
PODKARPACIE, KRAJ. Zagrożenie dla polskiego biznesu.
Większość polskich firm, ośrodków naukowo-badawczych i szkół wyższych jest przeciwna przystąpieniu Polski do jednolitego systemu patentowego, który miałby obowiązywać na obszarze Unii Europejskiej. – Takie rozwiązanie byłoby zagrożeniem dla polskiego biznesu – mówi Jan Żygłowicz , rzecznik patentowy w Gamrat SA w Jaśle.
Biznesmeni są nastawieni negatywnie do pomysłu rządu. W tej sprawie wysłali list do premiera. – Protest przedsiębiorców wynika z kilku rzeczy. Raz, ze względów na koszty tłumaczenia dokumentów patentowych przy podejmowaniu lub prowadzeniu działalności gospodarczej. Każdy patent będzie publikowany w jednym z trzech języków urzędowych, tj. w angielskim, francuskim lub niemieckim i nie będzie tłumaczony na język polski przy obowiązywaniu go na terenie Polski – wyjaśnia Jan Żygłowicz.
Drugi powód jest bardziej skomplikowany. – W myśl nowych zasad, patent będzie przyznawał jednolitą ochronę na terenie całej Unii Europejskiej oraz będzie wywierał taki sam skutek we wszystkich państwach Wspólnoty. Tak więc losy opatentowanego wynalazku w jednym państwie podzielą losy patentu w całej Unii. Dziś producenci w ramach procedury patentu europejskiego lub międzynarodowego wybierają określone kraje, w których chcą opatentować wynalazki. I to jest o wiele korzystniejsze dla przedsiębiorców – mówi rzecznik patentowy jasielskiej firmy.
Jest też inne zagrożenie. Każda firma, nawet jeśli będzie produkować tylko na rynek polski, zostanie zmuszona zainwestować w przeszukanie tysięcy obcojęzycznych dokumentów, by sprawdzić czy dane rozwiązanie nie zostało opatentowane w innym kraju. Jeśli tak, to będzie musiała się wycofać ze swoich innowacyjnych projektów.
***
Sprawa pokazuje stopień zapóźnienia technologicznego Polski. Cieszy wspólny front przeciw niekorzystnym dla nas planom UE. Teraz biznesmeni powinni utworzyć nowy front w celu podniesienia innowacyjności polskiej gospodarki.
Piotr Samolewicz