
– Nasze zarobki urągają godności człowieka, czujemy się, jakbyśmy pracowali za przysłowiową „miskę ryżu”. Brak rewaloryzacji płac na przestrzeni ostatnich lat doprowadził do tego, że nie tylko młodzi pracownicy naszych działów otrzymują „głodowe pensje”, ale również ci, którzy przepracowali ponad 25 lat, niejednokrotnie przypłacając to zdrowiem, otrzymują wynagrodzenia na poziomie najniższej krajowej. Podwyżki płac, jakie ostatnio otrzymaliśmy, wynikają wyłącznie z konieczności podnoszenia ich do wysokości płacy minimalnej – mówi Aneta Tama, przewodnicząca Oddziału Terenowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii przy SP ZOZ nr 1 w Rzeszowie.
Związkowcy podkreślają, że forma protestu to efekt ignorancji wobec postulatów płacowych, jaką przejawia na przestrzeni ostatnich lat dyrektor SP ZOZ nr 1 w Rzeszowie i prezydent miasta któremu podlega szpital. – Od stycznia 2019 r. fizjoterapeuci zostali obciążeni dodatkowymi obowiązkami. To na nas spoczywa teraz badanie fizjoterapeutyczne pacjenta i ustalanie programu usprawniania chorego. Wcześniej te czynności były w kompetencjach lekarzy, a ich przekierowanie na rehabilitantów potwierdza tylko wysokie kompetencje medyczne naszej grupy zawodowej. Niestety, wraz ze wzrostem obowiązków, a przez to odpowiedzialności za leczenie pacjenta, nie zmieniło się nasze uposażenie płacowe – dodaje Aneta Tama. I podkreśla, że w okresie COVID-19 ich grupa zawodowa, z wyjątkiem okresu lockdownu ogłoszonego w połowie marca 2020 r. pracuje w bezpośrednim kontakcie z pacjentem, oczywiście z zachowaniem zasad reżimu sanitarnego. – Jesteśmy świadomi kluczowej roli, jaką stanowi rehabilitacja w procesie przywracania pacjentów do pełni zdrowia, również tych po przejściu COVID-u. Szkoda tylko, że nie rozumie tego dyrekcja naszego SP ZOZ-u, ze strony której słyszymy ciągłe zapowiedzi okrajania kadry fizjoterapeutów, co przejawia się w nie przedłużaniu umów naszym koleżankom i kolegom, którzy mają umowy na czas nieokreślony. To działania nieodpowiedzialne i godzące nie tylko w rehabilitantów, ale przede wszystkim w pacjentów, którzy w wielu przypadkach zostaną pozbawienia szansy na powrót do pełni zdrowia – mówi.
Dyrekcja: – Nie jesteśmy w stanie spełnić żądań
Co na to dyrektor lecznicy?
– Przy obecnym finansowaniu nie jesteśmy w stanie spełnić żądań fizjoterapeutów, tym bardziej że często 80 proc. wypracowanych środków przez pojedynczego fizjoterapeutę idzie na jego pensję – mówi Grzegorz Materna, dyrektor ZOZ nr 1 w Rzeszowie. Podkreśla również, że dwójka fizjoterapeutów, którzy pracują bezpośrednio z pacjentem covidowym, ma wypłacane dodatki tzw. covidowe.
– Mamy 36 fizjoterapeutów, to szczątkowa liczba przy 1100 zatrudnionych. Namawiam ich na spotkanie z ministrem zdrowia, może uda im się uzyskać dedykowane pieniądze dla ich grupy zawodowej, tak jak pielęgniarkom czy lekarzom. – Fizjoterapeuta to trzeci zawód medyczny liczący ok. 70 tys. osób. Jestem niemile zaskoczony stanowiskiem dyrekcji. Mówienie nie, bo nie, to żadna forma dialogu. To żenująco przykre dla naszej grupy zawodowej i zarząd krajowy w pełni popiera postulaty oddziałów terenowych. Pan dyrektor jako menedżer powinien patrzeć całościowo na personel, a nie wybiórczo. Praca fizjoterapeuty jest kontynuacją leczenia i jego integralną częścią – mówi Tomasz Dybek, przewodniczący zarządu krajowego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pracowników Fizjoterapii (OZZPF). Zapowiada on też wystosowanie mnóstwa pytań do dyrektora szpitala w Rzeszowie i wsparcie terenowych związków w kolejnych spotkaniach z zarządem. Dodaje, że w spór zbiorowy weszli też fizjoterapeuci z Klinicznego Szpitala Wojewódzkiego nr 2 w Rzeszowie.
