REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

pon. 1 lipca 2024

Andrzej Kozdrański, trener kadry: mamy najlepszy obiekt i zawodników w Polsce

(Fot. KSW Stal Rzeszów)

Rozmowa z Andrzejem Kozdrańskim, trenerem reprezentacji Polski i Stali Rzeszów w skokach do wody.

SKOKI DO WODY

– Czwórka zawodników z szansami medalowymi poleci w połowie czerwca do Belgradu na mistrzostwa Europy: Kacper Lesiak, Andrzej Rzeszutek, Aleksandra Błażowska i Robert Łukaszewicz…

– W końcu możemy się sprawdzić po mistrzostwach Świata. Oczywiście tu będą troszeczkę inne warunki, bo mistrzostwa Europy odbywają się na basenie odkrytym. Wielu zawodników, chociaż nie mówię, że akurat nasi, nie potrafi sobie poradzić na takich obiektach, gdzie dochodzi nam słońce, deszcze, chmury i silny wiatr. Skacze się zupełnie inaczej. Właśnie jakiś tydzień temu wróciliśmy ze zgrupowania z basenu odkrytego i całkiem fajnie to wyglądało. Myślę, że nasi zawodnicy wiedzą już jak zachować się na takim obiekcie. Oczywiście mamy w głowie jakieś postanowienia, do których chcielibyśmy dążyć. Liczymy na coraz lepsze wyniki sportowe, ze względu też na to, że mamy tutaj u nas w Rzeszowie wspaniałego trenera Borisa Rozenberga. Ola Błażowska i Kacper Lesiak bardzo fajnie prezentują się na treningach w nowej konkurencji – trampolina 3 metry synchron mix – czyli takim, gdzie mężczyzna skacze z kobietą. Tutaj więcej zmiany musi robić Kacper, bo musi dostosować siłę odbicia i obrót pod kobietę, ponieważ mężczyźni odbijają się troszczę wyżej i są bardziej dynamiczni od kobiet. W tej konkurencji trzeba się dostosować, więc Kacper ma troszeczkę więcej pracy, ale to zaczyna wyglądać bardzo fajnie. Liczę na to, że tutaj też będzie bardzo fajny start.

– Skąd pomysł na ten mix w synchronie? To jest nowa konkurencja?

– Wszystkie dyscypliny starają się wprowadzać coś nowego. Tak samo światowa federacja skoków do wody postanowiła wejść z nowym programem, czyli tym synchronem mix. My też chcemy brać w tym udział i pokazywać, że mamy coraz więcej zawodników, startujemy w coraz większej liczbie konkurencji. Upatrujemy też w tym większe szanse na miejsce w pierwszej szóstce, czy nawet walka o medal.

– Uwagę będziecie skupiać oczywiście na całej czwórce, ale chyba jednak mimo wszystko na Robercie Łukaszewiczu, dla którego będzie to ostatni, ważny sprawdzian przed igrzyskami olimpijski w Paryżu?

– Wiemy o tym, ze Robert jest po ciężkiej kontuzji i był wyeliminowany na praktycznie dwa miesiące. Jest to kawał czasu. Oczywiście w tym czasie nie leżał do góry brzuchem, tylko ciężko pracował z fizjoterapeutą i wykonywał ćwiczenia na sali gimnastycznej. Te, które mógł wykonywać nie obciążając stawu skokowego. To nie jest tak, że wstał z łóżka i po dwóch miesiącach dopiero rozpoczyna pracę. Pracował ciężko i wróciliśmy już do pełnego programu i skaczemy. Naturalnie nie jest to jeszcze pełna dyspozycja, taka jak była na mistrzostwach Świata, gdzie uzyskał tę kwalifikację olimpijską. Ten start w Belgradzie jest dla nas ważny, bo Robert musi się nakręcać, bo tego czasu do igrzysk olimpijskich jest coraz mniej.

– Jak dużo brakuje jeszcze do tej optymalnej dyspozycji z Mistrzostw Świata?

– Sądzę, że tak patrząc procentowo, gdybym miał oceniać do 100 procent, to myślę, że brakuje tak w granicach 30 proc tej dyspozycji. Cały też powtarzam, że istotny będzie ten basen odkryty, bo tutaj jednak pogoda troszeczkę rządzi tym skakaniem.

