W swoim drugim meczu na Euro, reprezentacja Polski przegrała z Austrią 1-3. Późniejszy remis grupowych rywali, Francji i Holandii sprawił, że Biało-Czerwoni jako pierwsza drużyn spośród wszystkich uczestniczących w mistrzach Europy, pożegnała się z turniejem.
PIŁKA NOŻNA. EURO 2024
Po porażkach w swoich pierwszych meczach, dla obu reprezentacji starcie w II kolejce było meczem o być albo nie być w kolejnej fazie turnieju. Niestety Polacy najwyraźniej „zostali w szatni”, bowiem w pierwszych minutach niemal całkowicie dali się zdominować rywali. Ci dopięli swego już w 9. min. wychodząc na prowadzenie.
– Nie powiedziałbym, żeby nas zaskoczyli. Rozmawialiśmy, że tak to będzie wyglądało. W takim momencie trzeba się utrzymać przy piłce, a że potem się odkryliśmy i sytuacje miała Austria, to taka kolej rzeczy. Przed meczem mieliśmy plan, wszystko się sprawdzało, zabrakło nam takiego momentu, żeby mieć mecz pod kontrolą i zdobyć drugą bramkę. Nie żałuję tego, że graliśmy agresywnie, że szliśmy do pressingu. Będziemy dalej to robić i będzie to podwalina do tego, żeby robić to dalej – przyznał po końcowym gwizdku Michał Probierz, selekcjoner polskiej reprezentacji.
Później gra Biało-Czerwonych wyglądała nieco lepiej, czego efektem była wyrównująca bramka Krzysztofa Piątka.
– Chcieliśmy wygrać ten mecz, zgarnąć trzy punkty, ale nie wytrzymaliśmy tej intensywności drugiej połowy i przegraliśmy. Agresywność i pressing Austriaków były naprawdę dobre, przez pierwsze 15 minut nie mogliśmy sobie z tym poradzić, ale potem było już dużo lepiej. Dobrze weszliśmy w drugą połowę, można było postawić kropkę nad i, ale czegoś zabrakło. Z Francją wychodzimy, żeby wygrać jak największą liczbą bramek i zobaczymy, co to da – mówił po meczu w rozmowie z TVP strzelec jedynej bramki dla polskiej reprezentacji.
Po przerwie nastąpił drugi, a potem trzeci akt koszmaru polskiej reprezentacji, której nie pomogło nawet pojawienie się na boisku Roberta Lewandowskiego.
– Trzeba umieć realnie patrzeć na spotkanie. Pierwsze 15 minut fatalnie weszliśmy w mecz, ta agresywność Austriaków i to, co cały czas mówiliśmy, to pokazali. My straciliśmy zbyt dużo piłek, nie umieliśmy z tego wyjść, ale potem uspokoiliśmy. Strzeliliśmy na 1-1, mieliśmy sytuację na 2-1 i mogliśmy to mieć pod kontrolą po zmianach. Dalej szliśmy do pressingu, dalej atakowaliśmy, ale dużo zmieniła ta druga bramka, tym bardziej że podobna do tej, którą straciliśmy wcześniej. Zmianami próbowaliśmy zagrać va banque, zagrać w boczne sektory i zamknąć środek, ale nie udało się. Nie można zawodnikom odmówić zaangażowania, ale dziś to nie wystarczyło – oceniał na gorąca piątkowy mecze przed kamerami TVP Michał Probierz.
Polacy swój ostatni mecz na Euro w Niemczech zagrają we wtorek o godz. 18. Ich rywalem będą wicemistrzowie świata, Francuzi. Bez względu na wynik tego mecz, nasza reprezentacja tym pojedynkiem zakończył swój udział w mistrzostwach Europy.
POLSKA – AUSTRIA 1-3 (1-1)
0-1 Trauner (9.), 1-1 Piątek (30.), 1-2 Baumgartner (66.), 1-3 Arnautović (78. – karny)
POLSKA: Szczęsny – Frankowski, Bednarek, Dawidowicz, Kiwior, Zalewski, Zieliński (87. Urbański), Slisz (75. Grosicki), Piotrowski (46. Moder), Piątek (60. Świderski), Buksa (60. Lewandowski)
AUSTRIA: Pentz – Posch, Trauner (59. Danso), Lienhart, Mwene (63. Prass), Baumgartner (81. Schmid), Seiwald, Grillitsch (46. Wimmer), Laimer, Sabitzer, Arnautović (81. Gregoritsch)
Sędziował Halil Umut Meler (Turcja). Żółte kartki: Slisz, Moder, Lewandowski, Szczęsny – Wimmer, Arnautović. Widzów 69 455.