Autobusy MPK od początku lipca będą jeździć w dwóch strefach. W strefie A, czyli w graniach miasta cena biletu pozostanie taka sama – 5 zł, ale w strefie B (obejmującej sąsiednie gminy) trzeba będzie zapłacić więcej, bo 6,20 zł. Zdecydowali o tym we wtorek większością głosów radni miejscy.
Dla przykładu jeśli ktoś autobusem miejskim linii nr 20 zechce pojechać z Rzeszowa do Bratkowic, to od 1 lipca nie zapłaci tak jak dotąd 5 zł, a właśnie o 1,20 zł więcej. Wzrosną również ceny biletów sieciowych ze 125 zł do 155 zł.
Podczas sesji radny Mateusz Maciejczyk z Koalicji Obywatelskiej zgłosił propozycję wprowadzenia 30-minutowych biletów. To byłoby dobre rozwiązanie dla osób, które przyjeżdżają spoza Rzeszowa, ale w tym mieście płacą podatki. – Takie osoby powinny mieć zapewnione tańsze bilety – stwierdził radny.
Z tym jednak nie zgodziła się Beata Cynkarz, wicedyrektor Zarządu Transportu Miejskiego. Jej zdaniem 30-minutowy bilet może sprawić spore problemy. Może się okazać, jak stwierdziła wiceszefowa miejskiego przewoźnika, że autobus sporo się spóźni i pasażer nie zdąży przejechać trasy z podmiejskiej miejscowości do Rzeszowa wpół godziny. Jednocześnie dodała, że przemyśli ten pomysł. Planowane jest bowiem opracowanie nowej siatki komunikacyjnej dla Rzeszowa.
Jak wyglądało głosowanie nad wprowadzeniem dwóch stref i zarazem podwyżki biletów w tej drugiej strefie? „ZA” było 10 radnych Rozwoju Rzeszowa (klubu popierającego prezydenta Konrada Fijołka), dwóch radnych Koalicji Obywatelskiej wstrzymało się od głosu, a przeciwko utworzeniu dwóch stref opowiedziało się siedmiu radnych PiS.
Mariusz Andres