Do niecodziennego wydarzenia doszło dziś przed południem na torze żużlowym w Krośnie. Kierujący polewaczką, ciężarowym renaultem wjechał w bandę toru stadionu żużlowego. Prawdopodobną przyczyną zdarzenia była chwilowa utrata przytomności kierowcy. W wyniku kolizji nikt nie odniósł obrażeń.
Do zdarzenia doszło dziś przed godz. 10, przy ul. Legionów w Krośnie. Wstępnie ustalono, że 35-letni kierujący ciężarowym renaultem, podczas wykonywania prac technicznych na terenie stadionu żużlowego, uszkodził fragment bandy toru. Prawdopodobną przyczyną kolizji była chwilowa utrata przytomności kierowcy. W zdarzeniu nikt nie odniósł obrażeń.
Jak w rozmowie z Onet.pl informuje Grzegorz Leśniak, prezes Cellfast Wilków Krosno, za kierownicą polewaczki siedział miejscowy toromistrz, Grzegorz Węglarz.
– Do zasłabnięcia nie doszło. Po przyjeździe medyków toromistrz mógł sprawiać takie wrażenie, bo był w szoku. To był zwykły wypadek przy pracy. Pojazd ważył 20 ton. Był tuż po zatankowaniu 10 tys. litrów wody. Kierowca lekko zahaczył o ogrodzenie i te na odległości kilku metrów, po prostu się posypało, jak domek z kart — przekazał Onetowi Grzegorz Leśniak.
Pechowy kierowca polewaczki został zabrany do szpitala na rutynowe badania.