Anna Moraniec
Strajkuja pod haslami „Nasze zarobki urągają godności człowieka”, jak by to inni pracownicy zarabiali krocie a TYLKO ONI sa poszkodowani i wyzyskiwani.
Jak sięe nie podoba masowanie to zmienić prace trzeba albo wyjechać brać kredyty i na swoje
Jebnij się w pusty łeb
Skądś to znamy.
lekarze wiedzą jak szantażować trzeba uczyć się od nich
Fizjo to nie lekarz gamoniu
A z mojego punktu widzenia wygląda to inaczej. W tzw. państwowej „służbie zdrowia” terminy trzy miesięczne. I to trzeba szukać, bo są też dłuższe. Mnie boli teraz, a nie za trzy miesiące.
Prywatnie też nie „od ręki”, po 100zł za jedną godzinę zabiegu.
Więc 100zł x 168 godzin w miesiącu = 16.800zł.
Po odliczeniu kosztów, jest to wielokrotność najniższej krajowej (~~2100zł).
Dobrzy masażyści biorą w Rzeszowie i po 120zł/h.
No chyba że umiejętności lamentujących szpitalników są na poziomie wymiany kaczki.
Wtedy pozostaje tylko uczyć się, uczyć, uczyć.
Kolejki wynikają z limitów narzucanych przez NFZ a nie z braku chęci do pracy. To co pan napisał jest wysoko krzywdzące dla takich osób jak np. ja. Pracuję 32 lata na oddziale za marne pieniądze, a niech mi Pan wierzy, praca do lekkich nie należy. Po pracy nie ma już sił dorabiać prywatnie😌
To wina prywatnych stacji radiowych i telewizyjnych które nie chcą dawać kasy na zdrowie Polaków :D :D :D
Pisis państwo pislamskie potrzebowało 2 miliardów żeby ciemnocie dać co chcą słyszeć
Powiedzmy szczerze !!! 2 – 2,5 tyś. netto za miesiąc. To jest hańba dla tych którzy de facto zmuszają ludzi z wyższym wyksztalceniem do pracy za takie wynagrodzenia. To tylko można porównać do krajów trzeciego świata, a nie centrum Europy. A dlaczego ktoś się na to decyduje ? A bo jak za Balcerowicza wisi nad nim odium „na twoje miejsce mamy 10 chętnych”. I nie jest tak , że na wszystko brakuje funduszy, tylko podział środków przez NFZ jest taki a nie inny. Przypatrzmy się kontraktom lekarskim a wszystko zrozumiemy !!!
Cymbale jeden ! Nie porównuj prywatnego gabinetu, który nie ma kontraktu z NFZ do instytucji obsługującej osoby ubezpieczone . To , że musisz zapłacić 100 zł/godz. wynika z deficytu takich placówek i zwykłego popytu. Ciesz się, że nie zażądano od ciebie 300 zł albo 500 zł ,bo byś tylko zakwiczał i cierpiał. A ile jest osób których nie stać nawet na te 100 zł !!! Widać nigdy nie pracowałeś na swoim bo utrzymanie gabinetu fizjoterapii za 16.800 zł miesięcznie to jest balansowanie na krawędzi bankructwa ! Tylko kretyn może takie bzdury pisać , który myśli, że zaraz cała ta kasa… Czytaj więcej »
Na pielęgniarki nie ma bo innym się po prostu ta kasa należy
Ogrodnik z Przemyśla też podobno korzystał ale chyba z masażystek,ale tych z sprowadzonych (przez braci i drużynowego siatkarza z Brzozowa) z Ukrainy bo miały pod kursach u złotnika z 3 maja podobno dziewczyny ,,złote rączki,,
Popieram protest. Trzymajcie się mocno i bądźcie konsekwentni w żądaniach.
Tylko silny jest w stanie coś uzyskać.