Łzy milionera

- Takiego pracodawcy jak Rucki ze świecą szukać - mówią byli pracownicy Ruckiego, którzy swoją obecnością przyszli go wesprzeć podczas sądowej batalii o wycenę firmy. Fot. Bogdan Myśliwiec
– Takiego pracodawcy jak Rucki ze świecą szukać – mówią byli pracownicy Ruckiego, którzy swoją obecnością przyszli go wesprzeć podczas sądowej batalii o wycenę firmy. Fot. Bogdan Myśliwiec

Mógł żyć jak milioner, ale chciał czegoś więcej i zbudował jedną z najnowocześniejszych cegielni w Europie. Dziś nie kryje łez, bo dzieło jego życia wyprzedaje syndyk.

Historia Tadeusza Ruckiego to gotowy scenariusz filmowy. Był bankrutem, był milionerem. Wrażliwy na potrzeby innych ludzi, filantrop, nie bał się potężnych kredytów, z których chciał sfinansować swój zakład przyszłości. Jeszcze rok temu był pełen wiary w to co robi, dziś jego firma postawiona została w stan upadłości. Na jego oczach znika to, czemu
poświęcił całe życie.

7 sierpnia 1992 roku. Dokładnie wtedy miał początek życiowy dramat Tadeusza Ruckiego. Biznesmen kończył właśnie prace nad uruchomieniem nowoczesnego zakładu ceramiki budowlanej w podtarnobrzeskim Chmielowie. W obiektach należących do Ruckiego stały już nowoczesne maszyny przygotowane do produkcji dachówki i wysokogatunkowej cegły. Prace nad budową firmy trwały kilka lat. Zakład był nadzieją całej lokalnej społeczności. Do jego uruchomienia pozostały już tylko trzy, może cztery miesiące, gdy w pobliskim tartaku wybuchł pożar. Z żywiołem walczyło dwadzieścia zastępów straży pożarnej. Niestety, nie udało się uniknąć rozprzestrzenienia się ognia, który prócz tartaku strawił i dorobek Ruckiego.

Od rozpaczy do wizji
Biznesmen nie miał czasu na płacz nad tym, co się stało. Rucki pozbierał się i z podwójną siłą przystąpił do odbudowy zakładu. Potrzebne było jednak do tego pieniądze. A powstająca firma nie była ubezpieczona od pożaru. Rucki, który sam kieruje się w życiu zasadami fair play, wierzył, że odszkodowanie za poniesione przez niego straty powinien wypłacić sprawca zniszczeń, w tym przypadku tartak, a dokładnie jego ubezpieczyciel, czyli PZU.

Ponieważ zakład Ruckiego wart był grube miliony, ubezpieczyciel nie kwapił się, niestety, do wypłaty odszkodowania.

Trzy lata po pożarze Rucki był już tak bliski zawarcia ugody z PZU, że pewny szybkiej wypłaty odszkodowania z posiadanych jeszcze przez siebie pieniędzy, a także zaciągniętych kredytów, powoli zaczął odbudowywać cegielnię w Chmielowie. W tamtym czasie był jeszcze przedsiębiorcą „pełną gębą”, oprócz odbudowywanej cegielni w Chmielowie miał także cegielnię w pobliskim Skopaniu i w Mielcu. Wtedy był jeszcze wypłacalny…

Doprowadzony do bankructwa
Gdy jednak odszkodowania za Chmielów wciąż nie było, a pieniądze na koncie topniały, szybko we znaki dały się odsetki kredytowe. Pojawiły się pierwsze sądowe nakazy zapłaty, niedługo później do drzwi zaczął pukać komornik, a zakład energetyczny za nieuregulowane rachunki odciął dopływ prądu… To był początek końca. Pogrążona w ciemnościach cegielnia w Skopaniu i odbudowywany po pożarze zakład w Chmielowie zaczął kusić złodziei. Rozkradli wszystko, co można było spieniężyć w punkcie skupu złomu. Rucki, do niedawna liczący się w regionie przedsiębiorca, został bankrutem.

17-letnia batalia
Rucki nie miał nic do stracenia. Nie wierząc w to, że ubezpieczyciel wypłaci mu pieniądze, wystąpił przeciwko PZU do sądu. Wielu pukało się w głowę, on wierzył w sprawiedliwość. I doczekał się. Po 17 latach batalii uzyskał prawomocny wyrok, który nakazywał PZU wypłatę ponad 35 mln zł tytułem odszkodowania za spalony zakład. Z takimi pieniędzmi, Rucki mógł uciec z Polski na jedną z tropikalnych wysp i do końca życia cieszyć się spokojem i wolnością. Lata doświadczeń odcisnęły piętno na jego zdrowiu, ale z wyrokiem w ręku, pan Tadeusz zyskał tyle energii, że nawet nie myślał o wakacjach. W głowie miał już plan odbudowy zakładu. Tym razem jednak chciał, aby była to najnowocześniejsza cegielnia w Europie. Na miarę XXI wieku. Nie potrafił żyć bez pracy. Bo to ona i możliwość pomagania innym są siłą napędową Tadeusza Ruckiego.

Miliony w kieszeni i potężny kredyt
Mając już w ręku odszkodowanie, zaciągnął jeszcze olbrzymi kredyt i w 2010 roku ruszył z rozmachem. Z budowanej na nowo cegielni cieszył się jak dziecko, spełniał przecież swe marzenia. Znowu też był kimś, znowu mógł pomagać innym. Znany był z dobrego serca i hojności. Wpierał jak mógł i kogo mógł. Był też cenionym w okolicy pracodawcą. Pracę przy budowie cegielni dostało ponad 100 osób! Późnej przy produkcji zatrudnionych było 40 pracowników. Rucki na nowy zakład dostał olbrzymią unijną dotację. Chronione patentem technologie wyrobu dachówek i cegieł opracowali naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie. Ich wdrażaniem zajęła się niemiecka firma, która do Chmielowa dostarczyła nowoczesne maszyny. Próbna produkcja ruszyła w 2011 roku.

