Ministerstwo zdrowia umieściło marihuanę na liście substancji, których lekarz nie przepisze bez osobistego zbadania pacjenta, np. podczas teleporady. Z listy wypadną natomiast buprenorfina, tramadol i tapentadol – poinformował w poniedziałek Dziennik Gazeta Prawna.
Stało się tak gdyż resort przychylił się do zgłoszonych w toku konsultacji publicznych uwag samorządów lekarzy i farmaceutów. Tak więc w projekcie nowelizacji rozporządzenia w sprawie środków odurzających, substancji psychotropowych i prekursorów kategorii 1 znalazła się marihuana medyczna (oprócz morfiny, oksykodonu i fentanylu).
Z obawy przed uzależnieniem
Pierwotnie medyczna marihuana nie znalazła się w projekcie wykazu. Nowelizacja rozporządzenia miała bowiem konkretny i dosyć bieżący cel – istniały obawy, że opioidy, w tym fentanyl, są za łatwo dostępne dla pacjentów, a problem związany z funkcjonowaniem receptomatów narasta.
– Poprosiłam moich ekspertów o listę opioidów, czyli substancji, które są niebezpieczne dla zdrowia, a w przypadku przedawkowania – także życia. W dyskusji pojawiła się uwaga, że marihuana nie należy do takich substancji – tłumaczyła Izabela leszczyna, minister zdrowia.
W toku konsultacji uwzględniono jednak uwagi Naczelnej Izby Lekarskiej i zapadła decyzja, że marihuana znajdzie się jednak w wykazie.
Nowelizacja rozporządzenia jest pewną protezą, mającą w jak największym stopniu uszczelnić działanie receptomatów. Problemy z ich funkcjonowaniem ostatecznie ma rozstrzygnąć, wprowadzenie do ustawy o świadczeniach zdrowotnych standardu teleporady.
Na razie więc chodzi o to, by uniemożliwić dostęp do środków uzależniających, psychotropowych i narkotycznych za pośrednictwem receptomatów.
Podczas spotkania w gronie ekspertów zdecydowano także o wykreśleniu z listy buprenorfiny, tapentadolu i tramadolu.