Przedstawiamy Drakunkulusa zwyczajnego, nazywanego także smoczą lilią. Poza interesującym wyglądem, zdecydowanie wyróżnia go sposób, w jaki wabi zapylające go muchy. A formę ma bardzo specyficzną, ponieważ wydziela zapach zgniłego mięsa – w ten sposób tę niezwykłą roślinę opisuje Muzeum-Zamek w Łańcucie. To właśnie w jego ogrodach możemy podziwiać kwitnącą obecnie smoczą lilię.
Łacińska nazwa Dracunculus vulgaris czyli drakunkulus zwyczajny pochodzi od od słowa „draconis” – smok, wąż. Roślina zwana też smoczą lilią (Dracunculus vulgaris Schott) to gatunek zielny, należący do rodziny obrazkowatych. Pochodzi z Bałkanów, Wysp Egejskich i południowo-zachodniej Turcji. Introdukowany w USA, w stanach Oregon, Kalifornia, Tennessee i na wyspie Portoryko, a także we Włoszech, zachodniej Europie i północnej Afryce.
Ze względu na zawartość w swoich kwiatach indolu, jest ona trująca dla kręgowców. Jej korzenie mogą z kolei powodować silne podrażnienia skóry.
Wabi owady specyficznym zapachem
Jej znakiem rozpoznawczym jest czerwonopurpurowy kwiat w kształcie przedłużonego liścia otaczający czarną kolbę oraz charakterystyczny zapach, a raczej… smród, który można porównać do tego, jaki wydziale zepsute mięso. Ma on wabić chrząszcze i muchy, które zapylają kwiaty.
– Poza interesującym wyglądem, zdecydowanie wyróżnia go sposób, w jaki wabi zapylające go muchy. Wydziela zapach zgniłego mięsa. Kiedy owad wpadnie do środka, jest przetrzymywany przez roślinę przez całą noc. Po tym czasie odzyskuje wolność, ale cały jest oblepiony pyłkiem – mówi Joanna Garbulińska-Charchut, starszy specjalista ds. marketingu i komunikacji Muzeum-Zamku w Łańcucie.
Obecnie ogrodzie Zamku w Łańcucie kwitną dwie smocze lilie. Niebawem będzie można zobaczyć jeszcze cztery.
– Kwitnącą roślinę można zobaczyć na byliniaku, po południowej stronie Zamku – dodaje Joanna Garbulińska-Charchut. (na prawo od wejścia).
Park przyzamkowy do końca maja można zwiedzać w godzinach 8-20, zaś w czerwcu i lipcu w godz. 8-21.