
STALOWA WOLA. Zdaniem szefowej państwowej administracji w województwie, stalowowolscy radni miejscy za dużo sobie pozwalają na mównicy. – To nie PRL – zrazu odpowiedzieli radni.
Małgorzata Chomycz-Śmigielska koresponduje z włodarzami Stalowej Woli. W ostatnich listach do prezydenta i przewodniczącego samorządu miejskiego, wojewoda wyraziła swój niepokój z powodu zbyt odważnych wypowiedzi radnych miejskich. Niektórzy z nich sugerowali, że szefowa państwowej administracji na Podkarpaciu kieruje się w stosunku do najbardziej na północ położonego miasta województwa, względami politycznymi a nie merytorycznymi. – Pozostaję w przekonaniu, że podobne sytuacje nie będą miały miejsca w przyszłości – kończy wojewoda ostatni list.
Obaj adresaci zbierają teraz argumenty na odpowiedź, a w międzyczasie treść listu dotarła do wiadomości publicznej i oczywiście samych radnych. Zwłaszcza tych najaktywniejszych na ostatniej przed wakacjami sesji Rady Miejskiej. I choć nie z samorządowej mównicy, to pod adresem pani Chomycz-Śmigielskiej padły jeszcze odważniejsze sformułowania.
Przeczytaj pełny tekst artykułu w papierowym wydaniu Super Nowości
Jerzy Mielniczuk
o dziwne – nie dostosowali się do poprawności politycznej- czyli co nie wolno mówić co się myśli – ale czasy – czy to dyktatura czy demokracja – nie bardzo rozumiem