Ostatnio Prezes nieco częściej spotyka się z dziennikarzami i niekiedy odpowiada nawet na ich pytania. Bywa, że udziela też wywiadów, głównie swoim zaufanym mediom, ale tym razem nam także udało się przeprowadzić coś w rodzaju quasi-wywiadu. Dreptaliśmy za Prezesem, pytali, a on prawie z nami rozmawiał…
MY: – Panie Prezesie, niedawno uznał Pan publicznie, że „Tusk to personifikacja zła w Polsce. To czyste zło”. Czy nadal podtrzymuje Pan tę niebyt pochlebną opinię o obecnym premierze?
PREZES: – Mhm.
– Wcześniej twierdził Pan jeszcze, że „Tusk to prawdziwy wróg narodu”, w dodatku „ryży”, który jest „największym zagrożeniem dla Polski”. Czy na pewno?
– Aha.
– Wymowne było stwierdzenie, w którym wyraził Pan opinię, że „jego oderwanie od rzeczywistości naprawdę postępuje” i że „wola Tuska jest prawem. Byli już tacy, których wola była prawem. Wola Fuehrera była prawem”. Czy to stosowne porównanie?
– Uhu.
– Przed pierwszym posiedzeniem Sejmu nowej kadencji powiedział Pan o Tusku, że „zachowywał się jak ostatni lump”, zaś innym politykom PO, zarzucił Pan „niebywałe chamstwo”. Tacy są?
– Yhy.
– Poważnym zarzutem wobec premiera Tuska jest wielokrotne posądzanie go o wspomaganie niemieckich imperialistów chcących zniszczyć Polskę. Według Pana, Polska może będzie miała terytorium, ale zarządzane przez niemieckich kumpli Tuska, który jest niemieckim agentem. „Pan jest niemieckim agentem. Po prostu niemieckim agentem” – podkreślił Pan z naciskiem, a potem był łaskaw dorzucić, że „to jest pacyfikacja kraju, który ma być pozbawiony niepodległości”, a obecny rząd „chce realizować interesy innego państwa, niemieckiego”. Rzeczywiście?
– Mhm.
– To dajmy już może spokój polityce. Proszę powiedzieć coś o sobie. Wyznał Pan kiedyś: „Bardzo lubię oglądać rodeo, ujeżdżanie byków. Bardzo mnie to bawi, a w szczególności wtedy, jeżeli komentator opisuje byki, ale tak je opisuje, jakby to byli ludzie”. Nadal to Pana bawi?
– No.
x x x
Jak widać, powyższy felieton ma tym razem niewiele wspólnego z felietonem, a już prędzej z jakimś abstrakcyjnym pseudowywiadem, w którym odpowiedzi zawarte są w pytaniach. W gruncie rzeczy puściliśmy wodze fantazji, tworząc taki żartobliwy galimatias gatunkowy, ale mogliśmy sobie na to pozwolić – i to bez autoryzacji – bo losowo wybraliśmy wypowiedzi Prezesa spośród wielu cytatów, jakie można znaleźć w Internecie. Do tego domontowaliśmy jedynie pomruki sugerujące odpowiedzi, co miało potwierdzić nawiązanie rzeczowego kontaktu z rozmówcą.
Zresztą narracja Prezesa nie zmienia się od lat i wciąż wygłasza on tę samą litanię m. in. o niemieckich imperialistach chcących zniszczyć Polskę w porozumieniu z Tuskiem, który odpowiada za wszelkie zło. Więc powyższy tekst można by nazwać też np. felietonową humoreską, gdyż konsekwencja Prezesa z jaką wygłasza te opinie jest tak komiczna, że normalnych ludzi już tylko śmieszy i nikt poważny, nie tylko w Polsce, nie traktuje tego poważnie.
* * *
PS. W pakiecie dodam wiersz Wojciecha Młynarskiego z 2011 r., pt. „Wina Tuska”:
Pociąg spóźnił się do Buska – wina Tuska.
Podupada kurort Ustka – wina Tuska.
Groch się jakoś marnie łuska – wina Tuska.
W Totku Ci nie wyszła szóstka – wina Tuska.
Zaszkodziła Ci kapustka – wina Tuska.
Cioci Zosi siadła trzustka – wina Tuska.
W szczerym polu uschła brzózka – wina Tuska.
W gardle Ci uwięzła kluska – wina Tuska.
Dyszel złamał się u wózka – wina Tuska.
Waza stłukła się etruska – wina Tuska.
Zimny deszczyk w oczy pluska – wina Tuska.
Gorzkie łzy ociera chustka – wina Tuska.
Połamała nóżki kózka – wina Tuska.
Księdzu z głowy spadła piuska – wina Tuska.
Polska to kolonia ruska – wina Tuska.
Na stadionach rąbanina – Tuska wina.
Spytasz mnie publiko moja, a cóż to za paranoja?
To katechizm jest prześliczny sporej partii politycznej.
A dlaczego Panie święty ten mój wierszyk nie ma puenty?
W miejsce puenty mgła i pustka – wina Tuska.