Kiedy znikną kikuty drzew?

Drzewa przy ul. Wincentego Pola mimo wiosny nie mają ani jednego liścia. Fot. Mariusz Włoch

– Kto odpowiada za sadzenie grabów, które zostały zasadzone pod koniec maja tamtego w mieście? – pytają prezydenta Rzeszowa mieszkańcy osiedla Grota-Roweckiego. – One pousychały, a koszt tego wszystkiego był zapewne kolosalny! – burzą się. – Co więcej, nie zostały usunięte i straszą swoim fatalnym widokiem – dodają.

Przyszła wiosna, drzewa się zazieleniły. Ale nie te posadzone choćby przy ul. Wincentego Pola. Te straszą, wyglądając jak drzewne kikuty. Zdegustowani mieszkańcy postanowili zapytać o nie prezydenta Rzeszowa, Konrada Fijołka.

Ten odniósł się do sprawy podczas spotkania z mieszkańcami Rzeszowa  w Instytucie Muzyki. Przypomniał, że jeden z deweloperów, budujący przy ul. Dominikańskiej blok wyciął drzewa, mimo sprzeciwu wielu ludzi, w tym urzędników. – To był jego błąd – zauważył prezydent. – Razem z Zarządem Dróg daliśmy mu zakaz wjazdu ciężarówkami na tę budowę – poinformował prezydent. – Szybko zrozumiał, że z taczkami, to ona tam niczego nie wybuduje. Po tygodniu przyszedł przepraszać na kolanach i powiedział, że posadzi dużo drzew na terenie osiedla. Zgodziłem się, aby zrobił to w miejscach wskazanych przez mieszkańców – powiedział. – Niektóre te drzewa uschły, więc poprawi. Dosadzi, dokupi. Taki ma obowiązek, do tego go zmusiliśmy – dodał.

Drzewa będą wymienione

Miasto zasadza też wiele drzew także ze swojej inicjatywy. Konrad Fijołek od samego początku  swojej prezydentury podkreśla, jak ważna dla niego jest zieleń w mieście. – Nam też się zdarza, że coś się nie przyjmie i uschnie. Szczególnie, że lata coraz trudniejsze. Mamy jednak stosowne zapisy w przetargach, że firma która je wykonuje, daje nam gwarancje, że jeśli drzewo uschnie,  to je wymieni – dodał. I podkreślił, że wtedy koszty pokrywane są przez wykonawcę.

Kinga Dereniowska