
I LIGA MĘŻCZYZN. Po sześciu z rzędu zwycięstwach koszykarze z Łańcuta zostali zatrzymani przez Start. Lublin to nie jest w tym sezonie szczęśliwym miastem dla zespołu Neto Sokoła.
Ekipa trenera Dariusza Kaszowskiego nie tak dawno właśnie po po wyjazdowym starciu z Novum Startem już w pierwszej rundzie pożegnała się z rozgrywkami o Puchar Polskiego Związku Koszykówki.
– Przede wszystkim chciałbym przeprosić wszystkich kibiców, którzy przyjechali i dopingowali nas – mówi szkoleniowiec zespołu z Łańcuta, Dariusz Kaszowski. – Uważam, że spotkanie było bardzo słabe. Śmiałbym wręcz twierdzić, iż żenujące. Po prostu w ogóle nie funkcjonowaliśmy w ataku. Nie wiem, czy zostało spowodowane to tym, że dwóch wysokich, podstawowych graczy (Maciej Klima i Marcel Wilczek – przyp. red.) nie mogło uczestniczyć w tym spotkaniu. Zagraliśmy na bardzo słabym procencie skuteczności. Nie trafialiśmy z dogodnych sytuacji, jak spod kosza czy w przewadze liczebnej. Nie da się wygrać spotkania samą obroną. Mam nadzieję, że podniesiemy się i wrócimy do dobrej dyspozycji. Nie da się wygrać, jeśli ma się 29 procent skuteczności z gry – mówi trener Sokoła.
Do dziewiątej minuty nic jednak nie zapowiadało takiego obrotu sprawy. Po akcji Dubiela goście prowadzili w 14:6, ale wtedy w ich grze coś się zacięło. Ten moment wykorzystali rywale zdobywając 14 punktów z rzędu. Sokół na początku III kwarty zdołał jeszcze wyjść na prowadzenie (30:28), lecz odpowiedz gospodarzy była błyskawiczna. Na domiar złego na początku IV kwarty kontuzji kolana nabawił się Ireneusz Chromicz.
NOVUM START Lublin 59
NETO SOKÓŁ Łańcut 49
(11:14, 15:8, 12:12, 21:15)
Start: Prażmo 2, Myśliwiec 0, Kowalski 14 (1×3), Szymański 8 (2×3), Michalski 5 oraz Łuszczewski 18 (2×3), Aleksandrowicz 9 (1×3), Pustelnik 3 (1×3)
Sokół: Dubiel 14, Pisarczyk 11 (1×3), Chromicz 6 (1×3), Fortuna 4, Szurlej 9 oraz Bogdanowicz 3 (1×3), Buszta 2, Balawander 0, Hałas 0.
Sędziowali: Jacek Litawa, Marcin Gandor, Marcin Wasilewski. Widzów 400.
rm