
Na facebookowej grupie Rzeszoznawcy mieszkańcy poruszyli temat tragicznego stanu fragmentu ulicy Paderewskiego w Rzeszowie. – Łata na łacie przykryta łatą. Asfalt z worka, na zimno i byle do wiosny. Codziennie tamtędy jadę – jest strasznie. Zawieszenie skacze. Ciekawe, kiedy się urwie – piszą rzeszowianie.
Chodzi jedynie o część ul. Paderewskiego, a konkretnie od skrzyżowania z ul. Krzyżanowskiego w stronę obwodnicy alei Armii Krajowej. To miejsce stale uczęszczane. Jest tam wiele domów czy firm. We wrześniu bardzo zły stan drogi zgłoszono przez miejską aplikację „Rzeszów To My”. Miała ona ułatwić komunikację między mieszkańcami a urzędnikami. – Dajemy rzeszowianom narzędzie do współzarządzania miastem – mówił wówczas Konrad Fijołek.
„Może być gorzej”?
Jak widać na zdjęciach, dziury załatano, ale nie można nazwać tego odpowiednią naprawą. Kałuże w niektórych miejscach jak stały, tak stoją. – Rzeszów, miasto z 1,76 miliardowym budżetem. Centrum, 21. wiek. Chciałem pogratulować wykonawcy zmysłu remontowego. Kolejne doskonale wydane pieniądze. Podatnik czuje się usatysfakcjonowany – napisał jeden z użytkowników. – Codziennie tamtędy jadę – jest strasznie. Zawieszenie skacze. Ciekawe, kiedy się urwie – pisze ktoś inny. – Warto czasem wyjechać z miasta, żeby przekonać się, że może być gorzej. Po krótkiej wycieczce do Krakowa stwierdzam, że stan nawierzchni w naszym mieście jest całkiem niezły – dodaje z kolei ktoś inny. O kwestię ponownego remontu zapytaliśmy w Urzędzie Miasta. – W poniedziałek Miejski Zarząd Dróg w Rzeszowie spotkał się z wykonawcą prac. Sposób naprawy jezdni został zakwestionowany, wykonano to źle. Część ubytków nie została obramowana, we wszystkich brakuje uszczelnienia krawędzi – poinformował Bartosz Gubernat z Kancelarii Prezydenta Miasta. Firma została wezwana do wykonania pracy od nowa. Dopiero kiedy to zrobi, otrzyma zapłatę.
Kinga Siewierska