„NFZ zmieniając wyceny procedur chirurgicznych pogłębi dramatyczny stan kadrowy polskiej chirurgii i utrudni dostęp pacjentom do operacji chirurgicznych – pisze w liście otwartym, Zarząd Główny Towarzystwa Chirurgów Polskich. – Skandaliczne jest obniżenie finansowania zabiegów resekcyjnych jelita grubego o ok. 27 proc. i zabiegów endoskopowych ablacyjnych jelita grubego o ok. 50 proc. – dodaje prof. dr hab. med. Grzegorz Wallner, konsultant krajowy w dziedzinie chirurgii ogólnej.
Burzę wśród chirurgów w całej Polsce wywołały projekty zarządzenia Narodowego Funduszu Zdrowia zmieniające wycenę procedur chirurgicznych.
List otwarty chirurgów
„Oddziały chirurgiczne w Polsce to miejsce, gdzie wykonuje się najwięcej zabiegów operacyjnych, w tym zdecydowaną większość operacji ratujących życie pacjentów. Ich funkcjonowanie jest konieczne dla zapewnienia bezpieczeństwa zdrowotnego kraju, codziennie odbywa się w nich kilka tysięcy operacji. Prawidłowe funkcjonowanie oddziałów chirurgicznych to również podstawa udzielania pomocy medycznej w sytuacjach klęsk, katastrof czy innych masowych zdarzeń”- czytamy.
To nie zaczęło się teraz. „Niestety, od lat obserwujemy postępujące marginalizowanie roli i miejsca chirurgii. Wyceny procedur chirurgicznych są często poniżej realnych kosztów ich wykonania. Oddziały chirurgiczne, chcące leczyć dobrze wszystkich pacjentów wymagających leczenia operacyjnego, są jednymi z najbardziej deficytowych oddziałów Szpitali. Działalność tych oddziałów jest powodem zwiększających się zadłużeń szpitali. Powoduje to, iż praca chirurgów, kiepsko przez szpitale wyceniana i opłacana, traktowana jako „zło konieczne”. Staje się coraz bardziej frustrująca i mniej atrakcyjna” – piszą chirurdzy.
Młodzi nie chcą być chirurgami
Od lat lekarze tej specjalizacji alarmują, że chirurgia umiera. „Najlepszym tego potwierdzeniem, dramatycznie smutnym i groźnym, jest zmniejszanie się liczby aktywnych chirurgów. Coraz wyższa średnia wieku w tej grupie zawodowej (prawie 60 lat!) oraz fakt, iż połowa miejsc dla młodych lekarzy chcących specjalizować się w chirurgii jest nieobsadzona. Nie ma chętnych do robienia tej specjalizacji! Młodzi ludzie doskonale widzą, jak traktowana jest ta kluczowa specjalizacja medyczna i nie chcą wiązać z nią swojej przyszłości. Oznacza to, że za kilka lat część osób w stanie zagrożenia życia, potrzebujących pomocy, może tej pomocy po prostu nie dostać i umrzeć szukając bezskutecznie ratunku” – piszą w liście.
Nikt tego nie widzi?
Lekarze w liście podkreślają, że „pomimo tej katastrofalnej sytuacji, pomimo pełnej wiedzy rządzących o tym problemie, od wielu lat, kadencji i rządów, poza pustymi deklaracjami i frazesami, nie dzieje się nic.
Chirurdzy podkreślają, że piszą kolejne pisma, prośby, apele i propozycje do NFZ, Ministerstwa Zdrowia i innych instancji, najczęściej bez żadnych reakcji, bez żadnego odzewu. Kolejne działania sprawiają zaś wrażenie dalszego pogarszania sytuacji. Przykładem może być kuriozalna propozycja NFZ dotycząca wyceny procedur, opublikowana w ostatnich dniach, w której to propozycji stają się jeszcze bardziej deficytowe!
Jak w tej sytuacji można planować wprowadzenie nowych technik chirurgicznych, które muszą być droższe niż techniki klasyczne stosowane obecnie. Absolutnie karygodny jest również tryb i forma działań ze strony NFZ. Propozycja zmian, tak ważnych, mogących decydować o zdrowiu i życiu setek tysięcy osób, każdego z pacjentów, została przedstawiona 28 czerwca. Czas jaki wyznaczono na zgłaszania wszelkich uwag to 7 dni. Dosłownie siedem dni!!! To nie tylko nie daje czasu na profesjonalne, rzetelne przygotowania, ale jest przykładem lekceważenia środowiska, kolejnym policzkiem pokazującym, że nikt nie chce tak naprawdę rozmawiać”.
