Uciążliwe kontenery trafią do prokuratury?

Kontrowersyjne kontenery przy stacji kolejowej
w Kolbuszowej.
Fot. Paweł Galek

Baza składowania kontenerów, która funkcjonuje obok stacji kolejowej w Kolbuszowej, wzbudza ogromne kontrowersje. Kierowcy i okoliczni mieszkańcy skarżą się na ogromny kurz, który towarzyszy tej działalności. – Ja na miejscu pana burmistrza zawiadomiłbym prokuraturę o uciążliwym zanieczyszczaniu miasta – mówi radny Jan Fryc.

Problem ma długą historię. Kilka lat temu firma z Gdyni wydzierżawiła od PKP rampę kolejową, w celu składowania tam kontenerów. Ich liczba rośnie. Stoją coraz wyżej i w zasadzie nie wiadomo, co w nich jest. Części z tych obiektów w ogóle się nie przestawia. Mieszkańcy boją się, że mogą w nich być jakieś odpady, chemikalia, albo inne groźne środki.

Radny: – Zawiadomiłbym prokuraturę

Inny problem związany z funkcjonowaniem bazy składowania kontenerów przedstawił radny Józef Fryc: – Od kilku lat dzwonią do mnie mieszkańcy ul. ks. Ruczki i przyległych ulic, zwracając uwagę na zabrudzenie. Występuje ono podczas wyjeżdżania tirów, które wożą te kontenery w kierunku Warszawy i Rzeszowa. Przez ostatnie lata dzwoniłem przynajmniej 25 razy na nr 112, zwracając uwagę na zabrudzenie, jakie występuje na tej ulicy – przyznaje.
– Zmieniło się tylko to, że firma, która wynajmuje ten plac, czyści go na własny koszt. Natomiast w dalszym ciągu samochody ciężarowe, po każdych opadach deszczu, w sposób niedopuszczalny, według mnie zabroniony prawem, wywożą na ulicę swoimi kołami brud i błoto. Ślady tego widać długo za ul. ks. Ruczki. Rozmowy, jakie były prowadzone z policją, nie osiągnęły żadnego skutku. Jezdnia jest po prostu fatalna. W starostwie nie można otworzyć okna, taki panuje kurz, gdy przejeżdżają samochody z tej bazy – alarmuje radny.
– Ja na miejscu pana burmistrza zawiadomiłbym prokuraturę o uciążliwym zabrudzaniu i zanieczyszczaniu miasta. Prosiłbym go też o to, aby wystąpił z pismem do policji o objęcie tego terenu w formie specjalnej, jakimś nadzorem
– apelował Fryc.

Mandaty nic nie dadzą?

Burmistrz Jan Zuba twierdzi, że egzekwowanie od dzierżawcy rampy tego, co przepisy mówią, jest mało skuteczne. – To, że w wyniku naszych pism, pojawia się tam zamiatarka, to tylko łagodzi skutki tego, co się tam dzieje, natomiast nie eliminuje przyczyn – zaznaczył. – Bez nakładów inwestycyjnych w rampę, nie uda się tego problemu rozwiązać, bo karać można skutecznie mandatami, ale one nadal problemy nie zostaną przez to usunięte.
– Kwestia jest na chwilę obecną trudna, ponieważ dzierżawca rampy ma się stamtąd wyprowadzić. Kiedy? Tego dzisiaj nikt nie jest w stanie powiedzieć, bo są to tylko pewne plany i zapowiedzi. Firma poszukuje terenu na taki terminal kontenerowy w pobliżu magistrali kolejowej i w pobliżu autostrady. To teren powiatu ropczycko-sędziszowskiego. Dopóki się tam nie przeprowadzi, dopóty będzie korzystać z tej rampy kolbuszowskiej.
– Tolerować takiego stanu rzeczy nie można. Dlatego podejmiemy działania. Ulicę zanieczyszczają kierowcy, ale nie oni powinni być karani, tylko ich firma – dodał burmistrz.

Paweł Galek