Po lekturze ustawy o powołaniu komisji do spraw zbadania tzw. wpływów rosyjskich na życie publiczne w Polsce, właściwie pozostaje tylko krzyknąć – „Boże, widzisz i nie grzmisz”. Bo jak można nazwać twór, który odziany w prawnicze szaty będzie jednocześnie prokuratorem i sędzią z iluzoryczną procedurą odwoławczą.
Student prawa, który oceniłby pozytywnie tego potworka prawnego egzaminu zapewne by nie zdał. Pan Prezydent, prawnik z doktoratem, nie zdał go na pewno. Ustawa, która jest skrajnie niekonstytucyjna i podważa zasady demokracji wręcz prosi się aby rzeczy nazywać tak jak na to zasługują. Legislacyjni partacze psują dorobek kraju, który przez kolejne lata po czasach komuny był mozolnie budowany. Za granicą trudno szukać pochwał, wizerunek naszej ojczyzny został zszargany i dużo wody w Wiśle upłynie zanim go odbudujemy.
Wymiar sprawiedliwości działa coraz gorzej i coraz wolniej. W chwili szczerości przyznał to nawet sam premier. A instytucje państwa upolitycznione są do granic możliwości i absurdu. Autorytarne działania władzy zmierzają do przaśnych lat 60-tych minionego wieku. Już sama krytyka władzy, a nawet zadanie niewygodnego pytania, jest traktowana jako zamach na państwo i narażenie się na zarzut bycia „przyjacielem Kremla”. Nachalna i prymitywna propaganda telewizyjna nie może być dominującą narracją w przekazie informacyjnym. Od prezesa narodowego banku nie oczekujemy kabaretowych stand up-ów, ale klarownego objaśnienia ekonomicznej rzeczywistości.
Państwo przestaje sprawnie działać, a jeśli nie działa sprawnie i nie jest przez obywateli postrzegane jako pomocne, a przez część społeczeństwa wręcz jako opresyjne i autorytarne, zaczyna popadać w swego rodzaju rozpad społeczny zwany anomią (w języku greckim – bezprawie). Władza ma sporo obowiązków ale jej sprawowanie nie może grzęznąć w wewnętrznych sporach koalicyjnych, walkach frakcyjnych, utarczkach z Unią Europejską czy wreszcie uwłaszczaniu się na majątku publicznym .
Moralność i przyzwoitość w polityce też ma znaczenie i trzeba o tym przypominać. Dyscyplina partyjna nie może dominować i zastępować rzetelności i zdrowego rozsądku. Od przedstawicieli narodu oczekujemy działania propaństwowego a nie propartyjnego. Patriotyzm to zarówno obywatelska pomoc uchodźcom, jak też rzetelnie i uczciwie sprawowane rządy, rozwiązywanie problemów w ochronie zdrowia, wymiarze sprawiedliwości czy gospodarce. Niestety, poczucie niespójności w działaniu rządzących i niepewności co do przyszłości, z czasem u obywateli przeradza się w poczucie bezcelowości i beznadziejności.