchy” przygotowało raport o stanie szkół, z którego warto przytoczyć kilka fragmentów (opinie rodziców): Tarnobrzeg: “Problemem są chociażby toalety – na pewno nie są dla maluchów – wszystko jest za wysoko i za duże, często brak mydła.” Strzyżów: “Dzieci z najmłodszych klas muszą uczyć się w szkole razem z gimnazjalistami, którzy ich straszą, popychają, kopią i plują na nich”. Stalowa Wola: “Brak szatni lub szafek w całej szkole. Ubrania nosi się ze sobą do klas.”
Blanka Szlachcińska
Głupi pomysł.
Moja córka poszła do szkoły jako 6-cio latka i wcale jej to nie zaszkodziło a wręcz widzimy jak nam się dziecko zaczęło rozwijać. Biliśmy sie z myślami do ostatniej chwili czy dobrze robimy ale ta decyzja to najlepszy start dla naszej córeczki.
Biedne dziecko. Współczuje mu takich egoistycznych rodziców. Nie dość, że skróciliście Państwo mu dzieciństwo, to jeszcze szybciej będzie musiało dorosnąć i przekonać się jaki nasz kraj jest parszywy. Gratuluję. Państwa ambicje nie koniecznie muszą się odbijać na dobru dziecka.