Trenerski duet Grzegorz i Andrzej Kozdrańscy. (Fot. KSW Stal Rzeszów)

– Po Aleksandrze Błażowskiej widać, że wciąż rozmyśla o tym, że może nadal mieć realną szansę wystartować na igrzyskach olimpijskich w Paryżu?

– Oczywiście. Zostało nam dwa albo trzy dni, żeby dowiedzieć się, czy Ola uzyskała tą kwalifikację. Z tego co widać, ona jest pozytywnie nastawiona. Nawet gdyby, odpukać, okazało się, że tej kwalifikacji nie będzie, to wie jaki ma cel i do czego dąży. To jest bardzo młoda zawodniczka, więc nic się nie stanie jeżeli tej kwalifikacji nie będzie, ale będziemy się ogromnie cieszyć, jeśli się okaże, że jednak jest. Oni teraz mają mieć głowy sfokusowane na mistrzostwa Europy. Tym tematem mamy się teraz zająć i jest to teraz dla nas najważniejszy temat.

– Mistrzostwa Europy to ostatnia docelowa impreza w tym sezonie dla reprezentacji Polski. W której konkurencji widzi pan największe szanse an medal?

– Myślę, że na dzień dzisiejszy, patrząc od strony treningowej, to Andrzej z Kacprem. Bardzo fajnie prezentują się w skokach synchronicznych. Tym bardziej że oni zawsze byli w czołówce i nie przypominam sobie kiedy oni wypadli poza pierwszą szóstkę, musiałbym naprawdę głęboko wstecz szukać. W tej pierwszej szóstce są regularnie, ale bywali też już na czwartym miejscu w mistrzostwach Europy. Zawsze niedużo im brakowało do tego medalu, więc może tym razem, zobaczymy. Jest spora szansa powalczyć z tą czołówką, zwłaszcza że widać, że poziomem zaczynają wchodzić na coraz lepsza skakanie. Na to liczymy. Oczywiście jestem też bardzo ciekawy tego mixa Kacpra Lesiaka z Olą Błażowską, o którym wspominałem wcześniej. Mam nadzieję, że tutaj też pokażemy się z bardzo fajnej strony. W indywidualnych skokach też Andrzej z Kacprem zaczynają wchodzić na coraz wyższy poziom, chociaż tutaj nie celowałbym jeszcze w medale, aczkolwiek finał jest jak najbardziej wskazany, a później w finale walka o jak najlepsze lokaty.

– Reprezentacja Polski to wyłącznie Stal Rzeszów. Jest to powód do dumy, czy jednak jest trochę niepokoju, że z innych ośrodków brakuje przedstawicieli…

– I tak i nie. Z jednej strony cieszymy się, bo pokazujemy, że mamy najlepszy ośrodek w Polsce. Pokazujemy też miastu Rzeszów, że tutaj są najlepsi zawodnicy w Polsce, którzy tak jak Robert Łukaszewicz wywalczyli kwalifikację olimpijską. Z drugiej strony jednak mamy troszeczkę ten niedosyt, że nikt z pozostałych klubów nie może do nas doskoczyć. Jest dwójka zawodników z Częstochowy, chłopak i dziewczyna, którzy są jeszcze juniorami, ale już powoli przymierzamy się, żeby ich dokooptować do grupy seniorskiej. Mieliśmy plan, który niestety się nie udał ze względu na to, że Filip Jachim nam wypadł przez kontuzję. On oczywiście uczestniczy w treningach, ale to są bardziej ćwiczenia rozciągające i wzmacniające jego kręgosłup. Ten chłopak z Częstochowy akurat skacze wieżę 10-metrową i chcieliśmy wyrobić się na mistrzostwa Europy i zrobić tak, żeby wystartował z Robertem. Niestety przez kontuzję Roberta nie było możliwości trenowania tej wieży w skokach synchronicznych i musieliśmy odpuścić. Mamy jednak plan na przyszłość, gdyby się okazało, że Filip wróci do swojej dyspozycji. Gdyby jednak było ciężko, to mamy kolejnego zawodnika z Częstochowy na wieży 10-metrowej.

PRZECZYTAJ TEŻ: Robert Łukaszewicz, skoczek do wody Stali Rzeszów: w Belgradzie ostatni sprawdzian przed igrzyskami

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin