“Albatros” runął na ziemię. Wśród ofiar są mieszkańcy Podkarpacia
08:11, 12.09.2012 /Redaktor

Autokar marki Setra wywrócił się na prawy bok. Należał do przemyskiej firmy Albatros. Według władz firmy za kierownicą siedział doświadczony kierowca. Fot. PAP
FRANCJA. PODKARPACIE. Tragiczny wypadek przemyskiego autokaru.
W wypadku polskiego autokaru, do którego doszło wczoraj pod Miluzą w Alzacji na wschodzie Francji, zginęły dwie osoby. 32 osoby zostały ranne, w tym 12 ciężko, a 20 – lekko. Autokarem podróżowało 65 osób, w tym wiele z naszego województwa, i trzech członków załogi. Autokar należał do przemyskiej firmy “Albatros”. Kierowca został zatrzymany. Był trzeźwy.
Do wypadku doszło kilka minut po godz. 8. Z niewyjaśnionych przyczyn piętrowy autokar marki Setra wynajęty przez opolskie biuro podróży “Sindbad”, jadący z Polski do Francji południowej przewrócił się na bok na autostradzie A36 prowadzącej w kierunku Niemiec.
Kierowca zagapił się
Według francuskich mediów, kierowca prawdopodobnie się zagapił i w ostatniej chwili próbował przy dużej prędkości zjechać z autostrady na wysokości Sausheim. Manewr się nie udał, autokar przewrócił się.
“Sindbad” w komunikacie nadesłanym do Super Nowości poinformował, że autokar był autokarem liniowym i jechał z Przemyśla przez miasta na terenie południowej Polski do Słubic, gdzie do tego autokaru dowiezione zostały osoby z terenu północnej i centralnej Polski. W Słubicach około godzin 20.30 załoga autokaru została wymieniona i rozpoczęła trasę do Francji.
Autokarem podróżowało w sumie 68 osób. Wiele z Podkarpacia – według informacji Super Nowości cztery z Rzeszowa, 9 z Przeworska, 5 z Jarosławia i jedna z Sanoka. Podróżowały do Mulhouse (Miluzy), Cannes, Toulon, Lyonu, Chalon-Sur-Sac, Marsylii, Bollene, Nicei.
Przewoźnik na miejsce wypadku wysłał dwa autokary zastępcze. Jeden miał zabrać pasażerów do miast docelowych we Francji, zaś drugi pozostawał do dyspozycji pasażerów chcących powrócić do kraju.
Zakleszczeni w środku
Konsul RP w Tuluzie Bogdan Bernaczyk-Słoński podał, że ok. godz. 10 zakończyła się akcja ratunkowa. – Z wnętrza pojazdu wydobyto już wszystkie osoby – poinformował. Pogotowie ratunkowe wysłało na miejsce pięć śmigłowców. Przetransportowały one poszkodowanych do szpitali w Colmar, Miluzie i Strasburgu, a także w szwajcarskiej Bazylei.
Osoby najmocniej ranne mają karteczki z informacją o urazie i swoimi danymi. Wśród ofiar śmiertelnych nie ma dzieci. Najciężej ranni podróżowali na piętrze autobusu. Niektórzy mają otwarte złamania i rany cięte od potłuczonego szkła. Wiele osób zostało zakleszczonych w środku pojazdu. Do akcji ratunkowej zaangażowano liczne siły – na miejscu pracowało ok. 150 strażaków i dwa helikoptery.
Sprawna akcja
Świadkowie twierdzą, że akcja przebiegała sprawnie. – W ciągu od 3 do 7 minut pojawiły się karetki, helikopter, straż pożarna – relacjonowała rozmówczyni TVN24. – Nie mogliśmy się najpierw wydostać przez szybę, kierowca był w szoku, nie mógł jej wybić, pasażerowie sami próbowali ją rozbić – dodała. Najprawdopodobniej kierowca przegapił zjazd i w ostatniej chwili chciał skręcić, dlatego autokar przewrócił się na prawy bok.
Telefony dla rodzin
Lokalna prefektura uruchomiła specjalny numer telefonu, pod którym można uzyskać więcej informacji na temat wypadku: +33 389 24 90 25.
Nr tel. infolinii kryzysowej w MSZ dla rodzin: 22 523 94 48 lub 22 523 92 48.
Nr tel. infolinii przewoźnika Sindbad: 77 443 44 44.
Źródło: tvn24/ps