Piekło dzieci w „Słowackim Raju”

Niestety, dzieciom za Stalowej Woli po wycieczce do Słowackiego Raju(na zdjęciu) nie zostały w pamięci wyłącznie piękne krajobrazy…Fot. Archiwum

STALOWA WOLA. Pijany przewodnik zepsuł całe wspomnienia dzieci o szkole. Wyzywał i ubliżał uczniom. Jednego z nich uderzył w twarz tak, że ten padł na podłogę.

To miała być nagroda dla najlepszych uczniów stalowowolskiej „siódemki”. Z wyprawy do Słowackiego Raju wrócili wystraszeni i upokorzeni. Od sprawcy tego upokorzenia na koniec usłyszeli, że i tak mu nic nie zrobią, bo… nie jest nauczycielem. Niektórych chłopców wcześniej straszył, że „policzy się z nimi w Stalowej Woli, jak coś pisną”. Dziewczynki do tej pory rumienią się na samo wspomnienie wycieczki. Szkoła uważa, że jest to sprawa między nią i rodzicami. Rodzice uważają inaczej i piszą zawiadomienie do prokuratury.

Na koniec edukacji w Publicznej Szkole Podstawowej nr 7 z Oddziałami Integracyjnymi, czterdzieścioro najlepszych uczniów otrzymało możliwość pojechania na trzydniową wycieczkę w słowackie góry. Nie za darmo, bo rodzice dopłacali po prawie 400 zł. Z dziećmi pojechały trzy opiekunki i przewodnik, a zarazem właściciel biura turystycznego, z którego usług szkoła skorzystała.

Był tak pijany, że doliczył tylko do pięciu
– Wcześniej korzystaliśmy z tego biura, ale zawsze jeździły z nami przewodniczki – mówi jedna z nauczycielek. – Tym razem pojechał właściciel, który też ma uprawnienia przewodnika, a do tego jest po AWF-ie i ma uprawnienia pedagogiczne. Wydawało się, że jest najlepszym kandydatem do oprowadzania dzieci. To był straszliwy błąd. Teraz musimy zrobić wszystko, by pana Jacka odsunąć od kontaktu z dziećmi w przyszłości. Rozpowiemy też wszem, żeby żadna inna szkoła nie korzystała już z jego biura.

Pan Jacek, na co dzień miły człowiek, ma problemy po wypiciu alkoholu. Zapewne wiedział o tym, ale na wstępie „machnął lufę” podaną mu przez właścicielkę pensjonatu. Oczywiście przy dzieciach, bo to 12- i 13-latkowie nam opowiadali. Później machnął wiele więcej i zabrał się za ustawianie młodych wycieczkowiczów. „Wy suche pupcie” – mówił do uczennic klas szóstych. Po godzinie 22 wchodził do zajmowanych przez nie pokojów, a gdy się zamykały, szarpał za klamki odgrażając się. Raz jedna z nauczycielek odważnie wypchnęła go za drzwi pokoju swoich uczennic. Nie dawał za wygraną. – Wszedł do pokoju i kazał nam spać, gdy doliczy do dziesięciu. Był tak pijany, że doliczył tylko do pięciu i usiadł – wspomina trzynastolatka, która niedługo ukończy PSP 7.

Jeden z chłopców telefonem komórkowym nagrał wyczyny przewodnika po AWF-ie. Ten to zauważył i kazał nagranie skasować. Chłopiec skasował, ale niedokładnie. Pan Jacek sprawdził i za karę uderzył chłopca w twarz. Uczeń padł na podłogę. Podnoszący go kolega płakał ze strachu. Dzieci zamykały się po kilkoro w pokojach i tak przetrzymywały noc. Na rozstanie usłyszały, że panu Jackowi „mogą skoczyć”.

Mamy inne informacje niż dyrektor
Rodzice skrzywdzonych dzieci dwa razy się spotykali. Po drugim spotkaniu napisali doniesienie o domniemaniu popełnienia przestępstwa. Prawdopodobnie w poniedziałek (10.06) trafi ono do prokuratury. – Nie chcemy na koniec drażnić się ze szkołą. Chcemy tylko, by tego pijaka spotkała surowa kara – mówi stanowczo jeden z rodziców.

Dyrektor szkoły rozmawiał z uczestnikami wycieczki przy psychologu szkolnym. Nie wiemy, czy rozmawiał z szefem biura „Travel”, które wycieczkę zorganizowało. Ten miał się spotkać z rodzicami, ale zrejterował. Raz nie miał czasu, a drugim razem miał pogrzeb w rodzinie. Nie miał też dla nas czasu. – Szef jest zajęty – usłyszeliśmy od pracownicy biura. – To niemożliwe, co pan mówi. Pierwszy raz coś takiego słyszę.

Dyrektor szkoły „coś słyszał”. – Ma pan inne informacje niż ja – mówi Janusz Bis, dyrektor PSP 7 w Stalowej Woli. – Jakieś sprawy są, ale są to sprawy między rodzicami i szkołą.

Ze względu na dobro dzieci pominęliśmy sporą część tego, o czym w skryciu mówiły rodzicom.

Jerzy Mielniczuk

Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najnowszy
najstarszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Bogusław
Bogusław
9 lat temu

Uczeń padł na podłogę. Podnoszący go kolega płakał ze strachu. Niema to jak pisać i nie znać faktów ..

Bogusław
Bogusław
9 lat temu

duża część z tego co jest tutaj napisane to nieprawda .. wiem bo tam byłem .

ROMAN
ROMAN
9 lat temu

z artykułu wynika że przewodnik był godzien prowadzić wycieczkę ” pawianów” – nie mam nic do pawianów- po prostu rola go w tym teatrze przerosła – chyba nie byłby godzien być nawet suflerem no bo jak był pijany to chyba wydawał z siebie tylko nieskoordynowany bełkot- a kto zwróci teraz kasę za oglądanie pijanej małpy a nie pięknych widoków ?