Chirurdzy więc po raz kolejny wzywają osoby odpowiedzialne ze strony NFZ i MZ do prawdziwych, rzetelnych i realnych rozmów. Do pilnej reakcji na pogarszający się dostęp do opieki chirurgicznej, reakcji na sytuację, w której zagrożone jest i będzie zdrowie i życie Polaków.
Każdy może być pacjentem
Zarząd TChP prosi o wsparcie tego apelu. Pyta dlaczego igra się ze zdrowiem i życiem nas wszystkich. Bo, choć nie życzy tego nikomu, każdy może stać się pacjentem oddziału chirurgicznego. Chodzi o to, żeby te Oddziały jeszcze wtedy były.
Żąda dyskusji i decyzji uzgodnionych wspólnie ze środowiskiem chirurgicznym, które powinny doprowadzić lepszego finansowania oddziałów chirurgicznych. Tak by ta specjalizacja była atrakcyjna dla młodych lekarzy. By wspólne działania doprowadziły do podniesienia poziomu chirurgii w naszym kraju.
Skandal? To mało powiedziane
Na projekty NFZ zareagował też konsultant krajowy ds. chirurgii ogólnej, prof. Grzegorz Wallner, który w porozumieniu z Towarzystwem Chirurgów Polskich wystosował pismo do prezesa NFZ, Filipa Nowaka. Pisze w nim:
„Po raz kolejny jednostki chirurgii ogólnej są traktowane dyskryminująco. Grzech pierwotnej „złej” wyceny procedur ogólnochirurgicznych w stosunku do innych dyscyplin zabiegowych w kolejnych latach jest stale powielany. Zdecydowanie zaniżona wycena większości procedur chirurgicznych stale skutkuje ujemnym bilansem finansowym jednostek chirurgii ogólnej, co przekłada się również na niekorzystny wynik finansowy szpitali. Proponowane w projektach zrządzenia Prezesa NFZ obniżenie wyceny procedur zabiegowych (…), odbija się zdecydowanie negatywnymi emocjami i reakcjami środowiska chirurgów polskich. Jako członek (…) zgłaszam zdecydowany sprzeciw wszelkim próbom obniżania finansowania (…) procedur zabiegowych endoskopowych i chirurgicznych dotyczących zarówno górnego, jak i dolnego odcinka przewodu pokarmowego.
Niestety stale obserwujemy premiowanie innych dyscyplin zabiegowych kosztem chirurgii. Absolutnie nie zgadzamy się z likwidacją współczynników korygujących zabiegów chirurgicznych w zakresie układu pokarmowego, a jednocześnie wprowadzanie korzystnych współczynników korygujących dla neurochirurgii, urologii, ortopedii itp. Skandaliczne obniżenie finansowania dotyczy zabiegów resekcyjnych jelita grubego o koło 27 proc. (obniżenie wyceny i likwidacja współczynnika korygującego z 1,2 do 1.0), zabiegów endoskopowych ablacyjnych jelita grubego o około 50 proc. W mojej opinii, a jestem również wyrazicielem opinii członków Towarzystwa Chirurgów Polskich i całego środowiska chirurgów polskich – zdecydowanie przyczyni się to do niepokojów wśród lekarzy i odbędzie kosztem naszych pacjentów”.
Zapaść w chirurgii
Dr n. med. Jacek Pszeniczny, p.o. kierownika Kliniki Chirurgii Ogólnej i Onkologicznej w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym w Rzeszowie, konsultant wojewódzki w dziedzinie chirurgii onkologicznej od lat mówi, że chirurgia jest słabo wyceniana.
– Czasami trudno racjonalnie wytłumaczyć dlaczego jedne specjalizacje lub wybrane z niej procedury są bardzo opłacalne, a inne są deficytowe. Z własnych obserwacji mogę powiedzieć, iż od ok. 15 lat postępuje zapaść w chirurgii. Ze specjalizacji dawniej trudnej do rozpoczęcia, stała się specjalizacją niechcianą. Obecnie ponad połowa miejsc szkoleniowych w skali kraju pozostaje wolna. W sesji wiosennej na specjalizację w całej Polsce zgłosiło się 32 chętnych. To mniej niż dwóch na województwo. Wiele oddziałów chirurgicznych jest od lat zaniedbanych, niedoinwestowanych. Próby zachęty młodych lekarzy do podjęcia niektórych specjalizacji tzw. dodatkiem dla specjalizacji deficytowych są mało efektywne. Dalsze zmniejszanie nakładów na chirurgię może doprowadzić do sytuacji kiedy tych specjalistów nie będzie, bo niedobory już obecnie występują. Niestety, ale nie da się szybko wyszkolić nowych, samodzielnych chirurgów. Na planowane kolejne redukcje w wycenach procedur chirurgicznych patrzę z ogromnym zaniepokojeniem – mówi.