Bartosz Romowicz, będzie członkiem komisji śledczej ds. wyborów kopertowych. – Gwarantuję, że praca w komisji będzie merytoryczna. A raport odda w pełni, jak przy wyborach kopertowych postępowało Prawo i Sprawiedliwość oraz jego politycy – zapewnia.
Sejm przyjął w czwartek uchwałę ws. powołania komisji śledczej do zbadania legalności wyborów Prezydenta RP w 2020 roku w formie głosowania korespondencyjnego. Jej powstanie posłowie poparli jednogłośnie – 446 głosów za. Według marszałka Sejmu Szymona Hołowni jest szansa, aby już 12 grudnia powołać członków komisji.
Jak działał w sprawie wyborów kopertowych rząd
Zadaniem komisji będzie – jak czytamy w uchwale: „zbadanie i ocena legalności, prawidłowości oraz celowości działań podjętych w celu przygotowania i przeprowadzenia wyborów Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej w 2020 r. w formie głosowania korespondencyjnego przez organy administracji rządowej, w szczególności działań podjętych przez członków Rady Ministrów, w tym Prezesa Rady Ministrów Mateusza Morawieckiego oraz Wiceprezesa Rady Ministrów, Ministra Aktywów Państwowych Jacka Sasina, i podległych im funkcjonariuszy publicznych”.
- ZOBACZ TEŻ: Kto zostanie wojewodą podkarpackim? Wśród nazwisk Buż, Kaźmierczak, Trębacz i Pawlak-Kamińska
W uchwale wskazano m.in. na konieczność zbadania procesów legislacyjnych podjętych przez rządzących w związku z tzw. wyborami kopertowymi oraz podejmowane i wydawane przez nich decyzje administracyjne. A także ustalenie, czy działania rządzących doprowadziły do „niekorzystnego rozporządzenia środkami publicznymi lub innymi, lub niekorzystnego gospodarowania mieniem Skarbu Państwa lub mieniem innych osób prawnych”.
Po powołaniu komisji śledczej Sejm wybierze jej skład osobowy. Zgłoszono do niej: Przemysława Czarnka, Waldemara Budę, Pawła Jabłońskiego i Mariusza Krystiana z PiS; Magdalenę Filiks, Dariusza Jońskiego i Jacka Karnowskiego z KO; Bartosza Romowicza z Polski 2050; Agnieszkę Kłopotek z PSL; Anitę Kucharską-Dziedzic z Lewicy i Witolda Tumanowicza z Konfederacji.
Kłopotek, Romowicz i Karnowski, są byłymi samorządowcami, którzy od początku byli przeciwni przekazywaniu poczcie danych wyborców.
Bartosz Romowicz: nie będziemy zastępować sądu
Kandydat Trzeciej Drogi Polska 2050 Bartosz Romowicz jest prawnikiem i byłym burmistrzem Ustrzyk Dolnych. Zapewnia, że komisja będzie pracowała merytorycznie.
– To nie będzie polityczny teatr. Nie będziemy zastępować sądu karnego. Nie będziemy też pełnić roli prokuratury. Chcemy w merytorycznej pracy pokazać – kto, kiedy i jak, zaniechał przepisów prawa – mówi Bartosz Romowicz.
Dodaje, że w trakcie tej komisji wyjaśnione zostanie obywatelom, co stało się z ich danymi osobowymi.
– Chcemy pokazać gdzie i w jaki sposób wydano pieniądze. Kto i kiedy działał poza granicami prawa – podkreśla, przypominając, że na wybory kopertowe wydano niemal 70 mln zł.
W sprawie wyborów kopertowych zapadły też pierwsze wyroki. Niektórzy samorządowcy zostali uznani winnymi przekroczenia uprawnień podając dane swoich mieszkańców Poczcie Polskiej.
– Powołanie komisji jest konieczne, by obywatele zobaczyli jak ustępująca władza traktowała pieniądze publiczne. I jak pod własne potrzeby potrafiła wykorzystywać politycznie prawo. Raport odda w pełni jak przy wyborach kopertowych postępowało Prawo i Sprawiedliwość oraz jego politycy – wyjaśnia.
By oczyścić środowisko samorządowe
Marcin Skonieczka, sekretarz Polska 2050, podkreśla, że do komisji idzie doświadczony samorządowiec.
– Przez dziewięć lat pracował jako burmistrz Ustrzyk Dolnych i jest prawnikiem. To bardzo ważne, że w komisji będziemy mięć tak merytoryczną osobę. Trzeba wyjaśnić jak doszło do zmarnowania kilkudziesięciu milionów złotych. Ale też bardzo ważne jest to, by oczyścić środowisko samorządowe z zarzutów.
Przypomina, że premier i osoby z rządu zarzucali samorządowcom, którzy nie chcieli udostępnić danych osobowych z rejestru wyborców, że łamią prawo. A te zarzuty powielały media publiczne.
– Teraz sądy potwierdzają, że jest to bezpodstawne, a samorządy, które tego nie zrobiły miały rację – dodaje.
Udostępniali pocznie dane, bo chcieli mieć spokój
Romowicz przypomina, że od samego początku był zadeklarowanym przeciwnikiem rządów Prawa i Sprawiedliwości.
– Na mnie PiS nawet nie próbował wywierać nacisków. Wiedzieli, że to się nie uda – mówi. – Ale pochodzę z Podkarpacia, a wszyscy wiedzą, że jest to bastion Prawa i Sprawiedliwości. Wielu samorządowców, jest tu albo jawnymi sympatykami PiS, albo bojaźliwymi samorządowcami, którzy się nie chcieli postawić się władzy rządowej.
Były burmistrz Ustrzyk Dolnych dodaje, że spotykał się wtedy z kolegami, którzy mówili, że udostępnili dane by mieć spokój. Obawiali się też, że nie dostaną dofinansowań z Polskiego Ładu czy Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych.
– Dziś kiedy ta władza się kończy, słyszę od swoich kolegów, którzy danych nie udostępnili, że trzeba pokazać jak to funkcjonowało. To jest bardzo ważne, całe środowisko samorządowe czeka na wyjaśnienie tej sytuacji – zapewnia.
Harmonogram pracy zostanie zaplanowany podczas pierwszego posiedzenia komisji. Nie wiadomo jeszcze, kto pierwszy zostanie wezwany na przesłuchanie.
– Będę optował za tym, by w pierwszej kolejności zostali przesłuchani ci samorządowcy, którzy udostępnili dane. Ale by mogli przyjść chętni, którzy chcą powiedzieć jakie na nich wywierano wpływy – kończy.
_____
POLECAMY: Nepotyzm w szeregach PiS. Marek Kuchciński zatrudnił dzieci znajomych w KPRM