Początki były bardzo trudne, bo zamiast gigantycznej, przynoszącej milionowe zyski sprzedaży, trwało „dopracowywanie” technologii, tak by wyroby spełniały wszystkie wymagania, trwało poszukiwanie rynków zbytu. Szybko, bo już w 2012 roku, nim nastąpił pełen rozruch firmy, przyszedł poważny kryzys. A gdy już wydawało się, że coś zaczyna drgać, dało o sobie znać zadłużenie. Wpływów nie było, a firma generowała koszty (rachunki, wynagrodzenie, ZUS), rosły odsetki od kredytu. Latem tego roku sąd, na wniosek banku, ogłosił upadłość firmy Ruckiego. Do zakładu wkroczył syndyk. Zamierza znaleźć inwestora zdecydowanego na kupienie cegielni w Chmielowie i uruchomienie tam produkcji.

Płacze, ale walczy
Rucki, mając za sobą 17 lat walki o odszkodowanie po pożarze pierwszej cegielni i tym razem postanowił nie poddać się łatwo. Liczy się z tym, że i ta batalia może trwać latami, że może i szkoda zdrowia, ale nie odpuszcza. Przyznaje, że może i wykazał się głupotą, decydując się na tak olbrzymią i ryzykowną inwestycję, ale stało się, konsekwencje poniesie. Mówi jednak, że nie da się oszukać i skrzywdzić. Złożył wnioski o wstrzymanie likwidacji. Biegły rzeczoznawca majątek Ruckiego oszacował na 59 mln zł. Przedsiębiorca uparcie wykazuje, że wartość księgowa majątku to jakieś 170 mln zł.

Pod koniec listopada przed Sądem Rejonowym w Tarnobrzegu rozpatrywano aż 27 zarzutów podniesionych przez Tadeusza Ruckiego do wyceny majątku, a dyskusja otarła się nawet o… sztukę. Poszło o obraz, gigantyczną płaskorzeźbę „Bitwa pod Grunwaldem”, której cena wynosi około 700 tysięcy złotych.

Przede wszystkim człowiek
Rucki jeszcze do niedawna spełniał swe marzenia, budując zakład gigant. Spełniał marzenia innych, dając im pracę. Był znanym w okolicy darczyńcą, sponsorował miejscowy zespół mażoretek, dzięki jego hojności do podmieleckiej gminy, w której się wychował, trafiła określana przez media jako największa na świecie, rzeźbiona reprodukcja dzieła Jana Matejki. Na rozprawę w sprawie wyceny majątku przyszli byli pracownicy Ruckiego. Chcą być przy nim, pomóc mu swoją obecnością, dodać sił do walki. Sam Rucki walczy o swój zakład i merytorycznie i emocjonalnie. Co będzie jeśli nie dostanie trzeciej szansy? Dwie plajty odarły go z pieniędzy, ale nie odarły go z godności i cokolwiek będzie, czy znów zostanie milionerem, czy przyjdzie mu liczyć każdy grosz, pozostanie przede wszystkim człowiekiem, który lokalnej społeczności pokazał, że w życiu trzeba walczyć i warto pomagać. Nawet jeśli trzeba za to słono zapłacić.

Małgorzata Rokoszewska

Subscribe
Powiadom o
guest
6 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Daniel Siwy
Daniel Siwy
8 lat temu

Jestem technologiem ceramiki już kilkadziesiąt lat, jak słyszę AGH to już wiem co będzie, jak słyszę niemcy uruchamiają to też wiem co będzie, szkoda człowieka, trzymam jednak kciuki za właścicielem……. daj Boże żeby się zdołał podnieść……. natomiast wszelkim żercom kasy – mówię nie

Ambroży
Ambroży
9 lat temu

Tak dorobili europosłowie: / źródło:” Fakt” tylko za podpisanie listy w polskim parlamencie za niby udział w komisji d/s UE (oprócz zarobków 32000 miesięcznie – Fakt policzył okres od początku br do listopada) Cymański Tadeusz Solidarna Polska – 23 – 29348 zł Wojciechowski Janusz Prawo i Sprawiedliwość – 23 – 29348 zł Ziobro Zbigniew Solidarna Polska – 18 – 22968 zł Olejniczak Wojciech Sojusz Lewicy Demokratycznej – 16 20 416 zł Senyszyn Joanna Sojusz Lewicy Demokratycznej – 16 – 20416 zł Kowal Paweł Polska Razem – 14 – 17864 zł Siwiec Marek Twój Ruch – 12 – 15312 zł Czarnecki… Czytaj więcej »

Krzysztof
Krzysztof
9 lat temu

Ciekawy jestem czy redaktor napisałby taki ckliwy artykuł
gdyby tak jak w moim przypadku pan Rucki był mu winny 100000 zł

ania
ania
9 lat temu

POlska Tuska zniszczy wszystko

strzaak OSP
strzaak OSP
9 lat temu
Reply to  ania

Glupia c*po co to Tusk spalil ten jego zaklad ?
Takich przyglupow jak ty to ciezko znalezc. Czy ty aby nie masz co wspolnego z prezesem ?

gamoń
gamoń
9 lat temu
Reply to  ania

A ja jestem smakoszem w i n a T u s k a !