REKLAMA

Super Nowości - Wolne Media! Wiadomości z całego Podkarpacia. Rzeszów, Przemyśl, Krosno, Tarnobrzeg, Mielec, Stalowa Wola, Nisko, Dębica, Jarosław, Sanok, Bieszczady.

sob. 27 lipca 2024

Stal Rzeszów odkupiła winy. Rzeszowianie górą w meczu z Termaliką

Andreja Prokić, jak na kapitana przystało, rozpoczął strzelanie bramek dla biało-niebieskich. (Fot. Stal Rzeszów)

Piłkarze Marka Zuba koniecznie chcieli zrehabilitować się za rekordową porażkę w poprzednim meczu z GKS-em Katowice. Trzeba przyznać, że biało-niebiescy w starciu z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza w pełni odkupili winy, pewnie wygrywając spotkanie, a kibice „Żurawi” mogli podziwiać piękne akcje swoich ulubieńców.

PIŁKA NOŻNA. FORTUNA I LIGA

– Po meczu w Katowicach czuliśmy, że musimy coś udowodnić i musimy wygrać z Termaliką. Morale bardzo mocno nam spadły, więc to także była taka walka ze sobą – zdradził nam Kacper Wachowiak, obrońca ekipy z Hetmańskiej.

Słowa bocznego defensora rzeszowian potwierdzały się na murawie, bo od pierwszego gwizdka sędziego Stal była konkretniejszą drużyną od zespołu z Niecieczy. Gospodarze cierpliwie rozgrywali piłkę, a co najważniejsze, nie popełniali przy tym rażących błędów, tak jak miało to miejsce na Śląsku. W odpowiednim momencie najlepiej dogrywający w Stali Sebastien Thill zagrał górą do wbiegającego na wolne pole Andreji Prokicia, a skrzydłowy strzałem głową uprzedził wychodzącego do podania bramkarza Termaliki. Mimo że miejscowi nie spuścili z tonu, z biegiem czasu to goście zaczęli dochodzić do głosu. Po rzucie rożnym rywali Stal jeszcze zdołała wyjść z opresji, ale w kolejnej niebezpiecznej akcji przyjezdnych Jakub Wrąbel musiał wyciągać piłkę z siatki. Futbolówka krążyła jak po sznurku, a płynną akcję niecieczan sfinalizował Kacper Karasek. Stal zareagowała w najlepszy możliwy sposób i po trzech minutach stadion przy Hetmańskiej celebrował trafienie Adriana Bukowskiego. Gola mógł zdobyć Jesus Diaz, ale jego strzał sprzed linii bramkowej wybił obrońca, natomiast wspomniany Bukowski był tam, gdzie trzeba i ze spokojem skierował piłkę do siatki.

Fantastyczny Pena

Po zmianie stron gospodarze oddali nieco inicjatywę gościom, jednak ani jedni, ani drudzy nie byli w stanie pokusić się o bramki, aż w końcu przyjezdni otrzymali rzut karny po zagraniu ręką Pawła Oleksego. „Jedenastkę” pewnie wykorzystał etatowy wykonawca rzutów karnych, Wiktor Biedrzycki i zabawa zaczęła się od nowa.

Miejscowi za nic w świecie nie chcieli dzielić się pulą z żądną zwycięstwa ekipą z Niecieczy i rozpoczęli swoje show. Niebywałą intuicją popisał się Marek Zub. Szkoleniowiec biało-niebieskich wprowadził na plac gry Cesara Penę oraz Kacpra Plichtę, a ta dwójka walnie przyczyniła się do rozmontowania przeciwnika. Ten pierwszy pojawił się na boisku po raz pierwszy od 1 grudnia poprzedniego roku i udowodnił, że warto było dać mu szansę. Kolumbijczyk w niebywały sposób przyjął spadającą z wysoka piłkę, na pełnej szybkości wszedł miedzy obrońców rywali i będąc sam na sam z bramkarzem, zdobył premierową bramkę w barwach „Żurawi”. Ten sam zawodnik brał również udział przy czwartym trafieniu swojej drużyny. Pena naciskany przez przeciwnika zdołał podać do Kacpra Plichty, a 17-latek kapitalnym, prostopadłym zagraniem „wypuścił” Patryka Warczaka, po którego akcji piłkę do własnej bramki wbił Arkadiusz Kasperkiewicz.

Stal po końcowym gwizdku mogła głęboko odetchnąć z ulgą. Przykra porażka w poprzednim meczu poszła w zapomnienie, a piłkarze z żurawiem na piersi mogli z poczuciem wykonania dobrej pracy świętować z kibicami upragnioną wiktorię.

Pozytywna odpowiedź na pytanie

– Bardzo zależało nam na tym, aby odpowiedzieć sobie na pytanie, które trapi nad od dwóch tygodni, czyli w którym miejscu jesteśmy jako zespół, czy w tej sferze meczu w Katowicach, czy z Lechią u siebie. Postawiliśmy sobie za cel, żeby mieć trochę więcej świadomości, czy w obu tych meczach to był przypadek. Spotkanie z Termaliką potwierdziło, że jesteśmy bliżej tego, co miało miejsce podczas spotkania z Lechią, że nie jesteśmy zespołem, który dostarcza punktów i łatwych bramek – mówił po końcowym gwizdku trener Marek Zub.

Opiekun gospodarzy odpowiedział także na pytanie, co było kluczem do pokonania popularnych „Słoni”.

– W kluczowych momentach zadecydowała determinacja, a także fizyczność naszych młodych chłopaków, którzy często wygrywali decydujące pojedynki, zarówno w obronie, jak i przede wszystkim w ataku, gdzie byliśmy w stanie uciec od kryjących nas przeciwników – odpowiedział opiekun „Żurawi”.

– Mobilność i determinacja w walce o każdą piłkę, agresywne nastawieni do każdej sytuacji, gdzie mogliśmy być bardziej pazerni na piłkę niż przeciwnik. W wielu momentach nam się to udawało i z tego, moim zdaniem, wynika to zwycięstwo – dopowiadał nasz rozmówca.

STAL Rzeszów – BRUK-BET Termalica Nieciecza 4-2 (2-1)

1-0 Prokić (21.), 1-1 Karasek (41.), 2-1 Bukowski (44.), 2-2 Biedrzycki (77. – karny), 3-2 Pena (82.), 4-2 Kasperkiewicz (84. – samob.)

STAL: Wrąbel – Warczak, Synoś, Oleksy, Wachowiak, Bukowski (89. Kądziołka), Łysiak, Thill, Łyczko (89. Salamon), Diaz (68. Plichta), Prokić (68. Pena)

TERMALICA: Topór – Spendlhofer, Biedrzycki, Kasperkiewicz, Hilbrycht (58. Wacławek), Ambrosiewicz, Dombrovksij (86. Nowakowski), Wolski (86. Deisadze), Radwański, Karasek (82. Jakubik), Wróbel (58. Trubeha).

Sędziował Sylwester Rasmus (Toruń). Widzów 2452.

Udostępnij

FacebookTwitter

Super Nowości - Wolne Media!

Popularny dziennik w regionie. Znajdziesz tu najciekawsze, zawsze aktualne informacje z województwa podkarpackiego.

Reklama

@2024 – supernowosci24.pl Oficyna Wydawnicza „Press Media” ul. Wojska Polskiego 3 39-300 Mielec Super Nowości Wszelkie prawa zastrzeżone. All Rights Reserved. Polityka prywatności Regulamin