
- travis scott air jordan 1 retro low og black olive release date fall 2024
- nike air vortex black vintage boots , AspennigeriaShops , Cut in half: Nike Journey Run Review (2024)
Protestujące we worek, 19 listopada, przed Kancelarią Premiera pielęgniarki, złożyły petycję do premiera Donalda Tuska. Niestety nie na jego ręce, bo ten nie znalazł dla nich nawet kilku/nastu minut czasu. – Czujemy się zlekceważone i oszukane. Obecna władza w ubiegłym roku przed wyborami zapewnia air jordan 1 low og florida gators peła, że popiera nasz obywatelski projekt. Teraz okazuje się, że to nierealne – mówi Ewelina Machnica, przewodnicząca OZZPiP regonu podkarpackiego.
Na protest pojechały pielęgniarki i położne z całej Polski. Podkarpacie reprezentowało 500 osób ze wszystkich szpitali. Także z tych, w których dyrektorzy uznają kwalifikacje pielęgniarek.

– Tak jest we wszystkich szpitalach w Rzeszowie. W USK, KSW nr 2, Szpitalu Miejskim. Do niedawna także w MSWiA. Tam jednak ostatnio dyrektor uznał że nie potrzebuje lepiej wykształconych i odmówił przeniesienia koleżanek do wyższej grupy mimo okazania dyplomów – mówi Ewelina Machnica. Dyplomów i kursów specjalizacyjnych nie uznaje pielęgniarkom większość dyrektorów w regionie. Oprócz szpitala w Dębicy i Jaśle. Dyrektor ze szpitala w Krośnie oficjalnie mówi, że przez pielęgniarki jest zadłużony – dodaje przewodnicząca.

Stąd setki pozwów do sądów i coraz więcej spraw przez nie wygranych. A chodzi o pokaźne sumy. Patrząc na przykładzie szpitala w Jarosławiu, według stanu na marzec 2024 r – same zaległe pensje, bez kosztów sądowych, to ok. 2,8 mln zł.
Od dawna walczą o to samo
W petycji pielęgniarki opisały oczekiwania środowiska wobec rządzących. „Wzywamy do pilnego podjęcia działań, które ograniczą negatywne konsekwencje kryzysu kadrowego pielęgniarek i położnych” – brzmi jej fragment. Pielęgniarki zwróciły uwagę m.in. na to, że obecnie pracę w zawodzie podejmuje za mało absolwentów pielęgniarstwa nike air max 2090 ct1803 002 release date info, szczególnie w publicznym systemie ochrony zdrowia. Zaznaczyły, że brak jest rozwiązań prawnych sankcjonujących uznawanie kompetencji posiadanych przez pielęgniarki oraz położne i wykorzystywanych przez nie w pracy.

Pielęgniarek brakuje
Z danych przytaczanych przez OZZPiP wynika, że pielęgniarek brakuje w 72 proc. szpitali. Jest to starzejąca się grupa zawodowa – dziś 66 proc. pielęgniarek ma więcej niż 55 lat. „Pielęgniarki pracujące w trudnych warunkach dożywają średnio zaledwie 62 lat. Podjęte w ostatnich dekadach przez polityków działania nie zachęcają absolwentów do podejmowania pracy w publicznym systemie ochrony zdrowia, szczególnie w szpitalach” – podkreśla Związek.

Według OZZPiP, warunki pracy nie zachęcają do pozostawania w zawodzie – pracuje w nim ok. 74 proc. pielęgniarek i 70 proc. położnych, a co trzecia pielęgniarka zatrudniona jest w prywatnej opiece zdrowia. W efekcie w Polsce na 1000 mieszkańców przypada sześć pielęgniarek.
– Większość z nas pracuje u dwóch albo trzech pracodawców. Gdyby tak w jeden dzień wszystkie zrezygnowały z pracy na drugi etat to w szpitalach zabrakłoby kadry i nie miałby kto zajmować się chorymi – konkluduje Machnica.
Co zakłada projekt OZZPiP?
Obywatelski projekt przygotowany przez OZZPiP złożono w Sejmie jeszcze w poprzedniej kadencji, a obecny parlament podjął nad nim prace na nowo.
Zakłada oparcie systemu wynagradzania pielęgniarek o posiadane kwalifikacje, a nie kwalifikacje wymagane.
Pielęgniarki zaproponowały w nim też zmianę współczynnika obliczania minimalnego wynagrodzenia, co przełożyłoby się na podwyżki dla pielęgniarek.
W wersji obywatelskiej projekt zakładał podwyżki w czterech z dziesięciu grup w tabeli płac, poprzez podniesienie współczynników pracy: grupa 3. – współczynnik pracy z 1,19 na 1,25 – 8 944,35 brutto; grupa 4. – z 0,95 na 1,09 – 7 799,47 zł brutto; grupa 5. – z 1,02 na 1,19 – 8 515,02 zł brutto; grupa 6. – z 0,94 na 1,09 – 7 799,47 zł brutto.
Pieniędzy nie ma (i nie będzie)?
Ministerstwo Zdrowia już na początku roku zapowiedziało, że pieniędzy na podwyżki zaproponowane w projekcie nie ma. Podczas prac w podkomisji posłowie zgodzili się na propozycję resortu zdrowia, by rozłożyć podwyżki na pięć rat – od 2025 r. – i przyznać je dwóm, a nie czterem – jak chcieli autorzy pierwotnego projektu – grupom z tabeli prac.
We wrześniu sejmowe komisje zdrowia i finansów publicznych zdecydowały, że projekt zostanie ponownie skierowany do podkomisji. Pielęgniarki są zdania, że trafił to tzw. sejmowej zamrażarki.
Według OZZPiP po wynikających z ustawy o minimalnym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia podwyżkach, od 1 lipca 2024 r. pielęgniarki z wykształceniem magisterskim i specjalizacją zarabiają 9 230,57 zł brutto (dotyczy 6 proc. pielęgniarek), pielęgniarki z wykształceniem magisterskim lub ze specjalizacją – 7 298,59 zł brutto (23 proc. tej grupy zawodowej); pielęgniarki z wykształceniem licencjackim lub średnim (bez specjalizacji) – 6 726,15 zł brutto (66 proc.).
Pielęgniarki zawsze popiera opozycja, nigdy rząd
Do protestujących wyszła tylko minister ds. polityki senioralnej Marzena Okły-Drewnowicz. W petycji pielęgniarki i położne domagają się przyspieszenia prac nad obywatelskim projektem nowelizacji ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia w ochrony zdrowia. „Tak państwo traktujecie pielęgniarki”- zwróciła się jedna z protestujących do Okły-Drewnowicz. – Nie taka była intencja. Dla mnie to był naturalny odruch, by do państwa wyjść – tłumaczyła minister.
Szefowa OZZPiP Krystyna Ptok stwierdziła, że „elegancko byłoby, gdy premier opóźnił o 15 minut posiedzenie rządu i wyszedł do protestujących”.
„Może w tym kraju potrzeba odejścia od łóżek! Drastycznie i kategorycznie! Ten kraj musi zrozumieć kto to jest pielęgniarka i ile znaczy w tym chorym systemie! – słychać było w tłumie protestujących.




