Krzysztof Rutkowski pokazał wyrok ws. mężczyzn z Malawy

Podczas czwartkowej konferencji prasowej w Rzeszowie, Krzysztof Rutkowski zaprezentował nagranie wyroku Sądu Najwyższego wraz z jego uzasadnieniem. Fot. Wit Hadło

Słynny detektyw bez licencji został wynajęty przez jednego z oskarżonych, aby mógł dowieść jego niewinności. Krzysztof Rutkowski zorganizował w tej sprawie dwie konferencje w Rzeszowie. W czwartek przyjechał po raz trzeci
i pokazał dziennikarzom nagrany wyrok Sądu Najwyższego wraz z jego uzasadnieniem. Jakich nieprawidłowości w procesie apelacyjnym w sprawie wykorzystywania seksualnego dziecka dopatrzył się warszawski sąd?

Rutkowski nie ukrywa, że sprawa jest dla niego jasna. – 3600 gwałtów na dziewczynce? Dla mnie to jest niewiarygodne – powiedział, a następnie zaprezentował nagrane uwiecznione w Sądzie Najwyższym.
Przypomnijmy – pięciu mężczyzn z Malawy zostało uznanych za winnych wykorzystania seksualnego 11-latki – w Sądzie Okręgowym w Rzeszowie, a wyrok ten w 2021 roku podtrzymał w mocy Sąd Apelacyjny. Mężczyźni odbywali więc karę więzienia, a ich adwokaci wnieśli kasacje wyroku do Sądu Najwyższego w Warszawie. Była to dla nich ostania szansa. Kasacji nie wniósł tylko przyrodni brat dziewczynki. W poniedziałek, 31 stycznia, Sąd Najwyższy uchylił wyrok Sądu Apelacyjnego dla wszystkich pięciu mężczyzn i nakazał ponowne rozpatrzenie tej sprawy przez sąd odwoławczy. Czego się dopatrzył? Okazało się, że obrońca jednego z oskarżonych nie uczestniczył we wszystkich czynnościach. – To jest historia kuriozalna, zupełnie niezrozumiała – mówił na nagraniu sędzia Waldemar Płóciennik, przewodniczący składu sędziowskiego Sądu Najwyższego. – Nie ulega wątpliwości, że udział obrońcy jest obowiązkowy także w postępowaniu odwoławczym. To jasno wynika z przepisów – podkreślał.
Nieprawidłowości sąd dopatrzył się także w temacie biegłych. Jedna z nich została powołana do procesu w charakterze biegłej i wydała opnię. Następnie dziewczyna sama miała się do niej zgłosić, więc znowu wydała opinię. Następnie kobieta została przesłuchana w charakterze świadka. – W akcie oskarżenia zawnioskowane są do przeprowadzenia rozprawy sądowej dowody z opinii wydane przez biegłą, a także wniosek o przesłuchania jej w charakterze świadka – podnosił Waldemar Płóciennik. – Sąd odwoławczy dostrzegł tę kwestię, bo napisał w uzasadnieniu, że nie można łączyć ról procesowych świadka i biegłego. Wobec czego zrezygnował z zeznań pani biegłej i skorzystał z jej opinii. Art. 196 kpk mówi, że nie może być biegłym ten, kto powołany jest na świadka – wskazywał sąd. I na koniec jeszcze, poruszył, że odrzucono wniosek obronny, że dziewczynka nie została ponownie przesłuchana.
Nie wszystkie zarzuty obrony jednak zostały uznane przez sąd. Były m.in. kontrowersje powołania jednego z sędziów Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, który orzekał w tej sprawie, a został powołany przez rekomendację tzw. NeoKRS. Sąd Najwyższy nie dopatrzył się, aby miało to znaczenie w sprawie karnej.
Decyzja Sądu Najwyższego dotyczy także i brata pokrzywdzonej, choć nie złożył on kasacji. Jednak jeśli chodzi o te działania, które wykonywał „wspólnie i w porozumieniu” z innymi oskarżonym. A że został skazany też za czyny popełnione samodzielnie, te nie zostały uchylone. Więc on swoją karę odbywa dalej. Dla reszty, sąd nie dopatrzył się przesłanek, aby mężczyźni nadal przebywali za kratami, choć o to prosił prokurator – Nie dostrzegamy realnej obawy, że oskarżeni będą na dalszy tok postępowania – powiedział sędzia.
Na ogłoszeniu wyroku była też bliska rodzina jednego z oskarżonych, która do Warszawy przyjechała autobusem. Kiedy sąd odczytał wyrok, nie mogła ona ukryć swojej radości. Sam mecenas po wyjściu z sali rozpraw powtarzał, że ten wyrok to „coś niesamowitego”.

Milionowe odszkodowanie?

Podczas spotkania z dziennikarzami Rutkowski zadzwonił do radcy prawnego, broniącego jednego z oskarżonych. Mecenas Mateusz Mickiewicz ma wątpliwości, czy po tak długim czasie, uda się ustalić, czy rzeczywiście doszło do molestowania dziewczynki. Jeśli w ponownym postępowaniu sąd uniewinni mężczyzn, to będą mogli się oni domagać odszkodowania. – Myślę, że to roszczenie powinno wynosić przynajmniej kilka milionów złotych – wyliczył mecenas. – To jest na tyle silny ładunek emocjonalny na gruncie społecznym, że ta krzywda, może być nieodbudowana – powiedział.

Apelacja od nowa

Na pisemne uzasadnienie w tej sprawie czeka Sąd Apelacyjny. – Nie mamy uzasadnienia pisemnego – powiedział sędzia Zygmunt Dudziński z Sądu Apelacyjnego w Rzeszowie, który przewodniczył rozprawie w 2021 roku. – Akta z tej sprawy nie zostały nam zwrócone. I zapowiada, że wyrok skazujący z Sądu Okręgowego w Rzeszowie zostanie poddany ponownej ocenie Sądu Apelacyjnego, ale w innym składzie niż dwa lata temu.- Mamy nadzieję, że postępowanie odwoławcze będzie sprawne i szybkie – stwierdził na koniec nagrania sędzia Waldemar Płóciennik.

Kinga Dereniowska