– Problemem w Rzeszowie jest brak widoczności osób nieheteronormatywnych – twierdzi Ola, studentka Uniwersytetu Rzeszowskiego. – A my chcemy stworzyć im tę przestrzeń. Nie ma klubów, miejsc dla osób LGBT. Jedyne, co możemy zrobić to zorganizować się oddolnie i pozwolić tym osobom mówić swoim głosem – podkreśla. Razem z Natem, Weronika i Wiktorią należą do Studenckiego Koła Naukowego URequal, które chce działać na rzecz tolerancji i równości tych, którzy na co dzień są wykluczeni. Czy uda im się zmienić Rzeszów?
Nat opowiada, że jego przyjaciel boi się wychodzić gdziekolwiek ze swoim chłopakiem, mimo że nawet nie trzymają się za ręce. Jedynym momentem w roku, kiedy mogą okazywać sobie uczucia jest Marsz Równości. To jedyna okazja dla wielu młodych ludzi, aby mogli być sobą.
– Tam dużo osób ubiera się kolorowo. Zakładają kolczyki, pióra, nakładają brokat. Chcą pokazać siebie. Po marszu, jak wracają do domu, to wszystko z siebie ściągają – opowiada Nat.
Na co dzień boją się pokazywać swoją odmienność.
– Kiedyś kupiłem swojej przyjaciółce tęczową torbę. Ale później zmartwiłem się, że ktoś może jej przez to zrobić krzywdę – dodaje Nat.
Chłopak zauważa, ze Podkarpacie jest kojarzone z homofobią. Dlatego większość osób LGBT, woli studiować w innych częściach Polski.
– Wielu kandydatów, którzy chcą dostać się na nasz uniwersytet nie wie, czy będą się tu czuli bezpiecznie – mówi Nat, również członek koła URequal. – Jeśli nagłośnimy nasze istnienie, to może więcej osób ze środowiska LGBT będzie czuło się pewnie podczas rekrutacji i nie będą chcieli uciekać do większych miast.
URequal chce wspierać wykluczonych
Studenckie Koło Naukowe URequal działa od 2 lat. Oprócz równości dla osób LGBT chcą zajmować się także problemami uchodźców i osób z niepełnosprawnościami. Pomocną dłoń otrzyma tam każdy, kto czuje się wykluczony. To 16 osób, praktycznie z całego Uniwersytetu Rzeszowskiego. Studiują turystykę, prawo, medycynę, filozofię, czy kulturoznawstwo.
Początki Kola nie były łatwe. Długo szukali opiekunów. Jak już znaleźli, to pojawił się problem z logiem. Pierwsza wersja przedstawiała tęczowy Pomnik Czynu Rewolucyjnego w Rzeszowie.
– Pomyślałem, że to symbol Rzeszowa i pasuje do naszego Kola. Pokazywałem to znajomym, a nawet mamie. Nikt nie skojarzył tego negatywnie – przekonuje Nat. – Na uczelni usłyszeliśmy jednak, że nie jest to logo odpowiednie dla Kola naukowego, ponieważ przedstawia pomnik, który nie powinien być łączony z tęczowymi kolorami… A my, jako koło nie będziemy traktowani poważnie – dodaje. Logo wiec zmieniono.
20 procent uważa, że transpłciowość jest chorobą
Kiedy w końcu udało się zarejestrować koło, członkowie postanowili przeprowadzić wśród studentów ankietę, w której zapytali o kwestie związane ze społecznością LGBT. Przebadano ponad 177 osób.
Co wynika z tych badań? Skrót LGBT potrafi rozwinąć ok. 71 proc. ankietowanych, podobna liczba uważa, że nie można wybrać swojej orientacji seksualnej. Za to 42 proc. twierdzi, że można ją jednak zmienić. Ponad 84 proc. wie, co kryje się za pojęciem „coming out” i prawie tyle samo wie, co znaczy być osobą niebinarną. Prawie 20 proc. badanych uważa jednak, że transpłciowość jest chorobą.
- PRZECZYTAJ TEŻ: Na Podkarpaciu pada kolejny bastion anty-LGBT
W badaniu najwięcej głosów oddały kobiety (64 proc.). Mężczyźni stanowili 24,4 proc. ankietowanych. Choć badanie było anonimowe, wiele osób nie podeszło do niego poważnie.
– W pytaniu o płeć badanych pojawiły się odpowiedzi typu żyrafa, helikopter bojowy, czy „LGBT to się leczy, a nie normuje” – podaje Nat. Jak oceniają wyniki ankiety? – Na tak niewielką liczbę ankietowanych, tak duży procent odpowiedzi pozostawia wiele do życzenia – podkreśla.
W swoich planach koło URequal zamierza uczestniczyć w Marszach Równości na Podkarpaciu (byli już na paradzie w Rzeszowie i Krakowie, planują być w sierpniu w Krośnie). Marzy im się też akcja edukacyjna o równości dla dzieci. Chcą sprawdzić też ile lokali gastronomicznych i hoteli w Rzeszowie, posiada na mapie Google znaczek „miejsce przyjazne LGBT”.
Nie jestem ideologią
Wiktoria Schabowska, członkini Kola URequal zaznacza, że chciałaby w swojej działalności na Uniwersytecie Rzeszowskim również wspierać rzecznika akademickiego, do którego studenci mogą zgłaszać swoje problemy, jeśli czują, że są nierówno traktowani ze względu na płeć.
– Wiele osób, nawet nie wie, że jest ktoś taki na uczelni – mówi studentka.
Sama zresztą stara się edukować jak tylko może.
– Kiedyś szłam z moimi kolegami Konfederatami, którzy narzekali, że nie mogli przejechać przez most, bo szedł „jakiś głupi Marsz Równości”. To im powiedziałam, że ja przemawiałam na tej paradzie. I zaczęliśmy rozmawiać. Zaczęłam ich uświadamiać, że określanie człowieka słowem “ideologia” nie jest okej. To na koniec dyskusji dwóch z nich przyznało mi, że ich nietolerancja wynikała z niewiedzy – opowiada studentka.
Dyskusja okazała się owocna: – Mężczyźni zrozumieli swój błąd i obiecali, że więcej nie użyją tego określenia w stosunku do kogokolwiek. Warto więc rozmawiać…