59-letnia Lucyna P. miała sobie m.in. przywłaszczyć 700 tys. zł na szkodę katolickiej fundacji, którą kierowała i z jej ramienia była dyrektorką przedszkola. Była radna PiS i przewodnicząca przemyskiej Rady Miejskiej oraz ekswicewojewoda według śledczych miała także składać fałszywe oświadczenia majątkowe oraz nierzetelne dokumenty przy wnioskach o dofinansowanie i kredyty. Grozi jej za to do 10 lat więzienia. Lucyna P. nie przyznaje się do winy.
Lucyna P. to osoba dobrze znana w Przemyślu. Swego czasu pracowała w nieistniejącym już lokalnym tygodniku. Później była dyrektorką biura i prawą ręką posła PiS, Marka Kuchcińskiego. W latach 2006-2010 była radną przemyskiej Rady Miejskiej w klubie PiS. Została nią potem po raz drugi w kadencji 2014-2018 i pełniła funkcję wiceprzewodniczącej RM, a następnie została jej przewodniczącą. Lucyna P. kierowała też przedszkolem prowadzonym przez katolickie stowarzyszenie, którego była prezesem. Następnie zarząd województwa podkarpackiego złożony z partyjnych kolegów działaczki powierzył jej najpierw funkcję dyrektora Obwodu Lecznictwa Kolejowego SP ZOZ w Przemyślu, a następnie po przyłączeniu „kolejówki” do Wojewódzkiego Szpitala im. św. Ojca Pio w Przemyślu uczynił zastępcą dyrektora ds. organizacji lecznictwa otwartego i rozwoju tej placówki. Te posady Lucyny P. wzbudzały spore kontrowersje. Mówiło się m.in. o tym, że kobieta nie ma żadnego doświadczenia w kierowaniu takimi podmiotami, a powołanie jej na te stanowiska mają charakter wyłącznie partyjny.
Wielka „plama” w wyborach samorządowych
W lutym 2018 roku Lucyna P. zrezygnowała z zasiadania w przemyskiej Radzie Miejskiej, bo została powołana na stanowisko wicewojewody podkarpackiej. Jesienią tego samego roku odbywały się wybory samorządowe. Działaczka PiS w nich nie startowała, za to była szefową Komitetu Miejskiego PiS w Przemyślu i pełnomocnikiem wyborczym tej partii, która poniosła wówczas totalną klęskę. Komitetowi Wyborczemu udało się zarejestrować listy kandydatów na radnych tylko w 2 z czterech przemyskich okręgów wyborczych.
Powodem tego była niewystarczająca liczba podpisów poparcia pod dwiema listami. Kolokwialnie mówiąc zbierający je nie sprawdzali, czy podpisujący się są mieszkańcami miasta. Do tego ówczesny kandydat PiS na prezydenta Przemyśla, zastępca włodarza miasta wszedł co prawda do II tury, ale poniósł w niej sromotną klęskę z obecnym prezydentem Wojciechem Bakunem zdobywając zaledwie ok. 20 proc. poparcia przemyślan. W listopadzie 2018 roku cały Komitet Miejski PiS w Przemyślu, z Lucyną P. na czele podał się do dymisji.
Nie było kary, była nagroda od PiS
Niektórzy spodziewali się, że wobec kobiety partia wyciągnie konsekwencje za „plamę”, jaką PiS dal w Przemyślu w wyborach samorządowych. Tak się jednak nie stało i Lucyna P. nadal była wicewojewodą, a w wyborach parlamentarnych w 2019 roku wystartowała kandydując na posłankę z listy PiS. Mandatu nie zdobyła, ale za to awansowała, bo ówczesnej wojewodzie podkarpackiej, Ewie Leniart, w wyborach się powiodło i zdobyła mandat posłanki. P. zastąpiła ją jako pełniąca obowiązki wojewody do czasu wyboru następcy.
W styczniu 2020 roku Ewa Leniart zrezygnowała z mandatu posłanki i wróciła na stanowisko wojewody. Zaraz potem Lucyna P. zrezygnowała z funkcji wicewojewody. Jak mówiły wówczas osoby dobrze zorientowane, panie Leniart i P. nie darzyły się sympatią i trudno im się razem współpracowało. Żadna z nich jednak nie wspomniała o tym nigdy oficjalnie.
Partia dbała o swą działaczkę
Przez chwilę o działaczce PiS z Przemyśla było cicho, ale lepiej zorientowani w lokalnych układach personalno – partyjnych tej partii przewidywali, że PiS „nie da zginąć” oddanej koleżance i na pewno znajdzie się dla niej jakaś dobrze płatna posada w spółce czy instytucji państwowej. Nie mylili się, w połowie roku 2020 Lucyna P. została wiceprezesem zarządu spółki PGNIG Technologie w Krośnie zależnej od Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa.
