
RZESZÓW. – Mamy dość bezradności urzędników. Ludzie chorują z powodu Res-Drobu – mówi Mieczysław Doskocz, przewodniczący Rady Osiedla 1000-lecia.
Mieszkańcy osiedla 1000-lecia twierdzą, że instytucje podległe wojewodzie podkarpackiemu są mało skuteczne w sprawie wstrzymania produkcji Rzeszowskich Zakładów Drobiarskich Res-Drob. 2 sierpnia na spotkaniu z wicewojewodą Lucyną Podhalicz, domagali się powołania sztabu kryzysowego w związku ze smrodem, który wydobywa się z zakładu oraz z uciążliwym hałasem. W sprawie ogłoszenia sztabu kryzysowego jest cisza, ale mieszkańcy nie zamierzają odpuścić. Nadal uważają, że to jedyny sposób, żeby uratować od uciążliwości tysiące mieszkańców osiedla.
– We wtorek lub w środę (27 lub 28 bm. – przyp. red.) chcę spotkać się z wicewojewodą i ponaglić prośbę o ogłoszenie sztabu kryzysowego – mówi Mieczysław Doskocz, przewodniczący Rady Osiedla 1000-lecia. – To byłby nacisk na powiatowego inspektora nadzoru budowlanego, bo zakładowa podczyszczalnia ścieków (główny sprawca wydobywającego się smrodu) działa bez zezwolenia, a mimo to nie wstrzymano produkcji w Res-Drobie. Właściciele tej firmy czują się bezkarni i mimo nałożonych kar finansowych nadal trują mieszkańców.
Podczas spotkania w Urzędzie Wojewódzkim, członkinie Stowarzyszenia Nasz Czysty Rzeszów mówiły o gehennie życia w sąsiedztwie Res-Drobu. – Gdy są upały, to nie możemy otworzyć okien w blokach, bo taki jest smród. Z tego powodu w pokojach mamy 35 stopni Celsjusza. Czy ma dojść do tragedii, żeby nas urzędnicy potraktowali po ludzku, bo właściciele Res-Drobu mają nas za nic.
Mieczysław Doskocz jest wstrząśnięty lekceważeniem tej sprawy przez urzędników. Prezydent Tadeusz Ferec wycofał dla tego zakładu pozwolenie zintegrowane na prowadzenie działalności gospodarczej. Czyli firma nie powinna już prowadzić produkcji, ale zarząd Res-Drobu odwołał się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. SKO w swoim uzasadnieniu stwierdził, że przy podejmowaniu decyzji o cofnięciu zezwolenia na prowadzenie produkcji „miasto nie rozważyło sprawy społeczno-gospodarczej tego zakładu”. Jest to równoznaczne z dalszym ubojem kurczaków i produkcją.
Mieszkańcy osiedla 1000-lecia mówią, że to nie rozumieją decyzji kolegium odwoławczego. Przecież właśnie miasto uwzględniło sprawy społeczne, bo zażądało wstrzymania produkcji z powodu smrodu i hałasu, które na co dzień mają szkodliwy wpływ na życie mieszkańców.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska z powodu przekroczenia w nocy poziomu hałasu w Res- Drobie nałożył w sumie 22 tys. zł kar, ale nadal jest za głośno w godzinach nocnych. Dlatego kary nadal mogą być wymierzane. Również wojewódzki inspektor weterynarii poinformował, że jego służby przez ostanie 3 lata nałożyły kary na zakład drobiarski na kwotę 100 tys. zł.
To jednak nie przekonuje przewodniczącego Rady Osiedla 1000-lecia. Mieszkańcy meczą się z powodu smrodu i hałasu, a mimo to inspektorzy nie zrobili nic, żeby zapadła decyzja o zamknięciu zakładu. Działania urzędników nic nie dają, a właściciele Res-Drobu z nikim się nie liczą. Zgłoszono sprawę do prokuratury, ale nic się w tej sprawie nie dzieje.
– Mamy dość bezradności urzędników. Ludzie chorują z powodu Res-Drobu. W swoich mieszkaniach wymiotują. Odór dostaje się prze z kratki wentylacyjne do kuchni – opowiada Doskocz. – Niech urzędnicy wezmą za to odpowiedzialność. Gdy dojdzie do samobójstwa z powodu uciążliwości Res Drobu to konsekwencje poniosą władze wojewódzkie i miasta. Dlatego potrzebne jest ogłoszenie sztabu kryzysowego, żeby uratować 4 tys. sąsiadów Res-Drobu.
Mariusz Andres
A zbadajcie sobie immisje i jak wpływają na otoczenie itd i będzie jasne na ” wam smierdzi”
wszystko jest załatwione firma nadal bedzie jedzic z kurami
Z kibli im jedzie mocniej niż z tych zakładów. Ja mam dla nich radę, skoro umieracie ze smrodu, to sprzedadc mieszkanie i kupić w innym miejscu. Zakład był pierwszy.
racja zakład był pierwszy , jak im sie nie podoba to niech wyjada !!!
sluchajcie wieśniaki wracajcie na swoje stare śmieci ,gdzie swojsko pachnące powietrze gnojem i ranne pienie koguta wzywajace do roboty
jestem pracowikiem co wozi kury na rzeszow res drob bedzie istniał wszystko jest zalatwione wiec bzdur nie piscie
Najwięcej wojują z zakładem obecni emeryci, często gęsto jako Ci co za młodu pracowali w Zakładach Drobiarskich i Ci którzy przyszli ze wsi do miasta. Normalni ludzie chodzą do pracy więc co ma im śmierdzieć? No chyba, że na Staromieściu jest już taki dobrobyt , że wszyscy siedzą w domu a 500 plus samo na konto wpada i zamiast żyć swoim życiem, żyje się na koszt Państwa a z braku zajęcia walczy się z zakładem, który zapewnia 400 miejsc pracy!. Proszę mi wytłumaczyć, skoro jesteście już na skraju wytrzymałości i tak „prześladowani” przez Res Drob, czy jesteście też w porządku… Czytaj więcej »
Wstyd i hańba dla miasta, że wjeżdżają do niego takie samochody roznosząc po nim niewyobrażalny smród !
a ja muszę wachać smrod twoich niedopranych majtów w autobusie
Umysłowy prostak jesteś !
Niejeden kupił tu mieszkanie bo jest tańsze niż w innych częściąch miasta, a teraz walczy z tym zakładem. Zakład jak zamkną (oby nie) mieszkanie sprzeda z zyskiem.
Chamstwem i chamskimi zwrotami nie da się zasłonić trującego smrodu i łamanie prawa, nawet jeżeli się zarabia na kryminalnym procederze i utracie zdrowia ludzi miliony.