Piłkarze Marka Zuba w spotkaniu ze Zniczem Pruszków mieli swoje problemy, ale najważniejsze, że tym razem byli skuteczni i po czterech meczach bez wygranej sięgnęli po komplet punktów.
PIŁKA NOŻNA. BETCLIC 1. LIGA
Trener Marek Zub na spotkanie ze Zniczem pozmieniał nieco wyjściową jedenastkę. Od pierwszej minuty szansę dostał najlepszy strzelec zespołu Tomasz Bała, dla którego był to drugi mecz ligowy w podstawowym składzie, a po raz pierwszy na ławce rezerwowych usiadł Karol Łysiak. Zmieniona nieco personalnie Stal, co prawda nadal grała ofensywnie, szybko zepchnęła gości do defensywy, lecz brakowało konkretów, a zwłaszcza przyspieszenia gry w trzeciej tercji boiska, przez co stalowcom brakowało klarownych okazji. Natomiast cofnięty Znicz był groźniejszy w pierwszych minutach gry. Najpierw po udanym dryblingu w pole karne z piłką wbiegł były gracz rzeszowian – Dawid Olejerka, którego strzał obronił Krzysztof Bąkowski, z kolei zagranie wzdłuż bramki Tymona Proczka nie padło łupem żadnego z zawodników przyjezdnych. Stal sukcesywnie powiększała swoją przewagę w posiadaniu piłki, a za cierpliwość została nagrodzona. Z lewej strony dośrodkowywał Milan Simcak, piłkę odbił bramkarz, ale dopadł do niej Szymon Kądziołka i zdobył swoją pierwszą bramkę w sezonie. Stal jednak nie ustrzegła się poważnych błędów. Nieporozumienie Michała Synosia z Krzysztofem Bąkowskim poskutkowało golem Daniela Stancilka, który skierował piłkę do pustej bramki po bezpośrednim zagraniu od swojego bramkarza.
Stal w końcu konkretna
Stracona bramka podziałała mobilizująco na gości. Pruszkowianie dochodzili do dogodnych sytuacji, powinni prowadzić tuż po zmianie połów, kiedy sam na sam z Bąkowskim wyszedł Wiktor Nowak. Na szczęście golkiper Stali do spółki ze swoimi obrońcami zdołali wyjść z opresji. Znicz jednak na tym nie poprzestał. W innej klarownej okazji golkipera biało-niebieskich uratowała poprzeczka. Stal zaś tak dobrych sytuacji nie stwarzała, lecz gdy nadarzyła się szansa, gracze z Hetmańskiej w końcu byli konkretni. Kądziołka wyłożył piłkę na szesnasty metr, do futbolówki dopadł Tomasz Bała, i uderzeniem bez przyjęcia po raz szósty w sezonie zapisał gola na własne konto.
– Mam wrażenie, że od pewnego czasu każdy mecz jest dla nas bardzo ciężki. Natomiast nie oszczędzamy się na treningach, żeby było coraz lepiej i fajnie, że udało się w końcu zdobyć 3 pkt. Ja jeszcze bardziej się cieszę i jestem zadowolony z tego, że dałem to zwycięstwo – powiedział nam po meczu bohater biało-niebieskich.
Po ostatnim gwizdku odetchnąć z ulgą mógł opiekun zwycięskiej drużyny. Marek Zub stwierdził, że było to dziwne spotkanie.
– Moim zdaniem takiego meczu jeszcze nie graliśmy w tym sezonie. W dużej mierze miało to związek z tym, jak Znicz nastawił się do tego pojedynku, w jaki sposób chciał wywieźć stąd punkty. W takim trudnym momencie sposób, w jaki straciliśmy bramkę, spowodował, że trochę nam się to wszystko rozpadło, jeżeli chodzi o grę. Natomiast wydaje mi się, że i zmiany, i przerwa pomogły nam trochę znowu się ustawić na tyle, ile to dzisiaj było możliwe, a w konsekwencji zdobyć tę decydującą bramkę – mówił szkoleniowiec „Żurawi”, Marek Zub.
Znicz zaś wyjeżdżał z Rzeszowa z niedosytem. Niewykorzystanych szans żałował były zawodnik Stali, Dawid Olejarka.
– Szkoda tego meczu, uważam, że stworzyliśmy dużo więcej sytuacji niż Stal, a z boiska czułem, że mieliśmy spotkanie pod kontrolą. Niestety, nie wykorzystaliśmy tego, i to się zemściło. Stal nie miała tak dogodnych sytuacji, jak my, więc powinniśmy wygrać – podsumował były pomocnik Stali, który w tym starciu od momentu wypożyczenia do Znicza z Wisły Kraków, po raz pierwszy zameldował się w pierwszym składzie w rozgrywkach ligowych. Pan Dawid nie ukrywał również, że miło było mu wrócić na stare śmieci.
– Spędziłem w Stali kilka fajnych lat. Na razie o tym nie myślę, ale kiedyś chciałbym tu wrócić – powiedział na koniec 22-letni zawodnik.
STAL Rzeszów – ZNICZ Pruszków 2-1 (1-1)
1-0 Kądziołka (22.), 1-1 Stanclik (33.), 2-1 Bała (87.)
STAL: Bąkowski – Warczak, Kaczor (46. Kościelny), Synoś, Simcak (69. Wachowiak), Łyczko, Thill, Kądziołka, Piotrowski, Prokić (69. Łysiak), Bała (89. Pena)
ZNICZ: Misztal – Yukhymovych (81. Okchronchuk), Sokół, Proczek (89. Kazimierczak), Majewski, Moskwik, Imai, Olejarka (89. Flisiuk), Stanclik (81. Ciepiela), Kendzia, Nowak.
Sędziował Tomasz Wajda (Żywiec). Żółte kartki: Łyczko, Simcak, Piotrowski. Widzów 2798.