
- Blazers Predicted to Land $75M Star For Anfernee Simons
- air jordan 5 el grito release date sept 2024 hf8833
Rozmowa z MICHAŁEM GABIŃSKIM, menedżerem do spraw sportowych OPTeam Energia Polska Resovia
KOSZYKÓWKA. I LIGA
– Wraca pan do klubu z Rzeszowa, a którym wywalczył awans do I ligi, ale już w innej roli…
– Moja wizja tego stanowiska jest taka, że chciałbym budować organizację. Chciałbym zbudować razem z trenerem i prezesem drużynę, a nie siebie, więc będę starał się unikać mediów. Postaram się być gdzieś w cieniu, ale zawsze być przy drużynie i razem z nią rozwiązywać problemy. Jeżeli chodzi o swoje miejsce, widzę się jako osoba, która jest mostem pomiędzy zarządem i biurem, a halą i trenerem. I tak chciałbym być postrzegany.
– Można powiedzieć, że pana intensywna praca od już od pewnego czasu trwa na rzecz klubu z Rzeszowa…
– W ubiegłym roku po awansie mieliśmy pewien przestój. W tym roku prezes Jakub Gibała porozmawiał ze mną wcześnie, więc też dzięki temu, że znam środowisko, menedżerów, zawodników, mogliśmy wyjść na rynek zdecydowanie wcześniej i po prostu rozeznać się i zobaczyć, gdzie z określonym budżetem, którym dysponuje Resovia jesteśmy. Na co nas stać, a na co nie stać. Dostosować nasze ambicje do naszych możliwości i starać się grać o jak najwyższe cele.
– Grając o jak najwyższe cele to oczywiście trzeba mieć odpowiedni potencjał sportowy, ale pewnie po tym pierwszym sezonie na zapleczu ekstraklasy do klubu spływają liczne oferty od agentów koszykarzy?
– To troszeczkę inaczej wygląda. Sytuacja jest taka, że rynek się otwiera z ostatnimi meczami sezonu zasadniczego i wiadomo, że zawodnicy pytają, bo Rzeszów jest bardzo atrakcyjnym kierunkiem. Jest to świetne miejsce do życia, z świetnymi ludźmi, klub jest zorganizowany bardzo dobrze, a środowisko to wie. Niemniej nie chodzi o to, żeby ktoś nam kogoś proponował, tylko o to, żebyśmy z puli zawodników wybrali tych, których trenera interesują i będą odpowiedni pod to, jak on chce grać. Każdy z menadżerów przesyła listę swoich klientów i my z takiej listy analizujemy wspólnie z trenerem i próbujemy budować takie legendarne już drzewka na pozycję rozgrywającego, rzucającego, skrzydłowego. Takich drzewek zbudowaliśmy już wiele, telefonów wykonaliśmy niezliczoną ilość, im lepiej adidas for big and tall 3 stripes tricot pants size - SchaferandweinerShops KR - ‘Superstar Boot’ sneakers adidas for Originals przepracujemy ten okres, tym potem w sezonie będzie łatwiej.

– To jest dla pana zupełnie nowa rola i czy łatwiej się buduje zespół czy jednak łatwiej było grać na boisku?
– To jest coś nowego. Myślę, że nie jest to dla mnie takie trudne w tym momencie, bo mam duży zasób kontaktów, mam trenera, który jest dla mnie wielkim wsparciem i który jest człowiekiem, mającym wizję i konkretne nazwiska, pomysły. Dobrze się pracuje na takich relacjach. Niemniej to jest zawsze sport, nie ma prostej recepty na zbudowanie drużyny, trzeba podejść z pokorą do pierwszej ligi, z pokorą do naszych przeciwników i ciężko pracować z oddaniem i zaangażowaniem, żeby po prostu te rezultaty były. Wierzymy, że droga, którą obraliśmy z prezesem i trenerem jest właściwa.
– A na tej drodze widzi pan zespół z Rzeszowa w ekstraklasie za ile lat?
– To są już poważne deklaracje. Uważam, że realnym terminem powinny być dwa lata pod warunkiem, że zaplecze sponsorskie, organizacyjne i finansowe będzie w stanie air jordan 4 military blue 2024 udźwignąć ciężar ekstraklasy. To jest duże wyzwanie. Rzeszów jest gospodarczo tak znakomicie rozwinięty, że na pewno jest tu miejsce na koszykówkę na najwyższym poziomie, co pokazały mecze na Podpromiu i frekwencja.

– Czy takie relacje, pana jako byłego z zawodnik z kolegami, potencjalnymi kandydatami do gry w zespole bardziej pomagają czy mogą przeszkadzać?
– Wierzę w coś co się nazywa wysokie standardy moralne. Jeżeli ja szanuję moich kolegów z drużyny i przed nikim nic nie ukrywam to jest podstawa zdrowej relacji. Tak chciałbym podchodzić do tego, że w tym momencie jest z innej strony czyli jako doradca prezesa i człowiek, który pracuje bardzo blisko z trenerem.
– Po jednym z meczów tego sezonu wspomniał pan, że wciąż mu ciężko przestawić się z tego codziennego koszykarskiego rytmu. To się już chyba zmieniło?
– Myślę, że to jest właśnie dla mnie ta rola, że mam możliwość pracowania w klubie przy drużynie. To jest przedłużenie mojej wielkiej pasji jaką jest koszykówka.
PRZECZYTAJ TEŻ: Jakub Gibała, prezes OPTeam Energia Polska Resovia: zamierzamy osiągać jeszcze lepsze rezultaty
