PIŁKA NOŻNA. BARAŻ O AWANS DO CLJ. Bramkarz bohaterem.
– To po prostu niemożliwe, co się stało – tak trener Stali Marcin Wołowiec skomentował w pierwszym zdaniu niedzielny mecz. – Nawet w najśmielszych oczekiwaniach nie przypuszczałem, że przeżyje takie emocje. Mam łzy w oczach, ponieważ po tylu latach pracy w tym klubie kończę funkcje pierwszego szkoleniowca juniorów. To spotkanie jest jakże szczęśliwym podsumowaniem i zwieńczeniem mojej pracy – kontynuował wzruszony opiekun biało-niebieskich.
Niesamowity przebieg meczu wzbudził emocje nawet u najbardziej wybrednych kibiców. Po pierwszych 45 minutach miejscowi przegrywali już różnicą trzech bramek, a na domiar złego po przerwie KSZO strzeliło czwartego gola i poza samymi zawodnikami gospodarzy nikt nie wierzył w końcowy sukces. Sygnał do ataku dał Jarosław Lis, który dwie minuty po czwartej bramce wykorzystał błąd obrony gości i zmniejszył rezultat. Dzieła zniszczenia dokonał… bramkarz Stali Kamil Kowal, który w 5. minucie doliczonego czasu gry wybrał się przed bramkę KSZO i po zamieszaniu dał drużynie zasłużoną radość. – Czuje się spełniony! – z dumą podsumował Marcin Wołowiec.
STAL Rzeszów 4
KSZO Ostrowiec Św. 4
(0-3)
Bramki dla Stali: Lis (54.), Majka (59.), Szymański (63.), Kowal (90. + 5)
STAL: Kowal – Kuca (46. Tomaszewski), Sołtys (46. Gul), Kordas, Wołowiec, Kozak, Lis (90. Partyka), Wanat, Majka (76. Penar), Siwiec, Szymański.
W pierwszym meczu 2-1 dla Stali. Widzów 250.
lukas
[print_gllr id=214118]
Czyli że będą derby w CLJ? ;)