
RZESZÓW. Władze miasta obiecują, że sprowadzą sokolnika, który wypłoszy kawki.
– Tych wrzasków kawek nie da się już wytrzymać – mówi pan Stanisław z ul. Chrzanowskiej. – Dzień w dzień nad drzewami, po drugiej stronie stadionu Podhalańczyka, fruwają ptaki, które nie dość, że skrzeczą nad głowami, to jeszcze brudzą odzież swoimi odchodami. Czy odpowiednie służby wreszcie usuną kawki?
Rejon ulic: Langiewicza, Chrzanowskiej i 17 Pułku Piechoty, to siedlisko kawek. Na drzewach jest tam aż 90 gniazd tych ptaków. Mieszkańcy nie mogą już wytrzymać tego sąsiedztwa. Nieopodal są bloki i lokatorzy nie mogą otwierać okien, bo kawki wydają z siebie przenikliwe wrzaski. Zdarza się też, że przechodnie mają ptasie odchody na głowach, odzieży, czy parasolach… Dotychczasowe interwencje w ratuszu na nic się zdały, bo ptaki jak gnieździły się, tak nadal na drzewach w tej części Rzeszowa gnieżdżą się.
Zapytaliśmy przedstawiciela rzeszowskiego magistratu, czy służby miejskie zamierzają jakoś rozwiązać ten problem.
– W lutym zniszczyliśmy gniazda kawek, ale niestety ptaki niedawno znów je zbudowały na drzewach – poinformował Maciej Chłodnicki, rzecznik prasowy prezydenta Rzeszowa. – Poradzimy sobie z tym problemem i sprowadzimy sokolnika, który usunie je stamtąd.
To dobry pomysł. Dzięki sprowadzeniu sokolnika, w Jaśle udało się zniechęcić gawrony do zakładania gniazd w Parku Miejskim. Te ptaki od lat tam się gnieździły. Ich obecność była szczególnie dotkliwa. Stosowane przez miasto metody okazały się nieskuteczne. Strącanie niezasiedlonych gniazd oraz emitowanie dźwięków odstraszających gawrony nie przyniosło zadowalających efektów. Dopiero gdy jasielski magistrat zatrudnił sokolnika, udało się usunąć te ptaki. Sokolnik z Bielska-Białej sprowadził ptaki drapieżne: sokoła i dwa jastrzębie i to one odstraszyły gawrony. Również w Rzeszowie można byłoby w ten sposób rozwiązać problem kawek.
Mariusz Andres
w ubiegly roku Ratusz tez wydał pieniądze na sokolnika.Kawki przeniosly sie na inne drzewa osrywając wszystkich i wszystko.Po odejściu tego jegomościa wrocily na swoje gałęzie
Ciekawe co te ptaki „wrzeszczą”, że tak wkurzyły ludzi. Może im trochę prawdy „wywrzeszczały” !?
A tak a propo to wolę „wrzeszczące” w dzień ptaki (w nocy śpią) od imprezującego do 2 w nocy sąsiada !
Tacy to dopiero potrafią wrzeszczeć a przy otwartych balkonach w lecie to można poznać całe drzewo genealogiczne imprezującej rodziny – wujek Władek to ….uj a ciotka jest głupia, itd. itp.
A im ptaki przeszkadzają ! Chyba, że w odsypianiu po imprezie.
Kawki nie budują gniazd na drzewach. Na drzewach gniazda budują gawrony i to one tak przeraźliwie drą dzioby.
A może by tak urzędników od fontanny posłac na drzewa aby odstraszyli ptaki:)
wybić kawki i zrobic porządek z ekologami !
mamy dość tego syfu !
brawo władze miasta !
Wysiedlic ludzi, a ptaki zostawić (jakims rozwiązaniem jest nawet eutanazja), chyba jakaś ekologia obowiązuje, ludzie są zagrożeniem dla ptaków i przeszkadzają im spokojnie żyć.
Mam nadzieję, że rzeszowscy ekolodzy się obudzą, nie bedą formacją wirtualną, ale realną, chyba, że chcą się skompromitować w oczach ekologów z całej Polski.
Straszenie sokołem jest niedopuszczalne, powoduje u ptaków stres.
Proponuję , abyś natychmiast się w tym rejonie osiedliła. Częste spacery i ptasie odchody na Twojej g……głowie , to to czego potrzebujesz. Ekologia widać przygarnia coraz więcej jełopów.
co na to ekoteroryści ktorym przeszkadzalo odmulanie zalewu