Sekcja zwłok 54-letniego Iuriia N., przeprowadzona w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie nie wykazała wprost przyczyny jego nagłej śmierci. Mężczyzna zjadł galaretę, którą kupił 17 lutego w sobotę na targowisku w Nowej Dębie. Zmarł niecałe trzy godziny później.
– Niestety, sekcja nie przyniosła odpowiedzi na pytanie, co było bezpośrednią przyczyną śmierci. Biegli nie byli w stanie tego wskazać. Konieczne są dokładniejsze badania histopatologiczne, dlatego pobrano próbki tkanek do dalszych badań – informował w środę prokurator Andrzej Dubiel, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Tarnobrzegu.
Po zjedzeniu galarety zatruło się w sumie trzy osoby
Informacja o zatruciu pokarmowym trzech osób pojawiła się w mediach w sobotę wieczorem. Oprócz zmarłego mężczyzny, obywatela Ukrainy, który razem z rodziną znalazł w Nowej Dębie schronienie przed wojną toczącą się w jego ojczyźnie, poszkodowane zostały dwie kobiety: 67- i 72-latka. Jak poinformowała policja, jedna z kobiet w stanie poważnym została przetransportowana do szpitala w Krakowie. Na szczęście obie już są zdrowe i wyszły ze szpitali.
Po sobotnich doniesieniach, z policją skontaktowały się jeszcze dwie osoby, które również kupiły domowe wyroby na targowisku w Nowej Dębie. Ale nie zdążyły ich skonsumować. Policjanci pojechali do ich domów i zabezpieczyli kupioną galaretę garmażeryjną.
Zatrzymani odmówili składania zeznań
W związku ze śmiertelnym zatruciem pokarmowym już w sobotę zatrzymano małżeństwo, które wyrabiało i sprzedawało wędliny na targowisku. Policja w ich domu znalazła ok. 20 kilogramów wyrobów mięsnych, które zostaną przebadane w Państwowym Instytucie Weterynaryjnym w Puławach.
W poniedziałek (19 lutego), Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu przesłuchała małżeństwo: 55-letnią Reginę S. i 56-letniego Wiesława S.
– Przedstawiono im zarzuty narażenia na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Małżeństwo przyznało się do zarzucanych im czynów, ale odmówiło składania wyjaśnień. Opuścili areszt, w którym przebywali od soboty. Mają dozór policji i zakaz wyrobu i sprzedaży wyrobów mięsnych – mówił Super Nowościom prokurator Andrzej Dubiel.
Małżeństwu grozi do 3 lat więzienia.
Apel służb weterynaryjnych i sanitarnych
W związku z tym zdarzeniem służby weterynaryjne i sanitarne apelują, by nie kupować mięsa i przetworów mięsnych z niewiadomego źródła. Może być bowiem niewłaściwie przechowywane. Produkcja i sprzedaż żywności wymaga rejestracji bądź zatwierdzenia zakładu, w tym także gospodarstwa produkującego żywność do obrotu, u właściwego organu. To jest powiatowego lekarza weterynarii lub państwowego powiatowego inspektora sanitarnego
Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Rzeszowie postanowiła zintensyfikować kontrole na bazarach w stolicy Podkarpacia. Okazuje się, że nie wszyscy lokalni producenci zachowują należytą dbałość o jakość swoich produktów oraz przestrzeganie higienicznych standardów produkcji.
W czwartek, 22 lutego odbędzie się konferencja prasowa dotycząca kwestii związanych z nadzorem nad bezpieczeństwem żywności, z udziałem wojewody podkarpackiego Teresy Kubas-Hul oraz przedstawicieli służb sanitarnych i weterynaryjnych: podkarpackiego wojewódzkiego lekarza weterynarii dr Mirosława Welza i podkarpackiego państwowego wojewódzkiego inspektora sanitarnego, Adama Sidora.