
RZESZÓW. Były lider Pectusa twierdzi, że dorobek zespołu to tylko jego zasługa.
Rozpoczął się spór o to, kto ma prawo do piosenek Pectusa. Tomasz Sz. uważa, że on. Tak też zarejestrował w ZAIKS-ie utwory grupy.
Dawni koledzy sceniczni Tomasza Sz. traktują dorobek artystyczny jako wytwór pracy zespołowej. Nie rozumieją dlaczego pieniądze z tantiemów wpadają tylko do kieszeni wokalisty.
Sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej dla Miasta Rzeszowa. Chodzi w sumie o osiem piosenek, jednak prokuratura lustruje na razie tylko jedną (instrumentalną) – „Spojrzenie Boga”. Tomasz Sz. złożył wyjaśnienia, ale nie przyznał się do winy.
– Ponadto Sąd Okręgowy w Rzeszowie wydał postanowienie o całkowitym zakazie posługiwania się nazwą Pectus przez braci Sz. – mówi Grzegorz Samek, z Pectus Menagment. Z Tomaszem Sz. Nie udało nam się skontaktować.
O tym, czy byłemu liderowi zostanie postawiony akt oskarżenia, czy też sprawa będzie umorzona, dowiemy się w pod koniec czerwca.
Zespół Pectus powstał w 2005 roku. Muzycy poznali się na studiach w Instytucie Muzyki Uniwersytetu Rzeszowskiego. Z czasem stali się jedną z najbardziej rozpoznawanych kapel w Polsce. Jesienią tamtego roku w grupie Pectus zawrzało. W październiku muzycy i lider oficjalnie postanowili się rozstać i rozpoczęli bój o nazwę zespołu. Piątka zaczęła poszukiwanie nowego wokalisty. W grudniu do zespołu dołączył znany z telewizyjnego show “The Voice Of Poland”, Filip Moniuszko. Teraz działają pod stosunkowo długą nazwą “Filip Moniuszko i Pectus”.
pad
Szkoda tego słuchać