
RZESZÓW. Wszystko zależy od tego, czy uda się pozyskać pieniądze.
Pogoda coraz bardziej wiosenna. Ani się obejrzymy, a nad Wisłokiem w Rzeszowie tłumy mieszkańców pojawią się, żeby wypocząć. Od lat jednak temu wypoczynkowi towarzyszy brud i smród zamulonego i zanieczyszczonego zalewu. Prace nad jego oczyszczeniem trwają, ale to dopiero etap dokumentacji.
Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Krakowie, pod który podlega zalew, informuje, że prace nad przywróceniem zbiornikowi przystopniowemu na Wisłoku w Rzeszowie pierwotnej pojemności postępują stosownie do kwot, jakie decyzją Ministerstwa Finansów mogą być przeznaczone na ten cel.
– Kolejnym rozpoczętym zadaniem jest sporządzenie studium wykonalności projektu. Zwycięzcą przetargu ogłoszonego w tym celu jest firma CONSEKO-SAFEGE S.A. z siedzibą w Krakowie, która wpłaciła stosowne kwoty dla właściwego zabezpieczenia wykonania umowy – mówi Konrad Myślik, rzecznik prasowy Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Krakowie.
Cała część projektowa, czyli „Studium wykonalności dla zadania: Odtworzenie pierwotnej pojemności zbiornika przystopniowego Rzeszów na rzece Wisłok”, ma kosztować ponad 330 tys. zł. – Kwota ta podzielona została w umowie na cztery transze, które będą wypłacane w miarę postępu prac – dodaje Myślik.
Zakończenie zadania przewidziane jest na grudzień br. Przypomnijmy, że miasto od wielu lat mówi o konieczności odmulenia zalewu, ale do tej pory mieszkańcy nie mogą cieszyć się czystym zbiornikiem. Jeszcze w 2010 roku marszałek wydał wodno-prawne pozwolenie na odmulenie zalewu. Znalazła się nawet firma, która chciała oczyścić zbiornik w zamian za materiał pozyskany z dna. Jednak organizacje ekologiczne skutecznie zamknęły sprawę.
Według szacunków urzędników, z zalewu trzeba wyciągnąć ok. 1,5 mln m sześc. mułu, żeby poprawić przepływ wody. Koszty całego przedsięwzięcia szacowane są na 600 mln zł. Jeżeli do odmulenia zalewu nie dojdzie, zbiornik będzie zarastał i gnił. To, według ekspertów, może doprowadzić nawet do tragedii ekologicznej.
Jak zaznacza Konrad Myślik, wbrew błędnym doniesieniom niektórych mediów, zbiornik w Rzeszowie nigdy nie pełnił roli retencyjnej ani też przeciwpowodziowej. Nie był też w tym celu projektowany.
– Przyczyny jego powstania są wyłącznie polityczne – ówczesne władze zamierzały stworzyć zbiornik dla celów rekreacji – a w tzw. części cofkowej zainstalowano ujęcia wody dla celów przemysłowych i komunalnych – wyjaśnia rzecznik.
Blanka Szlachcińska
Kraków nie wyda na Rzeszów ani złotówki. Kto zna oszczędność krakusów wie o czym mowa. Prędzej rosja odd a wrak jak Kraków zapłaci za odmulenie. Ekspertyzy, dokumentacja to wszystko działania pozorowane. Miasto powinno oddać sprawe do sądu i licytować majątek Krakowa za zaniedbania
Proponuje oszołomów ekologów wpuścicć do zalewu i n iech czyszczą,gdy z porzez te gnidy ,które potestował przeciw odmuleniu zalewu jest jak jest. Ta banda oszołomów przyjechała nawet ze śląska i innych rgionów po czym pojechała.a ismród pozostał. Dlatego w p[ierwszej kolejnośći tych oprawców zwanych ekologami powinno się zagonić do roboty,lub obciążyć kosztami,gdyz zalew mógł być odmulony kilka lat wstecz i to za darmo.
Znowu ten zbiornik. Przecież on nigdy nie będzie nadawał się do rekreacji. A woda i tak będzie śmierdzieć mułem. Bo czym niby? Szachami?
Pieniądze wyrzucone w błoto, dosłownie i w przenośni.
PS. Mam nadzieję, że nic z tego nie wyjdzie!
Tydzien temu pisalem jak jest. Niedlugo będziemy chodzic po dnie zapora przejdzie do chistorii a elektrownia zamiast wodna będzie wiatrowa.wisloka nie odmulą bo ekolog znów znajdzie nową kotefke
„Jojo” pisze się HISTORIA – zapamiętaj !!!
Dlaczego Kraków jest właścicielem zbiornika w Rzeszowie? Czy ktoś potrafi logicznie mi to wyjaśnić ? Przecież oni zawsze będą mieli w d…pie ten zbiornik i nigdy nie przekażą odpowiednich pieniędzy na ten cel. Panie Ferenc nasz ukochany prezydencie gdzie Pan jest. Weź Pan się do roboty.
70-tka z okładem, a jeszcze cho-cho, niech żyje, niech żyje Prezydent.
No właśnie Panie Prezydencie, zamiast z uporem maniaka zajmować się przyłączaniem ościennych gmin, które tego nie chcą należy się zająć tym problemem a nie opowiadać bajek co roku.
Co ty masz do prezydenta, czy to jego była wina jak znalazł się chętny aby za darmo odmulić zalew ale ekolodzy się wpieprzyli i wszystko zablokowali. Ferenc z koniem kopać się nie będzie,
Wisłok należy do Krakowa. A oni nic nie robią od lat. Dziadek może ale co najwyżej wyć do księżyca.