Blisko 100 osób walczyło z pożarami, które wybuchły w czwartek popołudniu między Krzemieniem, Kopą Bukowską, a Obnogą w Bieszczadach. W akcji gaśniczej brał udział m.in. śmigłowiec Straży Granicznej.
– Około godziny 14.20 dostaliśmy zgłoszenie o pożarze na górze Bukowe Berdo. Miejsce pożaru było trudno dostępne. (…) Po dojeździe na miejsce okazało się, że pożar jest również w drugim miejscu, na Krzemieniu, więc działania musiały zostać rozbite na dwa punkty – mówił zastępca komendanta Komendy Powiatowej PSP w Ustrzykach Dolnych młodszy brygadier Marcin Szyjduk, cytowany przez TVN24.
Jak podaje Bieszczadzki Park Narodowy „Dzisiaj (02.05) w godzinach popołudniowych w rejonie góry Krzemień i na połoninie – w sąsiedztwie góry Obnoga – ugaszono 2 odrębne pożary. Wpierw patrol Służby Parku ugasił jedno zarzewie ognia o powierzchni kilkunastu arów na północnych zboczach Krzemienia około godz. 16.00. Współdziałanie wielu służb przyczyniło się do ugaszenia drugiego zarzewia ognia, który wypalił ponad 1 ha powierzchni suchych traw połoninowych na północnych stokach Bukowego Berda. I znów niezbędne okazały się tłumice. Ten pożar ugaszono ok. godz. 17.20. Do akcji zadysponowano także śmigłowiec.”
To kolejny w ostatni miesiącu pożar w Bieszczadach. 8 kwietnia ogień strawił blisko półtora hektara Połoniny Caryńskiej
Bieszczadzki Park Narodowy ponawia apel do wszystkich odwiedzających Bieszczady:
– Wypada nam dalej apelować do turystów o rozwagę i przestrzeganie regulaminu zwiedzania. Zwracajcie także sami uwagę osobom, które schodzą ze szlaków czy palą papierosy. Cały czas jest zagrożenie pożarowe na połoninach. Szlaków pieszych mamy 140 km, dziś na samą tylko Tarnicę z Wołosatego weszło około 2,5 tys. osób. Nie jesteśmy w stanie wszystkich upilnować.