REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

pt. 14 listopada 2025

„Zamiast szczuć na lekarzy, weźcie się do roboty”. Lekarze kontra resort zdrowia

„To wyraźny sygnał środowiska lekarskiego, że w obliczu narastających problemów systemowych i eskalującej retoryki antylekarskiej, potrzebny jest realny dialog i konkretne działania ze strony rządu” – tak o banerze przed siedzibą Ministerstwa Zdrowia przy ul. Miodowej w Warszawie mówi Naczelna Izba Lekarska. (Fot. arch. Naczelnej Izby Lekarskiej)

„Zamiast strategii – likwidacja 1/3 szpitali. To plan ministerstwa na poprawę zdrowia Polaków. Zamiast szczuć na lekarzy, weźcie się do roboty” – baner o takiej treści pojawił się przed siedzibą Ministerstwa Zdrowia przy ul. Miodowej w Warszawie. W tle jak zwykle pieniądze.

Czego wyrazem jest baner? „To wyraźny sygnał środowiska lekarskiego, że w obliczu narastających problemów systemowych i eskalującej retoryki antylekarskiej, potrzebny jest realny dialog i konkretne działania ze strony rządu” – czytamy na stronie Naczelnej Izby Lekarskiej.

Brakuje dialogu

– Jesteśmy gotowi do dialogu, jednak nasze próby podjęcia rozmów są konsekwentnie odrzucane – podkreśla prezes NIL, Łukasz Jankowski. – Zamiast zaproszenia do stołu rozmów zaproponowano nam oglądanie krótkich filmów na Facebooku, w których Minister Zdrowia deklaruje wolę dialogu. Dlatego takie hasło pojawiło się na Miodowej.

Dr Jankowski zwrócił uwagę, że lekarze od miesięcy stają się celem ataków w mediach i przestrzeni publicznej, zawsze gdy wskazują na zagrożenia dla bezpieczeństwa pacjentów i problemy w systemie.

– Kiedy mówimy o realnych zagrożeniach dla pacjentów i konieczności zmian, słyszymy: „Weźcie się do roboty”. Tymczasem my tę robotę wykonujemy – jesteśmy przy pacjentach, leczymy, a nasza codzienna praca przykrywa niedostatki systemu ochrony zdrowia.

Według niego to politycy powinni usłyszeć słowa, które tak często kierują do lekarzy: – Obywatele muszą widzieć, że jeżeli w tej debacie pojawia się hasło „weźcie się do roboty”, to dziś powinno być skierowane air jordan 5 el grito release date sept 2024 hf8833 do polityków. Na lekarzy szczuto po to, żeby ukryć niekompetencję i brak realnych działań. My jesteśmy gotowi rozmawiać – czekamy na prawdziwy dialog.

Dyskusja o tym, że w Polsce lekarze zarabiają za dużo, wybuchła w marcu

To wtedy Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji przedstawiła raport, z którego wynikało, że 431 lekarzy w Polsce zarabia miesięcznie od 100 tys. do nawet 300 tys. zł (dane obejmowały 90 proc. publicznych szpitali w kraju). Ponad 666 lekarzy otrzymuje miesięcznie od 80 do 100 tys. zł.

50 proc. – taki odsetek lekarzy zarabia od 15 do 25 tys. zł miesięcznie. Chodzi oczywiście o tzw. kontraktowców. Z raportu NovogasShops - las jordan lifestyle graphic duffel - Air las jordan Retro 6 'Jungle Tiger' Customs by V.A.B. AOTMIT wynika, że mediana zarobków w tej grupie, to 24,6 tys. zł.

Lekarze pracujący na umowę o pracę średnio zarabiają podobnie, bo ok. 21,5 tys. zł. Różnica polega na tym, że nie ma tak dużych różnic w zarobkach.

Maksymalna pensja według Agencji wynosi 90 tys. zł. Ale liczba lekarzy, którzy mają wynagrodzenie miesięczne między 85 a 90 tys. zł, wynosi dosłownie: 2. 20 proc. lekarzy na etatach, co stanowi największą grupę, otrzymuje 15 tys. zł miesięcznie.

Z danych AOTMiT wynika jednak, że niemal 73 proc. lekarzy pracuje na kontraktach. Ok. 25 proc. na umowę o pracę.

Rząd chce wprowadzić górny limit zarobków

Nie jest tajemnicą, że w budżecie Narodowego Funduszu Zdrowia brakuje pieniędzy. Mowa o 14 mld zł w tym roku i grubo ponad 20 mld zł w przyszłym. W związku z tym rząd analizuje możliwość wprowadzenia górnego limitu wynagrodzeń dla medyków finansowanych ze środków publicznych. Obecnie tzw. ustawie kominowej podlega jedynie dyrektor szpitala lub zarząd.

Zgodnie z propozycją byłoby to ok. 40 tys. zł brutto miesięcznie w przeliczeniu na etat. Możliwe byłoby podniesienie stawki godzinowej w wyjątkowych sytuacjach – wynagrodzenie maksymalne nie mogłoby jednak być wyższe niż 48 tys. zł brutto miesięcznie w przeliczeniu na etat.

Do dalszych rozmów ma dojść 18 listopada.

Udostępnij

FacebookTwitter