REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

pon. 25 listopada 2024

Człowiek z wielkim gestem, mąż swojej siostrzenicy… Czego możesz nie wiedzieć o Ignacym Łukasiewiczu

Ignacy Łukasiewicz
Ignacy Łukasiewicz był wysokim mężczyzną o szarych oczach pełnych życiowej mądrości i spokoju. (Fot. wikimedia)

Pionier i wizjoner przemysłu naftowego w Europie, farmaceuta i przedsiębiorca… Określenia ról, jakie pełnił Ignacy Łukasiewicz można mnożyć. Rzadziej mówi się o tym, że był świetnym agentem rewolucyjnym, dobrym mężem, fundatorem wielu placówek pro publico bono i skromnym człowiekiem, który w momencie śmierci darował innym wszystkie długi… 7 stycznia minęła 142. rocznica odejścia Ignacego Łukasiewicza.

Miejsc związanych z życiem i działalnością Ignacego Łukasiewicza nie brakuje w regionie. Urodził się w Zadusznikach k. Mielca w 1822 r. Przez kilka lat mieszkał w Rzeszowie.

– Na najstarszej zachowanej mapie Rzeszowa z 1841 roku widoczne jest położenie budynku należącego do rodziny Łukasiewiczów. Kamienica istnieje do dziś – na rogu ulicy 3 Maja i Fircowskiego – zaznacza dr hab. Grzegorz Zamoyski, prof. Politechniki Rzeszowskiej, uczelni której Łukasiewicz patronuje od 1974 r. – Przez 4 lata, 1833 – 1837, Ignacy uczęszczał do rzeszowskiego gimnazjum. Zachował się dokument zapisu do pierwszej klasy. Mamy tu informację że uczeń pochodzi z Zadusznik, a jego ojciec jest dzierżawcą, zarządcą dóbr. Są oceny z I semestru w 1836 r.

Jak dodaje prof. Zamoyski 1836 był rokiem szczególnym dla Łukasiewiczów, zmarł bowiem ojciec rodziny. Józef Łukasiewicz spoczął na rzeszowskim cmentarzu przy ul. Targowej. Kamienicę przy 3 Maja odziedziczyła wdowa i dzieci. W 1846 r. Ignacy Łukasiewicz sprzedał swoją cześć budynku siostrze Emilii.

Niezły agent

W Rzeszowie są także ślady działalności niepodległościowej przyszłego przedsiębiorcy. Już w latach szkolnych, w dzisiejszym I LO, nawiązał pierwsze kontakty konspiracyjne. Rozwinął je w Łańcucie, gdzie w 1837 r. podjął pracę w charakterze pomocnika aptekarskiego. – Działalność austriackich konfidentów spowodowała wsypę spiskowców w Łańcucie, co dla niepełnoletniego jeszcze Łukasiewicza skończyło się serią przesłuchań i wpisem do akt jako „politycznie podejrzanym” – zauważa prof. dr hab. Grzegorz Ostasz, prorektor Politechniki Rzeszowskiej.

W październiku 1841 r. Ignacy przeniósł się z powrotem do Rzeszowa i rozpoczął pracę w aptece należącej do Edwarda Hübla, mieszczanina rzeszowskiego (mieściła się w kamienicy przy ul. 3 Maja dokładnie naprzeciwko kościoła Świętego Krzyża). Tu Łukasiewicz otrzymał pensję w wysokości 12 florenów i mieszkanie z wyżywieniem, choć tuż obok znajdowała się kamienica Łukasiewiczów. Mieszkania jednak wynajmowano, by podreperować domowy budżet.

Rzeszowski dom Łukasiewiczów mieścił się na rogu ul. 3 Maja i Fircowskiego. Mieszkania wynajmowano, by podreperować rodzinny budżet. (Fot. Aneta Jamroży)

Pracując u Hübla Łukasiewicz miał kontakt z emisariuszami Towarzystwa Demokratycznego Polskiego, m.in. Franciszkiem Wiesiołowskim czy najbardziej znanym emisariuszem, Edwardem Dembowskim. By nie wzbudzać podejrzeń, spotykali się na plebanii kościoła farnego, w aptece.

Łukasiewicz został zaprzysiężony na agenta rewolucyjnego latem 1845 r. Jako, że był z natury człowiekiem skrytym, nawet nieco szorstkim w obejściu, cechy te okazały się cenne w tajnej aktywności. Łukasiewicz zwerbował sprawnie niemałą grupę spiskowców i ruszyły przygotowania do powstania.

Powstanie w Rzeszowie

– Według dość nierealnych, fantastycznych planów miasto miało zostać zaatakowane z czterech stron przez mało przeszkolonych wojskowo i kiepsko uzbrojonych spiskowców – ocenia prof. Ostasz. 17 lutego 1846 odbywał się bal karnawałowy na cele charytatywne w hotelu, nazywanym Luftmaszyną (na rogu ulicy Słowackiego i Kościuszki). Dzień ten zamierzano wykorzystać, by zaskoczyć Austriaków. Tym samym Rzeszów miał wyprzedzić innych w działaniach powstańczych.

