Tylko 9 biegów udało się rozegrać w meczu Texom Stali Rzeszów z Abramczyk Polonią Bydgoszcz. Z torem po opadach deszczu zupełnie nie radzili sobie gospodarze, którzy przegrali 21-33.
ŻUŻEL. METALKAS 2. EKSTRALIGA
Kapryśna aura dawała znać o sobie w Rzeszowie już przed południem. Krótkotrwałe ale solidne opady deszczu sprawiły, że miejscowi zupełnie stracili atut własnego toru. Co ciekawe, obie drużyny mocno kwestionowały sposób jego finalnego przygotowania, który zarządził komisarz toru.
– Trochę niezrozumiała decyzja, bo obie drużyny są przeciwne pracom, które nakazuje komisarz. Nasz toromistrz musiał iść na trybuny. Widocznie przyjechał wybitny specjalista do spraw przygotowania toru i zobaczymy, jak to się będzie zachowywać. Uważam, że bardziej psujemy ten tor, niż go naprawiamy. Tak jak mówię – mam nadzieję, że to jakiś specjalista od którego wiele się nauczymy. Może ma rację, zobaczymy w trakcie zawodów – mówił jeszcze przed startem do 1. biegu przed kamerami Canal+ Sport Michał Drymajło, prezes H69 Speedway SA.
O ile jeszcze na starcie wyglądało to jako tako, o tyle na trasie rzeszowianie wyraźnie ustępowali prędkością rywalom z Bydgoszczy. Wyjątkiem był Jacob Thorssell, który na wymagającym torze czuł się niczym ryba w wodzie. Tego niestety nie dało się powiedzieć o pozostałych rzeszowskich zawodnikach, którzy sprawiali wrażenie, jakby z każdym kolejnym biegiem tracili ochotę do jazdy. Zupełnie inną postawę prezentowali bydgoszczanie, którzy od samego początku dobrze dopasowali się do rzeszowskiego toru.
Po pierwszej serii startów notowaliśmy remis 12-12. Kolejne biegi odbywały się na jeszcze trudniejszym torze, a niektóre nawet przy padającym deszczu. To było za wiele dla rzeszowskich żużlowców, którzy całkowicie oddali pole rywalom, a ci skrzętnie to wykorzystali.
Pedersen podpadł
Po 9 biegach goście prowadzili już 33-21. 10. wyścig odbywał się już w ulewnym deszczu. Z jazdy jako pierwszy zrezygnował Nicki Pedersen, który ironicznie bił brawo sędziemu, sugerując że ten bieg, a pewnie i cały mecz już dawno powinien zostać przerwany.
– Nigdy nie popieram zjeżdżania z toru, gdy trwa bieg. Po upadku Franka Majewskiego, gdyby sędzia zarządził powtórkę, to jechalibyśmy tylko we dwójkę, bo Nicki wcześniej zjechał z toru. Na pewno takie zachowanie nie będzie tolerowane. Tor był, jaki był, frustracje są frustracjami, ale skoro wszyscy jeżdżą, to inni też powinni jeździć. Na pewno porozmawiamy o tym z Nickim i wyciągniemy jakieś konsekwencje. Na razie to zostaje wszystko między nami. Nicki ma swoje lata, jest trzykrotnym mistrzem świata, powinien świecić przykładem, a tymczasem wracają stare demony z poprzedniego sezonu. Miejmy nadzieję, że było to tylko związane z tym, że ten tor rzeczywiście był taki wymagający. Wyglądało to, jak wyglądało. Odbyliśmy już z Nickim rozmowę i myślę, że mamy temat wyjaśniony i więcej takie sytuacje nie będą miały miejsca. Warunki dziś były ekstremalne, ale to jest zawodnik, który umie jeździć, potrafi punktować i w jeszcze niejednym meczu pokaże, że będzie jednym z lepiej punktujących zawodników, jak nie najlepszym. Ale tak jak mówię, czasem trzeba uderzyć w stół, żeby wszystko wróciło do normy – przekonywał Paweł Piskorz, menedżer Texom Stali Rzeszów.
Raz deszcz, raz słońce
10. bieg ostatecznie przerwał upadek juniora Polonii, Franciszka Majewskiego po którym sędzia nie zarządził już powtórki, zaliczając wynik meczu po 9 biegach.
– Od rana mieliśmy karuzelę pogodową, raz deszcz, raz słońce. Prawie całe zawody odbywały się przy mniejszych lub większych opadach, warunki torowe się pogarszały, a ten ostatni intensywny opad spowodował, że moim zdaniem tor jest już nieregulaminowy i nie można kontynuować zawodów. W mojej ocenie spokojnie można było ten wyścig rozegrać. Gdyby nie upadek młodego zawodnika, to spokojnie dojechalibyśmy do końca – mówił po zawodach z rozmowie z reporterką C+ Sport, Artur Kuśmierz, sędzia niedzielnego meczu.
– Nie chcę umniejszać gościom, bo pokazali, że potrafią jechać w każdych warunkach. W ocenie naszych zawodników tor nie nadawał się do rywalizacji. Podjęliśmy jednak walkę i przegraliśmy – dodał Paweł Piskorz.
TEXOM STAL Rzeszów – ABRAMCZYK POLONIA Bydgoszcz 21-33
TEXOM STAL: 9. Marcin Nowak 3 (1,0,2), 10. Krystian Pieszczek 2+1 (1*,1,0), 11. Jacob Thorssell 6 (3,3), 12. Jesper Knudsen 0 (0,0), 13. Nicki Pedersen 5 (2,1,2), 14. Jakub Poczta 2 (0,2,0), 15. Wiktor Rafalski 3 (3,0), 16. Bartosz Curzytek ns
ABRAMCZYK POLONIA: 1. Kai Huckenbeck 7+1 (2,2*,3), 2. Tim Soerensen 5 (1,3,1), 3. Mateusz Szczepaniak 2+1 (0,1*,1), 4. Andreas Lyager 8 (3,2,3), 5. Krzysztof Buczkowski 6 (3,3), 6. Franciszek Karczewski 2 (2,0), 7. Olivier Buszkiewicz 3+2 (1*,2*), 8. Franciszek Majewski ns
BIEG PO BIEGU
- 1. (65,38) Thorssell, Huckenbeck, Nowak, Szczepaniak 4:2 (4:2)
- 2. (66,31) Rafalski, Karczewski, Buszkiewicz, Poczta 3:3 (7:5)
- 3. (65,31) Buczkowski, Pedersen, Soerensen, Knudsen 2:4 (9:9)
- 4. (66,35) Lyager, Poczta, Pieszczek, Karczewski 3:3 (12:12)
- 5. (65,29) Thorssell, Lyager, Szczepaniak, Knudsen 3:3 (15:15)
- 6. (66,06) Soerensen, Huckenbeck, Pedersen, Rafalski 1:5 (16:20)
- 7. (68,53) Buczkowski, Buszkiewicz, Pieszczek, Nowak 1:5 (17:25)
- 8. (68,13) Lyager, Pedersen, Szczepaniak, Poczta 2:4 (19:29)
- 9. (66,40) Huckenbeck, Nowak, Soerensen, Pieszczek 2:4 (21:33)
- Mecz zakończony po 9 biegach z powodu złego stanu toru i padającego deszczu.
- NC: 65,31 s – Krzysztof Buczkowski (3. bieg). Sędziował Artur Kuśmierz. Widzów 5000.