
– To już kolejna obsuwa. Czy to się wreszcie skończy? – pytają nasi Czytelnicy, którzy nie mogą doczekać się finału prac na Batorego i okolicznych ulicach w rzeszowie. W Ratuszu proszą o jeszcze chwilę cierpliwości. – Chcielibyśmy, żeby
w listopadzie kierowcy mogli przejechać pod wiaduktem. Powinno się udać – słyszymy zapewnienia.
Przebudowa kilkunastu ulic w centrum Rzeszowa to jedna z największych drogowych inwestycji w ostatnich latach. I jedna z najbardziej oczekiwanych. Widać to zwłaszcza teraz, kiedy po wakacjach ruch w mieście wrócił do normy, która niestety oznacza, że w godzinach szczytu miasto stoi w korku. Spory wpływ na to ma remont wiaduktu przy ul. Batorego. Dopóki trwa, większość ruchu z centrum w kierunku północnym odbywa się przez wiadukt Tarnobrzeski przy hotelu Rzeszów.
– Ile to już trwa? Dwa, trzy lata? Przecież to jest niepoważne, zwłaszcza, że co jakiś czas mówi się o zakończeniu remontu. We wrześniu czytałam, że do końca października będzie po wszystkim. I dalej nic – żali się Magdalena, która do pracy w okolicach ul. Trembeckiego dojeżdża z Nowego Miasta.
Wielki remont rozpoczął się początkiem 2021 roku. Warta ponad 50 mln zł inwestycja obejmuje przebudowę całej sieci ulic w centrum. To: Śniadeckich, Fredry, Orzeszkowej, Batorego, Styki, Żółkiewskiego i Siemieńskiego. Ostatnim namacalnym efektem prac jest oddanie do ruchu ronda przy siedzibie ZUS. Ruch odbywa się tu już po obydwu pasach, na jezdni namalowano też wszystkie linie, oznakowane są przejścia dla pieszych.
Wszyscy czekają jednak na otwarcie przejazdu pod torami, do którego prowadziła ul. Batorego. Ten, nieczynny jest jeszcze dłużej. Zamknięto go we wrześniu 2019 roku, kiedy PKP wzięła się za przebudowę stacji kolejowej i wiaduktu. Po zakończeniu prac ruch będzie się tu odbywał w obydwu kierunkach, a nie jak wcześniej wahadłowo, przejazd będzie też wyższy, więc zmieszczą się pod nim wszystkie pojazdy. Teraz kierowcy dojadą do niego od strony ronda ulicą Styki i nową jezdnią, która powstaje w rejonie ZOZ nr 2. Ulica Batorego będzie teraz ślepa.
– To już naprawdę końcówka robót, zostały głównie prace bitumiczne. Na ostatnich odcinkach trwa układanie nawierzchni, kończy się też układanie chodników. Chcielibyśmy w listopadzie oddać kierowcom do użytku większość tych ulic, w tym przejazd pod torami – mówi Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa.
A skąd te ciągłe opóźnienia? W Ratuszu tłumaczą, że zakres prac był bardzo duży, a wiele rzeczy było nieprzewidywalnych. – Należy pamiętać, że to stara część miasta. To, co było pod ziemią, te wszystkie instalacje czekały na swoje 5 minut przez kilkadziesiąt lat. Zdarzało się i tak, że dotyczące ich mapy, którymi dysponowaliśmy, nie do końca odzwierciedlały stan faktyczny. To cały czas była praca na żywym organizmie – tłumaczy rzecznik i zapewnia, że finisz jest już blisko.
krl