Jednak austriacki dowódca zakazał balu, a na ulicach i rogatkach policja rozpoczęła kontrole. W ten sposób wyłapano przybyłych konspiratorów. Już 19 lutego zatrzymano Łukasiewicza, a później i księdza z koscioła farnego i krawca Czarneckiego, który miał podpaleniem swojego domu zainicjować dalsze ruchy rewolucyjne.

Aresztowany Łukasiewicz przyjął dobrą taktykę obrony. O rewolucji nic nie wiedział, o spisku tak, ale z gazet. Niestety, choć większość aresztantów zwolniono, on trafił w maju 1947 r. do więzienia lwowskiego „u karmelitów”. Po dalszych dochodzeniach Łukasiewicz w końcu (po prawie dwóch latach więzienia) został zwolniony, ale z zakazem opuszczania Lwowa. W 1848 r. rozpoczął pracę w aptece „Pod Gwiazdą” Piotra Mikolascha.

Pochłonęły go inne sprawy

Później Łukasiewicz zerwał z działalnością niepodległościową.

W latach 1850-1852 studiował farmację na uniwersytetach w Krakowie i w Wiedniu, gdzie uzyskał tytuł magistra. Choć sam ledwo się utrzymywał, dzielił się czym mógł z kolegami. Dorabiał nie tylko korepetycjami, ale i w fabryce ałunu w Dąbrowie.

Po studiach wrócił do pracy w aptece Mikolascha i objął stanowisko prowizora. Eksperymentował. Jako pierwszy na świecie wykorzystał na skalę przemysłową korzyści, jakie daje ropa naftowa. W latach 1852-1853 wspólnie z Janem Zehem prowadził badania nad nią. Po oczyszczeniu tego płynu uzyskał naftę świetlną. 31 lipca 1853 r. zastosowano ją w praktyce podczas operacji w lwowskim szpitalu. Ten dzień uznaje się za datę powstania polskiego przemysłu naftowego.

Na początku 1854 r. Ignacy Łukasiewicz przeniósł się do Gorlic, aby być bliżej terenów roponośnych. Wspólnie z Tytusem Trzecieskim w Bóbrce k. Krosna założył pierwszą na świecie spółkę naftową, a dwa lata później pierwszą na ziemiach polskich destylarnię ropy w Ulaszowicach.


W 1854 Łukasiewicz założył także pierwszą na świecie kopalnię ropy naftowej w Bóbrce koło Krosna. (Fot. Marcin Jeżowski)

Na terenie kopalni Bóbrka doskonalił technikę wiercenia otworów wydobywczych, wprowadził do użytku wiertnicę ręczną, a później maszyny parowe do napędu wiertnic. Starał się o założenie szkoły górniczej w Bóbrce.

Kazirodcze małżeństwo?!

Łukasiewicz ożenił się w wieku 35 lat z 20-letnią panną – Honoratą Stacherską.

– Pewnego rodzaju kłopotem dla współczesnych biografów Ignacego Łukasiewicza jest to, że była to córka jego własnej siostry. Fakt ten przebił się ostatnio do Internetu, do świata lajków i świata memów – zauważa Anna Kozicka-Kołaczkowska z Instytutu Polityki Energetycznej im. I. Łukasiewicza.

Jednak jak podkreśla, Łukasiewiczowi należy się uczciwy kontekst tego wątku biografii. – Prawda jest taka, że przez cały bieg historii aż do końca XIX wieku małżeństwa w rodzinie były powszechne, absolutnie akceptowalne społecznie, przyjmowane naturalnie. Rzecz oczywista, że wymagały zgody władz i dyspensy papieża, ale było to zjawisko któremu naprawdę nikt się wówczas nie dziwił – tłumaczy ekspertka.

Wiele par, podobnie jak i Łukasiewiczowie zapłaciło za związek w bliskiej rodzinie śmiercią dzieci. Marianna Łukasiewicz zmarła w wieku zaledwie dwóch lat. Pochowano ją na jasielskim cmentarzu. Tragedia nie poróżniła małżonków. Zamieszkali w dworku w Chorkówce.

Łukasiewicz całe życie ciężko pracował. Na nogach był od 5 rano do północy. Co ciekawe, nie pomnażał majątku dla siebie. Prof. dr hab. Paweł Grata z Uniwersytetu Rzeszowskiego nie ma wątpliwości, że bez Łukasiewicza Galicja nie stałaby się potęgą przemysłu naftowego.

Wynalazca nie znosił pijaństwa

Na jego ziemiach nigdy nie stanęła karczma. Budował za to szkoły, kościoły, drogi i mosty. Wspomagał nie tylko rodzinę. Organizował kasy pomocowe dla ludności, pożyczał potrzebującym, oddawał drewno ze swoich lasów chłopom na budowę domów.

Stał na czele Krajowego Towarzystwa Naftowego. Założył tzw. Kasę Bracką, czyli system ubezpieczeń dla pracowników kopalni. Za działalność charytatywną papież Pius IX już w 1873 r. nadał mu tytuł Szambelana Papieskiego i odznaczył Orderem św. Grzegorza.

Ignacy Łukasiewicz zmarł w Chorkówce 7 stycznia 1882 r. i został pochowany na cmentarzu parafialnym w Zręcinie. Pozostawił po sobie piękne dziedzictwo. To on jest autorem słów: „To wielka sztuka być bogatym, a również i wielka odpowiedzialność.”

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin