
Co dalej z Pomnikiem Walk Rewolucyjnych? Prezydent Rzeszowa spotkał się z jego właścicielami, ale rozmowy nie przyniosły przełomu w tej sprawie. Na razie ma powstać specjalna komisja, która określi jego dalszy los.
Rozmowy odbyły się nie w Krakowie, gdzie urzędują władze zakonu Bernardynów, którzy są właścicielami pomnika, ale na Podkarpaciu. – 17 stycznia 2023 r. w naszym klasztorze w Rzeszowie odbyło się spotkanie w sprawie przyszłości pomnika Czynu Rewolucyjnego, który znajduje się na terenie klasztornym – poinformował w oficjalnym oświadczeniu o. Alojzy Garbarz OFM, rzecznik prasowy oo. Bernardynów. Wzięli w nim udział: prowincjał – o. Teofil Czarniak, gwardian klasztoru rzeszowskiego – o. Bolesław Opaliński oraz przedstawiciele Urzędu Miasta Rzeszowa. Był prezydent Konrad Fijołek oraz jego zastępczyni Jolanta Kazimierczak. Co ustalono? – W najbliższym czasie zostanie powołana komisja, złożona z przedstawicieli naszej zakonnej Prowincji oo. Bernardynów, Urzędu Miasta Rzeszowa, władz Województwa Podkarpackiego, Instytutu Pamięci Narodowej oraz zainteresowanych organizacji pozarządowych – wymienia rzecznik prasowy. – Ufamy, że efektem prac tej komisji będzie rzetelna ocena sytuacji i wypracowanie konsensusu, który pozwoli podjąć odpowiednią decyzję w sprawie pomnika – podkreśla ojciec Alojzy Garbarz.
Urzędnikom zależy na czasie
W miejskim urzędzie na ten temat również wypowiadają się ostrożnie. – Spotkanie nie przyniosło rozstrzygnięcia w postaci decyzji o przejęciu pomnika
– poinformował Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa. I zapewnia, że będą prowadzone kolejne rozmowy.
– Chcielibyśmy, aby odbyły się one jak najszybciej, czyli jeszcze w pierwszym kwartale tego roku, czyli do końca marca – przekazuje urzędnik. Na razie nie padły żadne konkretne propozycje ze strony ojców bernardynów.
– Nam zależy, aby jak najszybciej móc zająć się tym pomnikiem – podkreśla Artur Gernand.
Komisja zbadać ma przyszłość pomnika, przeznaczenie i funkcje, a więc, co trzeba z nim zrobić i jak. Bernardyni chcą, aby w rozmowy nie angażowały się media, a negocjacje odbywały się za zamkniętymi drzwiami. – Do czasu zakończenia rozmów i prac komisji nie będziemy komentować i przedstawiać swojego stanowiska w tej sprawie – skwitował na koniec ojciec Alojzy Garbarz.
Przypomnijmy, że na siatce, którą otoczony jest pomnik, nadal wisi informacja, że zagraża on życiu i zdrowiu.
Kinga Dereniowska