Opłaty za mieszkania kilkadziesiąt procent w górę

Wg wyliczeń rzeszowian w ciągu ostatniego roku miesięczne opłaty za mieszkania wzrosły nawet o 30 procent.
Fot. Wit Hadło

Ile płacicie za czynsz i na jakim osiedlu? Szukam miejsca, gdzie jest najtaniej – napisała kilkanaście dni temu Magda na jednej z rzeszowskich grup sąsiedzkich. Mieszkańcy podają ceny i narzekają, że w ciągu roku wzrosły o 20 – 30 procent. Dostaje się przy tym spółdzielniom, które co chwilę podnoszą opłaty. Tyle, że to nie do końca ich wina.

– Rok temu w styczniu za 46–metrowe mieszkanie płaciłam 692 zł, w listopadzie cena podskoczyła do 734, a od stycznia mamy nową stawkę, dokładnie 867,82 zł. Do tego dochodzi prąd, gaz i kablówka – wylicza Super Nowościom Małgorzata, emerytka mieszkająca przy ul. Osmeckiego na Baranówce IV. – Mieszkam z synem. Obliczyłam sobie niedawno, że gdyby nie to, że dorzuca się do czynszu i pozostałych opłat, zostawało by mi na życie 480 zł. A co dziś za to można kupić? Śmieję się, że z wiekiem robię się coraz silniejsza. Dawniej zakupy za 100 zł ledwie wytargałam na górę, dzisiaj mieszczą się w jednej siatce, więc lecę po tych schodach jak skowronek.

Podwyżka za podwyżką

Jak jest na innych osiedlach? Wojciech, który mieszka w wieżowcu na Krakowskiej Południe w styczniu 2022 za 56 metrów płacił 620 zł, dziś to prawie 770 (za 3 osoby). W 44-metrowym mieszkaniu przy ul. Cegielnianej opłaty w ciągu roku wzrosły z 760 do 950 zł (za 2 osoby). Jego właściciele zaznaczają, że to narożny lokal, więc z powodu większych strat ciepła, jest nieco drożej niż w innych, podobnych metrażem na tym samym osiedlu. – Trzeba też dodać, że spółdzielnia zmienia stawki w zależności od pory roku. Latem, kiedy wyłączone jest ogrzewanie, płacimy kilkaset złotych mniej – mówią.
Na grupie Sąsiedzi Rzeszów Beta pod pytaniem o czynsze do dzisiaj uzbierało się ponad 100 komentarzy. Rzeszowianie chętnie dzielą się comiesięcznymi kosztami. Forum przypomina momentami licytację, tyle że nikt tu nie walczy o wygraną. Ile płacimy? 861 zł za dwie osoby w 65-metrowym mieszkaniu na os. Kmity, 970 zł za 54 metry kw. zamieszkiwane przez 4 osoby przy ul. Mikołajczyka na os. Baranówka, 615 zł płaci osoba, która sama mieszka na 68 metrach przy ul. Podwisłocze na Nowym Mieście. Jeden z rekordów to 35-metrowe mieszkanie przy ul. Broniewskiego dla dwóch osób, za które spółdzielnia MZBM pobiera 720 zł miesięcznie.
Sporo jest przy tym narzekania, obrywają zarządcy i spółdzielnie mieszkaniowe. – W 2022 r. mieliśmy cztery podwyżki. Walą nas równo. A jeszcze nie dostałam aneksu za styczeń – pisze jedna z komentujących. Ktoś pyta: – Możesz jest tu jakiś radca administracji miasta Rzeszów i poczyta sobie co administracje robią z mieszkańcami??? Chętnie poznam jego opinie!!

Jesteśmy tylko księgowymi

Bogusław Sak, rzeszowski radny i kierownik administracji os. 1000-lecia w Rzeszowskiej Spółdzielni Mieszkaniowej zaznacza, że comiesięczne opłaty nie w pełni zależą od zarządców. – U nas w rachunkach, które otrzymują lokatorzy, od zawsze jest podział na dwie części. W pierwszej są opłaty zależne od spółdzielni wynikające m.in. z kosztów remontów, eksploatacji czy utrzymania pracowników. Druga grupa jest niezależna od nas. To media, które rozliczamy. Jesteśmy przy tym tylko księgowym, nic z tym nie możemy zrobić – mówi.
Przyznaje, że w ostatnich latach trzeba było podnieść opłaty wyszczególnione w pierwszej części zestawienia. Wpływ na to miała szalejąca inflacja i rosnące koszty remontów. Podaje przykład – gdy na os. 1000-lecia w 2019 rozpoczęła się wymiana niebezpiecznych piecyków gazowych na centralną ciepłą wodę, koszt instalacji na jedno mieszkanie wynosił 2200 zł. Dwa lata później, gdy kończono inwestycję, podskoczył do 3500 zł.
– Tyle, że te pieniądze, zbierane przez administrację, wracają do mieszkańców właśnie w postaci inwestycji i remontów. Natomiast woda czy ciepło zależne są wyłącznie od ich dostawców – mówi Bogusław Sak i wylicza: – Od 1 stycznia 2022 do 2 stycznia 2023 koszt GJ energii zdrożał o 70 procent, mało tego – kolejna podwyżka, o 4,2 proc., weszła od 13 stycznia. Jako spółdzielnie wystąpiliśmy do premiera Morawieckiego i parlamentarzystów z prośbą o jakieś wsparcie. Proszę zwrócić uwagę, że w domkach jednorodzinnych Sejm uchwalił dopłaty do węgla i do gazu. A my? W budynkach wielorodzinnych do końca grudnia mieliśmy niższy VAT, od stycznia stawka wróciła do 23 procent. Możemy tylko liczyć, że ustawodawca znajdzie wkrótce jakieś rozwiązanie i wrócimy na przykład do 5-procentowej stawki.
Co, jeśli nic z tego nie wyjdzie? Czy grożą nam kolejne podwyżki opłat? – Nie umiem tego powiedzieć. Chciałbym, żeby te podwyżki w końcu zostały zatrzymane, bo to jest szokujące. Biorąc pod uwagę wypowiedź minister klimatu i środowiska Anny Moskwy, wg. której wzrost ciepła miał być nie większy niż 40 procent, nie chcę już tego dalej komentować. Na razie co, jako spółdzielnie, możemy tylko patrzeć na liczniki i pilnować, żeby mieszkańcy mieli ciepło.

Grzegorz Król