Jeszcze niedawno był to piękny krajobraz. Drzewa nad Wisłokiem dawały cień i chwilę wytchnienia. Ale to już wspomnienie. Pozostały po nich tylko pnie i masa błota. Rozpoczęła się budowa Wisłokostrady. Drzewa musiały więc umrzeć.
Dość wstrząsający i smutny widok zastaliśmy na budowie Wisłokostrady w okolicach Kopca Konfederatów. Kikuty i pnie, niegdyś pięknych drzew, skąpane w wielkiej masie błota z widocznymi śladami maszyn, które doprowadziły to tego drzewobójstwa. Po niegdyś zielonym widoku pozostało już tylko bolesne wspomnienie. Teraz w tym miejscu ma powstać elegancka droga, która ma pomóc w rozładowaniu korków w Rzeszowie.
Śmierć pięknych drzew
Przypomnijmy. W kolejnym etapie budowy Wisłokostrady planowana była wycinka 1195 drzew. Z tego powodu strajkowali nawet członkowie Młodzieżowego Strajku Klimatycznego. A my pytaliśmy w ratuszu, czy rzeczywiście musi umrzeć aż tyle drzew.
– Chcemy ochronić każde drzewo, które będzie możliwe do ochronienia. Wykonawca inwestycji oraz nadzorujący ją Miejski Zarząd Dróg mają starać się zrobić wszystko, aby te drzewa nie zostały wycięte – deklarował we wrześniu Artur Gernand z Kancelarii Prezydenta Rzeszowa. Co mówi dziś?
Budowa Wisłokostrady w Rzeszowie ruszyła
Artur Gernand przypomina, że pierwszym elementem powstawania Wisłokostrady, która połączy al. Rejtana z ul. Ciepłowniczą, a dalej z ul. Generała Mączka, jest przygotowanie terenu pod jej budowę.
Obecnie trwa odhumusowywanie, a więc ściąganie pierwszej warstwy ziemi. Oprócz tego robione są odwierty oraz badania geologiczne pod realizację m.in. wiaduktu nad torami kolejowymi, z których korzystają pociągi jadące w kierunku Krakowa i Przemyśla, czy pod budowę mostu na rzece Młynówce.
– Są to ogólnie prace przygotowacze – podkreśla Artur Gernand.
Wykonawca ma chronić drzewa
Czy na tym etapie nad Wisłokiem udało się już uratować jakieś drzewa?
– Wykonawca miał chronić każde drzewo, które nie będzie niezbędne do wycięcia. W dokumentacji zostały wskazane tylko te, które są na przebiegu drogi. Budowa się rozpoczęła i usunięte zostały drzewa, które kolidowały z inwestycją. Niestety, z ciężkim sercem, ale droga też jest potrzebna – przekonuje Artur Gernand.
Urzędnik zapewnia jednak, że nie zostanie wycięte nic, co wycięte być nie musi.
– Wykonawca wie, że ma chronić drzewa rosnące w sąsiedztwie, aby nie doszło do tego, aby wycięto więcej drzew, niż było planowane. Dla nas jest to trudna sytuacja, ponieważ wolelibyśmy ich nie wycinać – zapewnia urzędnik. I dodaje: – My staramy się uzupełniać tę zieleń cały czas, ale nie można było zachować tych drzew i budować drogi…