Rozmowa z ROBERTEM ŁUKASZEWICZEM, zawodnikiem KSW Stali Rzeszów, jedynym reprezentantem Polski w skokach do wody na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
SKOKI DO WODY. IGRZYSKA OLIMPIJSKIE
– Występ podczas czerwcowych Mistrzostw Europy w Belgradzie był takim zimnym prysznicem. Może pomóc przed startem w Paryżu?
– W Belgradzie nie wszystko poszło po mojej myśli. Jednak już praktycznie zapomnieliśmy o tym starcie i bardzo ciężko przygotowujemy się do igrzysk olimpijskich. Teraz wyjeżdżamy na obóz do Rostocku. Potem po tygodniu wracamy i 1 sierpnia wylatujemy na igrzyska olimpijskie.
– Czym jest podyktowany wyjazd do Rostock w sytuacji kiedy na miejscu, w Rzeszowie są również świetne warunki?
– Myślę, że celem tego wyjazdu jest, żeby poczuć taką wyjazdową atmosferę i nie czuć się cały czas jak w domu. Chcemy poczuć jakieś inne emocje i doświadczyć treningów z innymi zawodnikami.
– Na co po Mistrzostwach w Belgradzie trenerBoris Rosenberg, jeżeli chodzi o elementy i detale techniczne, ale też przygotowanie mentalne?
– Na pewno muszę jeszcze trochę poprawić moją technikę podczas skoku. Jeżeli chodzi o mentalność, to pracuję z psychologiem i na razie wszystko wygląda bardzo dobrze.
– Jaki program zaprezentuje pan na igrzyskach w Paryżu?
– Zaczynam od skoku w przód. Drugi skok to będzie „delfin”, czyli taki obrócony skok tyłem, gdzie skacze się do przodu. Trzeci, będzie skokiem w tył. Kolejny, czwarty, to skok z rąk. Piąty jest skokiem śrubowym. Ostatni skok, jest to auerbach (zawodnik stoi przodem do tafli wody, wybija się w górę, wykonuje salto w tył i wpada pionowo do wody – przyp. red.) i ten ostatni jest najtrudniejszym moim skokiem w programie.
– Ten program sekwencyjny jest u pana ustalony już od kilku miesięcy i nie będzie już żadnych zmian przed wyjazdem do Paryża?
– Nie, nie było czasu na żadne zmiany. Szlifujemy mój program, który skaczę już od około dwóch lat.
– Obiekt, na którym odbędą się skoki w Paryżu będzie to obiekt otwarty jak w Belgradzie czy zamknięty?
– Zamknięty i to bardziej mi odpowiada. O wiele łatwiej się skupić przed skokiem na zamkniętym obiekcie, ponieważ nie odczuwa się żadnego wiatru ani promieni słońca. Chociaż na Mistrzostwa Europy w Belgradzie czułem się przygotowany i nie wiem jeszcze co tam zawiodło, to jestem spokojny o eliminacje na igrzyskach olimpijskich w Paryżu.
– Jaki wynik będzie dla pana wystarczająco zadowalający?
– Awans do półfinału już będzie dla mnie sukcesem, ale wiem, że jestem w zasięgu, żeby dostać się do finału. Do półfinału wchodzi 18 zawodników, a do finału 12. Startuje nas około 30, chociaż nie widziałem jeszcze oficjalnej listy i nie wiem dokładnie, ale zazwyczaj jest to około 30 zawodników. Na Mistrzostwach Europy są eliminacje i finał, a na Mistrzostwach Świata i igrzyskach olimpijskich zawsze są eliminacje, półfinały i finał.
– Skoki do wody są ostatnią konkurencją „wodną” na igrzyskach, a zatem przed panem długie oczekiwanie…
– Tak, przez ten czas będę więc razem z trenerem, który ze mną jedzie, Andrzejem Kozdrańskim. Będę trenował i szlifował mój program.
PRZECZYTAJ TEŻ: Rzeszów zdał egzamin na piątkę. Polska z dwoma kwalifikacjami. Dominacja Ukrainy