Jednak po pewnym czasie zniknęła tajemniczo w zarządu PGNiG Technologie. Już wówczas krążyły plotki, że tak się stało, bo P. jest zamieszkana w jakieś ”przekręty” finansowe. Wszystko to było jednak w sferze domysłów i niesprawdzonych informacji, podobnie jak zatrudnienie działaczki PiS po odejściu z PGNiG Technologie w innej spółce zależnej od Skarbu Państwa na kierowniczym, acz już nie tak eksponowanym stanowisku.
Kolejna „kryształowa” postać z PiS
Niedawno już oficjalnie dowiedzieliśmy się, że w połowie stycznia lubelska Prokuratura Okręgowa postawiła Lucynie P. aż 10 zarzutów. Jak poinformowała jej rzeczniczka, prok. Agnieszka Kępka śledczy ustalili, że w latach 2014-2020 z konta katolickiego stowarzyszenia i przedszkola, którymi kierowała P. zniknęło blisko 700 tys. złotych. Działaczka PiS była upoważniona do dysponowania pieniędzmi z kont bankowych tych instytucji. Według śledczych kobieta miała przywłaszczone pieniądze wydać na cele prywatne . To jednak nie koniec.
Lista zarzutów postawionych działaczce PiS obejmuje też m.in. składanie fałszywych oświadczeń majątkowych przez nią jako radną przemyskiej RM i wicewojewodę podkarpacką, usiłowanie wprowadzenia w błąd instytucji finansowych we wnioskach kredytowych poprzez ukrywanie swoich zobowiązań, a także złożenie nierzetelnego oświadczenia przy ubieganiu się o dotację ze środków publicznych w wysokości 175 tys. złotych. Za wszystko to Lucyna P. może trafić do więzienia nawet na 10 lat. Podejrzana zeznania składa, ale do winy się nie przyznaje. Pozostaje na wolności, zastosowano wobec niej dozór policyjny, zakaz kontaktu ze świadkami w tej sprawie i poręczenie majątkowe w wysokości 30 tys. złotych.
Prezydent ostro o Lucynie P. i jej partii
W rodzinnym mieście Lucyny P., Przemyślu, aż huczy. Prezydent miasta, Wojciech Bakun na swoim oficjalnym facebookowym profilu napisał o P.:
– Po takich osobach objąłem miasto ponad pięć lat temu! Takie osoby (w tym ta konkretna) robiły wszystko żeby zniszczyć mnie najpierw w kampanii, a potem robiły wszystko żeby podkładać kłody pod nogi komuś, kto próbował wyciągnąć to miasto z finansowych tarapatów! Takie osoby próbowały fałszować pięć lat temu listy poparcia w wyborach. To takie osoby sprawiły, że tłumaczyłem się ja i nasi radni w prokuraturze z absurdalnych zarzutów, jak choćby nieudostępnienie spisu wyborców w celu przeprowadzenia tzw. wyborów kopertowych – czytamy na profilu W. Bakuna.
– Była przewodnicząca Rady Miejskiej z Prawa i Sprawiedliwości, pani Lucyna P., która po nieudanych wyborach wylądowała najpierw na eksponowanym stanowisku wicewojewody a następnie bezpiecznie w jednej ze spółek Skarbu Państwa, została zatrzymana przez Policję i postawiono jej 10 zarzutów. Nie mogę wypowiadać się w sprawie, ale mogę poinformować Państwa, że część z nich dotyczy majątku miasta. Niestety! Dobrze, że chociaż czasami sprawiedliwości staje się zadość!- stwierdził prezydent Przemyśla.
PiS do wyborów bez partyjnego szyldu?
O działaczce PiS z zarzutami piszą w sieci także inne znane lokalnie osoby, ale nikt z partyjnych koleżanek i kolegów P.
– Ta sprawa niewątpliwie wpłynie niekorzystnie na wizerunek PiS-u w nadchodzących wyborach samorządowych – uważa nasz anonimowy rozmówca. – Nie tylko w Przemyślu, ale tutaj najbardziej – zauważa.
– Nie zdziwiłbym się wcale, gdyby PiS w Przemyślu poszedł do wyborów bez PiS-u, to znaczy nie używając nazwy partii w nazwie komitetu – wyjaśnia. – Wątpliwe jednak czy wyborcy dadzą się takim sposobem nabić w butelkę – podsumowuje.